Piran jest piękny. Nie jest to odkrywcze stwierdzenie, ale prawdziwe. Oboje zakochaliśmy się w tym miasteczku od pierwszego wejrzenia i wiemy, że do niego wrócimy. Położony na cyplu, z trzech stron obmywany ciepłymi, błękitnymi wodami Adriatyku, oferuje wspaniałe widoki i niezwykłą atmosferę starego, portowego miasteczka. Będąc przejazdem warto zrobić sobie tam przystanek, warto też pojechać specjalnie i zostać na dłużej. Sezon trwa od maja do października, jest więc dość długi, by każdy wybrał taką temperaturę, jaka mu najbardziej odpowiada. Jeśli myślicie, że to tylko małe miasteczko i po dwóch dniach zaczniecie się nudzić – nic bardziej mylnego. W Piranie i okolicach jest więcej rozrywek, niż może się wydawać. My wpadliśmy jak śliwka w kompot i wiemy, że niebawem wrócimy. Oto 10 powodów, by pokochać Piran:
1. Stara część miasteczka
Zajmuje większość cypla, a wąskie uliczki między przytulonymi do siebie domami dają wytchnienie od upału. Tu można się wspiąć na dzwonnicę i podziwiać czerwone dachy z góry. Można przysiąść w jednej z niezliczonych kawiarni czy restauracji i cieszyć się widokiem. Warto też spróbować się zgubić, ale biorąc pod uwagę niewielką powierzchnię Piranu, może to być trudne.
2. Tartinijev Trg
…czyli główny plac. Rozległy, upstrzony kawiarenkami, zaciszny, ale z widokiem. Z jednej strony otwarty na port, z drugiej możemy podziwiać wybudowany w XV w. Dom Wenecki, znakomity przykład architektury gotyckiej. Nazwa Tartinijev pochodzi od nazwiska Giuseppe Tartiniego – skrzypka i kompozytora, którego pomnik strzeże placu od przeszło stu lat.
3. Rzeźby
Można zabawić się w tropienie ciekawych rzeźb, bo Piran jest nimi upstrzony. Delfin też jest, ale nie on w tym wszystkim jest najciekawszy. Poczuliśmy się trochę jak w Pradze, gdzie zazwyczaj przynajmniej jeden dzień poświęcamy na tropienie twórczości Černego.
4. Spacer dookoła cypla
Nie zajmuje zbyt wiele czasu, ale jest szalenie przyjemny. Kiedy z jednej strony cypla jest zacisznie i właściwie można się opalać, z drugiej wieje i języki fal wślizgują się na chodnik.
5. Pływanie
Piran nie ma właściwie plaż. Są jakieś pomniejsze kamieniste, ale to nie jest duży problem, bo władze miasta zadbały o pływaków i co kilkadziesiąt metrów można zejść do wody po drabince. Nabrzeże jest uregulowane, więc raczej nikt nie zrani się w stopę ostrym kamieniem. Ani nie nadzieje na jeżowca.
6. Wi-fi
Tak, to jest ważne. W całym miasteczku jest darmowe wi-fi. I do tego śmiga jak złoto. Można popracować, można wrzucić focię na insta. To jest naprawdę fajna sprawa i nadal dość niespotykana.
7. Sól
Okolice Piranu znane są z produkcji soli. Można ją dostać m.in. na parterze Domu Weneckiego, w sklepie dedykowanym wyłącznie temu produktowi. Oprócz soli gruboziarnistej czy fleur de sel, dostaniemy tu też czekoladę z solą (bardzo dobra), kosmetyki z solą i sól pod każdą dowolną postacią.
8. Widoki
Ponieważ Piran z trzech stron otacza morze, oferuje on naprawdę wyjątkowe, pocztówkowe widoki. Ale na tym nie koniec. Można wspiąć się na mury miasta i dopiero tam zachłysnąć się panoramą.
9. Baza wypadowa
Piran to doskonałe miejsce, aby zakotwiczyć w nim na dłużej i stąd wypuszczać się na dalsze i bliższe wycieczki. W okolicy jest dość atrakcji, by ustawowe dwa tygodnie urlopu minęły jak z bicza strzelił. Są winnice, jaskinie, Triest, można popłynąć do miejscowości Koper, czy wybrać się na wycieczkę do Wenecji, Grado, Murano… Sky is the limit.
10. Jedzenie
O tak, Piran nas absolutnie uwiódł nie tylko widokami, ale także tym, jak fenomenalnie potrafi karmić. Z całego serca polecamy dwie knajpy: Pri Mari i Neptun. Jeśli chodzi o owoce morza, idą łeb w łeb. Wszystko, co tam jedliśmy było znakomite i obłędnie świeże. Bardzo warto poznać Piran także kulinarnie, zwłaszcza, że w porcie nie brakuje kutrów. A jeśli ktoś ma życzenie, to świeżą rybę też dostanie.
Jedna odpowiedź
Dziękuję za tę relację, za zdjęcia, wybieramy się z rodziną za 3 tygodnie… pozdrawiam Monika