Z nieskrywaną przyjemnością piszę nowy przewodnik po Pradze z kolejną porcją sprawdzonych adresów. Tutaj pisałam Wam o tym dlaczego Praga mnie tak ujmuje. Uważam, że jest jedną z większych pereł wśród europejskich miast i jedna wizyta to lewie liźnięcie goloneczki przez szybkę. Dlatego wracam i będę wracała. Mogłabym tu nawet zamieszkać, ale o tym poczytacie sobie w podlinkowanym tekście. A tutaj tylko gastro-porno. Na zdrowie!
Kwestia techniczna – miejsca, które są z poprzedniego przewodnika mają linki do pełnych recenzji, nowe mają foty.
Venue
Zaczniemy od śniadań. Venue to bardzo fajne, stosunkowo niewielkie miejsce, które daje zdrowe śniadania. Zdrowe w rozumieniu “instafit”, choć zwykła jajecznica też więcej, niż godna. Ale z przyjemnością wciągniecie tu także owsianki, jagody goji, orzechy i koktajle z ogórka i selera. Żartowałam, koktajlu z ogórka i selera nie pije się dla przyjemności, tylko ze zdrowego rozsądku, bo jakoś trzeba – przynajmniej w głowie – usprawiedliwić te wszystkie pyszne piwa, które wypijecie przez resztę dnia. W każdym razie Venue jest fajne, smaczne, dobrych produktów nie żałują i są przy niewielkim ryneczku (nic tam nie kupujcie, bo to pod turystów), ale popatrzeć jest równie miło, jak znad kawy w którejś z knajpek rozlokowanych wokół rzymskiego Campo de Fiori.
Gdzie?
Havelská 4, 110 00 Staré Město
Cafe Lounge
Knajpka uznawana za jedną z najlepszych śniadaniowni w Pradze. Bardzo fajny koncept stawiający na dobry produkt i godną selekcję win, także naturalnych. Jeśli lubicie bąbelki do śniadania, to tutejsze Was nie zawiodą. Właściwie wszystko, czego tu spróbowaliśmy było co najmniej smaczne. Doskonały omlet, bardzo dobry rostbef, całkiem fajna kanapka z guacamole i jajkami w koszulce (na dobrym chlebie na zakwasie), fenomenalne pankejki z sosem truskawkowym. Właściwie pankejki to wzorzec z Sèvres. Idealnie puszyste, ale bez posmaku sody, rozpływające się w ustach jak chmurka z cudownie soczystym, letnim sosem. Sama przyjemność. Radzę zarezerwować stolik. I nie zapomnijcie zamówić kanapki z wędzonym pstrągiem. Później mi podziękujecie.
Gdzie?
Plaská 615/8, 150 00 Praha 5 – Malá Strana
Kozlovna u Paukerta
Zmiany, zmiany. Delikatesy Jana Paukerta zmieniły się w piwiarnię z wciąż godną kuchnią. Zniknęły więc urocze kanapeczki ze wszystkimi dodatkami świata, zniknęły świetne maślane ciasteczka, w ich miejsce pojawiły się tanki, ale menu zostało. I wszystko mi mówi, że obsada w kuchni też, bo sznycel identycznie wyborny jak kiedyś, sałatka ziemniaczana też, nie mówiąc o kaszance i innych specjałach. Nieustająco polecam, nieustająco zachęcam.
Gdzie?
Národní 981/17, 110 00 Praha
Delikatesy Jana Paukerta
Nasz obowiązkowy punkt programu. Po raz pierwszy byliśmy w nowej lokalizacji i jest… Kurczę, jest zupełnie inaczej. Trochę bardziej biznesowo-lunchowo, ale wciąż jak kanapki, to na chlebie własnego wypieku (fenomenalnym!), jest oczywiście trochę nowocześniej, ale z ukłonem w stronę przeszłości, więc obok pokrojonych w kostki owoców zamkniętych w pudełkach i gotowych do zabranie ze sobą, na ladzie pysznią się pulchne buchty w foremce malowanej w sentymentalne kwiatuszki. Wciąż uważam, że warto, choć z centrum jest tam już dalej i właściwie po co, jeśli ten sznycel i ta kaszanka cały czas są tam, gdzie były? Czyli wyżej.
Gdzie?
