Przetrawiliście już Święta? Zatem czas na trochę mięsa. Było TOP 10 (klik) i nie byłabym sobą, gdybym nie przypomniała miejsc, które mam wpisane po LEWEJ stronie notatnika. Zarządzam taką oto nową świecką tradycję: każdy rok będziemy kulinarnie podsumowywać na dwa sposoby – wymienimy najlepszych i najgorszych. I na tym podsumowania się kończą, bo nie widzę sensu, by się rozdrabniać, kiedy przed nami całkiem nowy rok, bez wątpienia pełen nowych smaków. Przyznajmy zatem FAKAPY i zapomnijmy o tych przykrych doświadczeniach raz na zawsze.
5 FAKAPÓW ROKU 2013
Osteria Limoni, Warszawa (klik)
Za bezczenie nieświeże, śmierdzące mięso. Takich rzeczy nie wolno podawać nikomu, nawet wrogowi. Za przekroczenie subtelnej granicy między “niesmaczne”, a “trujące”.
Nadmorska, Krynica Morska (klik)
Podobnie jak powyżej – za stary, śmierdzący tatar z łososia i całą, niewiele lepszą, resztę.
Karczma, Węgorzewo (klik)
Za to, że wszystkie dania wróciły do kuchni. Bo wszystkie były niejadalne.
U Holanu, Praga, Czechy (klik)
Za głębokie rozczarowanie koszmarnym spadkiem jakości. Za obrzydliwe, szare flaki, za wstrętną czosnkową. I całą resztę.
Veg Deli, Warszawa (klik)
Za obrażanie klienta “chrupką młodą kapustką” i dorabianie wydumanej ideologii do rzeczy, które są w najlepszym wypadku jadalne. Za ceny mające się nijak do zawartości talerzy.
WYRÓŻNIENIA
Pausa Włoska, Warszawa (klik)
Za lata świetlne dzielące ją do kuchni włoskiej.
Nad Jeziorem, Warszawa-Józefów (klik)
Za byle jakie jedzenie, byle jakie składniki, byle jaki serwis i byle jakie wino.
Christian’s Bakerhouse, Warszawa (klik)
Za zimne, kiepskie jedzenie, na które czeka się w niekończoność i brak skruchy.
Karczma Łemkowyna, Cisna (klik)
Za olej palmowy, za fatalne jedzenie, za fatalną obsługę… Za wszystko.
2 Responses
Jadę w wakacje do Węgorzewa, już wiem czego się ustrzec. 😀