Ach, Rzeszów, miasto Wielkiej Cipy. Traktowane przez nas w ostatnich latach po macoszemu, przelatywaliśmy transferem w Bieszczady nie poświęcając mu należytej uwagi. Duży błąd. Rzeszów zmienił się z umiarkowanie interesującego miasta w zalotną panienkę, która kusi ślicznym Rynkiem, niezłymi knajpami i fajnym klimatem. Ale są rzeczy, które nie zmieniają się nigdy.
Nie przeczytacie u nas o zapiekankach i kebabach, bliżej nam do ostryg i szampana, ale czasem warto zrobić wyjątek. Wszystkie te miejsca oparły się modom, zachowując pierwotny poziom. Lub też jego całkowity brak. Co uważam za absolutnie urocze. A tak naprawdę piszę ten tekst dlatego, że mnie to bawi.
1. Rurki z kremem w Cafe Mini
Cafe Mini, inaczej “Żółta”, to cukiernia, która niezmiennie trwa na posterunku i sprzedaje nie tylko znakomite rurki z kremem, ale również pyszne W-Z-ki, lody i masę ciastek. Tym, co zawsze warto odłowić jest koktajl owocowy. Żółta swoje koktajle sprzedawała dwadzieścia lat temu, zanim jakikolwiek hipster pomyślał, że zostanie hipsterem i codziennie będzie pił koktajle. Tutejsze są robione na kefirze i wielbię je za to, że zawsze smakują tak samo. Tak samo dobrze.
Gdzie?
ul. Kopernika 3a, Rzeszów
2. Zapiekanki na dworcu PKP
Znam takich, którzy wysiadali z pociągu tylko po to, żeby w jednej z bud kupić zapiekankę i jechali dalej. Kiedyś budy były trzy, dziś zostały dwie i przeniosły się bliżej dworca, a ich miejsce zajęła buda z langoszami. Od zawsze tak samo obrzydliwe, zawsze w opcji “full wypas” z kiszonym ogórkiem, pomidorem, kukurydzą z puszki, szczypiorkiem, śladową ilością pieczarek oraz pseudokeczupem i pseudomajonezem. Ohyda, ale absolutnie kultowa.
Gdzie?
Plac Dworcowy 1, Rzeszów
3. Frytki z posypką z Everestu
To jest jedzenie poimprezowe. W życiu nie jadłam tego na trzeźwo i wolę żeby tak zostało. Na bani smakują jak ambrozja. Everest to w ogóle ciekawy przypadek, bo przetrwał wiele zmian. Rynek zasiedliły modne knajpy i kilka klubów go-go, a on niezmiennie trwa na dowód własnej zajebistości. Frytki posypane są ścinkami mięsa z kebaba i polane sosem, którego składu nie chcę poznać. Dajcie w gaz, a później idźcie na frytki z posypką. Będziecie zachwyceni.
Gdzie?
Rynek 17, Rzeszów
4. Lody z Myszki
Niestety, tym razem trafiłam na zamknięte okienko. Pewnie jeszcze nie ma sezonu. Lody z Myszki to lody włoskie, z automatu. Są wodniste, szybko się topią i nie są niczym specjalnym, ale spróbujcie tam wbić latem. Kolejka jest zawsze. Jeśli zapytacie kogokolwiek w Rzeszowie o najpopularniejsze miejsce na lody, to 9 na 10 osób odpowie, że jest nim Myszka. A jeśli zapytacie o najlepsze, to odsyłam Was do cukierni na Miodowej, którą umieściliśmy na naszej Lodowej Mapie Polski.