Rohanské nábř. 671/15, 186 00 Praha 8-Karlín
Ferdinanda
Tu jest bardzo prosty układ – Ferdinanda słynie z golonki i na golonkę się tu przychodzi. Porcja jest gargantuiczna, bo waży prawie dwa kilogramy i nawet czeskie menu (a wiadomo, że czeskie menu ocieka tłuszczem) informuje, że jest to porcja dla trzech osób. Tak się złożyło, że byliśmy tam właśnie we trójkę. Nie podołaliśmy, a to, co zabraliśmy ze sobą jedliśmy jeszcze cały wieczór pod nocne polaków rozmowy. A nie dość, że jest dużo, to jeszcze dobrze. Oto bowiem skórka jest rozkosznie przyrumieniona i chrupie, a mięsko rozpada się na delikatne, soczyste włókna. Ideał jak w mordę strzelił.
Gdzie?
Politických vězňů 1597/19, 110 00 Nové Město
Buda z szynką przy Moście Karola
Tak, wiem – jaka buda, co ja pieprzę? Spokojnie, czytajcie dalej. To jest taka buda, którą widziałam tu i kilka razy zimą i teraz latem. Normalnie na żywym ogniu piecze się godny kawałek szynki i jak ktoś życzy, to pan bez zbędnych ceregieli oberżnie przypadkowej wielkości porcję, dołoży pajdę niezłego chleba z kminkiem, a jak osoba życzy, to musztardę już sobie nałoży samodzielnie. Taki praski kebab ze świni. W końcu się złamałam, bo ta szynka wygląda tak, że cieknie ślinka i – ku mojemu zaskoczeniu – okazało się, że smakuje tak jak wygląda.
Gdzie?
Wchodząc na Most Karola od strony Hradczan, należy zejść na dół drugimi schodkami po prawej. I wpaść prosto w objęcia szynki.
Staromestska
To jest niezłe zaskoczenie, bo to knajpa w samym sercu Starego Miasta. Nasz kumpel, Tomek, pamiętał, że kiedyś jadł tu dobrą kaczkę, więc przyszliśmy na kaczkę. Uprzejmy pan kelner od siebie doradził co jeszcze warto, więc zamówiliśmy także żeberka i kilka innych rzeczy i niniejszym mogę Wam donieść, że kaczka cudowna, skórka chrupiąca, mięsko soczyste i fenomenalnie doprawione, żeberka identycznie. Dawno nie jadłam tak dobrych żeberek. Czego i Wam życzę. Aha – jakbyście koniecznie chcieli smażony ser, to tu podają go w trzech wersjach, w tym wędzony i jest bardzo dobry.
Gdzie?
Staroměstské nám. 19, 110 00 Staré Město
Zdenek’s Oyster Bar
Jechać do Pragi, żeby jeść owoce morza? Oczywiście, że tak, bo po czterech dniach jedzenia po czesku człowiek zaczyna potrzebować tabletek na wątrobę. Nazwa też z naszej perspektywy jest zabawna, ale rzeczywiście ta knajpa – jak mówią – jest najlepszym miejscem na owoce morza w całym mieście. Mają w menu nawet jeżowce! Nie mówiąc o fajnym wyborze ostryg i przyjemnej karcie win. Wybaczcie zdjęcie, byliśmy tam późno wieczorem, a jasnych świateł się w tym miejscu nie preferuje. Na start wzięliśmy ostrygi, ale tym, co mi się będzie śniło po nocach jest sos, którym podlana była godna brytfanna owoców morza, wersja dla dwojga. Wiem, że jest zrobiony na bisque z owoców morza, podciągnięty masłem i doprawiony pietruszką i czosnkiem, niby takie proste, ale podejrzewam go też o szczyptę lub dwie jakiejś tajemnej przyprawy. Sos fenomenalny, tak samo jak bardzo delikatne kalmary, małże i ośmiornica o konsystencji masła. Generalnie w kwestii sosu i ośmiornicy mistrzostwo zostało osiągnięte i ciężko będzie to przebić. Sumiennie jednak ostrzegam, że jedno posiedzenie dla dwóch osób plus wino to wydatek od 500 zł w górę. Ale warto.
Gdzie?
Mala Shtupartska 636/5, Staré Město, Praha 1
U Zlatého Tygra
Z jedzeniem bym się nie rozpędzała, ale jak chcecie poczuć klimat prawdziwej czeskiej piwiarni, to wpadnijcie tam w dzień roboczy po siedemnastej. Stoliki obstawiają prawie sami Czesi (i czasem takie zbłąkane duszyczki, jak my), barman nie czeka na kolejne zamówienia, tylko po prostu leje piwo taśmowo, bo w takim tempie schodzi, a tych samych kelnerów pamiętam sprzed kilku lat. Tu się czas zatrzymał. I bardzo dobrze.
Gdzie?