Gdzie?
ul. 3 Maja 30, Rzeszów
5. Pizza z Pippo
Najlepsze na koniec. Może nie w samym Rzeszowie, tylko obok, ale ta pizza jest wybitna. Właściciel przez kilka lat był we Włoszech pizzaiolo, a później wrócił do Polski i otworzył malutką, niewyględną knajpkę z prawdziwym włoskim piecem na drewno. I to jest dowód, że dobra jakość obroni się sama. Mają wiernych klientów, którzy wracają do nich od lat. My też zawsze celujemy tak, żeby trafić na moment kiedy są otwarci. Ich cienkie placki z chrupiącymi rantami są porywająco smaczne.
Gdzie?
ul. Tkaczowa 164, Boguchwała
Magda
17 Responses
Pippo to absolutnie najlepsza pizza na Podkarpaciu. Zapiekanki kulyowe, ale czy ohydne? Polezmizowałbym. Zresztą to po Wielkiej Cipie chyba najbardziej znany element Rzeszowa. W zestawiony zdecydowanie brakuje Dary.
Zapiekanki wcale ohydne nie są, co lepsze nie ma się po nich problemów żołądkowych 🙂
Ale jeśli ktoś ma ochotę na burgery to tylko z Tatau Pub. Są bezkonkurencyjne.
Burgery pierwsza klasa !!! a i miejsce fajne, te inne sieciówki nie mają nic do powiedzenie porównując je do Tatau
Jeśli burgery to tylko w Burger Store 😉
Tatau faktycznie pyszne burgery ma. Wygrywają z Burger Storem jak dla mnie
Co do Everestu mi akurat nie podchodziły te frytki, wolałam iść obok do Bistro, tam były o wiele lepsze (moim zdaniem 🙂 ) A zapiekanki najlepsze jadłam koło tego bazarku przy Placu Wolności, nigdy nie pamiętam jak się nazywa 😛 Ale chyba już tam nie ma tych zapiekanek, ale były najlepsze! 🙂
Popieram Sebastiana, że brakuję najlepszego kebaba, czyli z Dary 🙂
Kultowe A nie gdzie jednostkom smakuje.
Kolejki na stacji za zapiekankami ,w everescie powstaly frytki z posypka zawsze są ludzie ,W mimi tez sa ludzie pyszne torty ,W Pippo tez jest ok.Myszka też jest kultowa jeśli chodzi o lody i najbardziej znana w Rzeszowie.
Zastanawiam się gdzie podział się Dara Kebab. To miejsce jest już chyba legendarne w Rzeszowie 🙂
w Lodach z Myszki nie o same lody chodzi. Przynajmniej ja najbardziej lubię tam polewę. Lody absolutnie przeciętne, ale w połączeniu z tą polewą, to coś za czym warto się ostać w kolejce 🙂
chodzą plotki, że jedzenie frytek z Everestu na trzeźwo powoduje kaca. Sama już nie ryzykuję jedzenia tam czegokolwiek.
Zapiekanki w Rzeszowie są akurat najlepsze. Wszędzie jako zapiekanki sprzedawany jest sam podkład (bulka+pieczarki+ser) dodatkiem ma być ketchup. Z taką ilością dodatków, poza Rzeszowem, zapiekanki nie jadłam. A kiszony ogórek jak najbardziej pasuje.
Pani Anno, niech do Krakowa pani wpadnie 😉 na Kazimierz.
Zaproszenie przyjęte 🙂
Zapraszam również na zapiekanke do Łodzi na Piotrkowską 🙂
Polecam zapiekanki w Sandomierzu przy ul. Opatowskiej – kilka wariantów, mnóstwo dodatków. 😉
Ejj ale lody z myszki sa dlatego dobre bo maja wyjatkowa polewe czekoladowa mmm nigdzie takiej nie znadziesz 🙂 …. no byle do lata 🙂
znajdziesz – w Czudcu 😉
Ja tam przepadam za Maxipizzą w Resovii. Pycha włoska pizza, nie do pobicia nigdzie indziej. Mnóstwo wariantów do wyboru i przyjemne miejsce do posiedzenia także bez wahania polecam innym, którzy szukają w Rzeszowie czegoś ciekawego.