Husova 228/17, 110 00 Praha – Staré Město
Bakeshop
Pierwszy raz trafiliśmy tu chyba dwa lata temu i od razu mówię, że nie zagłębiliśmy się w tajniki oferty wytrawnej, ale w ciastka już owszem. Mają świetne ciasto marchewkowe – ciężkie, uczciwe i wilgotne, przełożone mascarpone. A jeśli wolicie czekoladę, to polecam Wam tartę, która nazywa się “Czekoladowa śmierć”. I niech nazwa mówi sama za siebie.
Gdzie?
Kozí 918/1, 110 00 Staré Město
Cukr Kava Limonada
Miejsce kontrowersyjne, ale więcej o tym pod powyższym linkiem. Idealne na śniadanie, bo mają spory wybór, więc opcję dla siebie znajdzie i ktoś dbający o linię, i miłośnik cholesterolu. Bardzo współczesny wystrój, ciekawe menu i szalenie miła obsługa. Można też do nich zajrzeć na kawę i ciasto, bo te mają znakomite.
Gdzie?
Lazenska 7, Mala Strana
U Modré Kachničky
Restauracja z tradycjami. Jadali u nich i Havel i Pink Floydzi. Znani są z kaczki, którą rzeczywiście warto tam zjeść, choć gęś w niczym jej nie ustępuje. Bardzo klimatyczne miejsce składające się z kilku pomniejszych sal, każda na dwa-trzy stoliki. Jest wytłumione światło, ładna zastawa i elegancka obsługa.
Gdzie?
Nebovidská 6, 118 00 Praha
Hospoda Všebaráčnická Rychta
Miejsce, które odkryliśmy dawno, dawno temu właściwie przypadkiem. Nie jest łatwo do nich trafić, a turyści się tu zapuszczają rzadko lub wcale. Znakomite mięsa, smażony ser i zupa czosnkowa. To jest kwintesencja czeskiej kuchni – ciężkiej, tłustej i rozpasanej. Kelnerzy zaś, to kwintesencja czeskiej obsługi. Cudownie. W weekendy konieczna rezerwacja.
Gdzie?
Tržiště 23/555, Praha 1 – Malá Strana
Bonus
Czescy kelnerzy, czyli jak ich oswoić i przeżyć
Temat rzeka. Wielu osobom nie odpowiada ich czasem obcesowe, a czasem protekcjonalne podejście. Osobny gatunek. W tym krótkim poradniku znajdziecie odpowiedzi na pytania jak sobie z nimi radzić, jak się tym bawić i jak nie stracić twarzy. Bo twarz raz stracona… Sami wiecie.
Vinicni Altan – maleńka winnica z klimatem
Miejsce zupełnie niejedzeniowe i niewielu turystów o nim wie. To jedna z kilku małych praskich winnic, wg nas najpiękniejsza. Cudnie ukryta w rozległym parku, oferująca wspaniałe widoki i przeuroczą altanę z tarasem. Warto wybrać się na poszukiwania i spróbować ich rieslinga.
Gdzie?
Havlickovy Sady 1367, Grobovka
Smacznego!
Magda
Jeśli uważasz, że ten post jest przydatny, to zrób mi przyjemność i podaj dalej!
Podobne wpisy
Capri, Neapol i Wybrzeże Amalfi – bardzo subiektywny przewodnik kulinarny- Rzym – bardzo subiektywny przewodnik kulinarny
- Zjeść Boston: 9 miejsc, w których musisz zatopić kły
- Jezioro Garda: 8 miast i 7 knajp, które pokochasz, czyli przewodnik bardzo subiektywny
- Piran: 8 powodów, dla których należy omijać to miejsce z daleka /Słowenia
- Avignon, Marsylia i Lazurowe Wybrzeże – bardzo subiektywny przewodnik kulinarny
Jedna odpowiedź
dodałbym jeszcze jedną kanjpę ostatnio odkrytą w Pradze, SaSaZu Bubenské nábřeží 306/13, 170 00 Praga, na terenie jakiś starych magazynów, naprzeciwko Praskiego Alexander Platzu, wspaniałe jedzenie (chińskie klimaty), super klimat i wspaniała obsługa. Cenowo dla 2 osób bez szaleństw dość drogo bo powyżej 500 PLN ale na prawdę warto. No i obowiązkowo lokalny browar Pivovar U Tri Ruzi Husova 10 11000 Praga, jakieś 100 m od wspomnianego przez Ciebie U Zlatého Tygra zacne miejsce i godne polecenia a produkowane przez nich piwa dla mnie nr 1 w Pradze.