Pisałam Wam, że Łódź potrafi zachwycić. Wystarczy tylko dać jej szansę, szerzej otworzyć oczy. Łódź ma niebywały potencjał wprawiania w zachwyt. Również kulinarnie. Przez ostatnie lata rozwinęła się pod tym względem bardziej, niż moglibyście sie spodziewać.
Jeden z najlepszych sushi barów w kraju jest właśnie w Łodzi. Jeśli mówimy o dynamicznie rozwijających się ośrodkach gastronomicznych, zawsze wymieniamy Warszawę, Trójmiasto, Poznań, Kraków i Wrocław. A później długo, długo nic. Myślę sobie, że Łódź a już tyle dobrego do zaoferowania, że bez zająknienia powinniśmy wymieniać ją recytując tę listę.
Przewodnik traktujcie jak żywy organizm. Każda wizyta w Łodzi na pewno będzie owocowała wzbogaceniem go o kolejne adresy. Chętnie przeczytam też Wasze typy. Tylko proszę, nie polecajcie Anatewki, bo tak przelecianej wątróbki w podobie jak trociny nie jadłam już dawno.
Ato
Takiej jakości sushi można w Polsce szukać ze świecą. Kiedyś napisałam, że to najlepsze sushi w Polsce i od tej pory wiele się nie zmieniło, po prostu do ekstraklasy dołączyła kielecka Sushiya. Z tego co wiem źródło ryb w obu przypadkach jest to samo. Jeśli w Łodzi zapytasz o sushi, każdy bez zająknienia wyrecytuje, że w Ato. Warto zrobić rezerwację.
Gdzie?
ul. 6 Sierpnia 1/3, 90-606 Łódź
Ato Ramen
Młodszy, bardziej streetowy braciszek dumnego Ato. Tu nie można zrobić rezerwacji, choć często do wejścia stoi kolejka. Rzeczywiście ich ramen jest fantastyczny i warto na niego chwilę poczekać. Pełną recenzję popełniłam tutaj.
Gdzie?
Off Piotrkowska, Piotrkowska 138/140, 90-062 Łódź
Affogato
Affogato miałam na liście od dawna. To bardziej fine dining, ale bez niezdrowego zadęcia, jest po prostu elegancko. Z rzeczy absolutnie urzekających: domowy chleb i risotto z selera – ciut al dente, ale jednocześnie delikatne. O wyraźnym selerowym smaku, ale ogranym tak, że człowiek ma ochotę wylizać talerz. No, cudo! Doskonale przygotowana jagnięcina też nie pozostawi Was obojętnymi. A na deser połączenie banana i lodów natki pietruszki to jest olśnienie. Myślę, że dla takich właśnie zachwytów warto od czasu do czasu postawić na fine dining właśnie. A Jakub Hamankiewicz robi to dobrze. Tylko do pierożków wszelkiej maści mam takie zastrzeżenie, że ciasto za każdym razem idealnie cieniutkie i jednakowo… twardziutkie.
Gdzie?
ul. Piotrkowska 144, 90-062 Łódź
Dwa przez cztery
Przez ścianę z Affogato. Dwa przez cztery to klimatyczny wine bar. Właściwie jakiego łódzkiego smakoszo-znawcę zapytacie, to każdy zezna, że Dwa przez cztery to jest idealne miejsce na kieliszek wina, butelkę ewentualnie… No, samie wiecie najlepiej gdzie tam macie granicę wyporności.
Gdzie?
ul. Piotrkowska 144, 90-062 Łódź
Fatamorgana
Bardzo nieoczywiste miejsce na Księżym Młynie. Z zewnątrz nie wygląda jakoś przesadnie zachęcająco, a w środku białe obrusy, jakaś taka przytulność i domowość. Karta jest króciutka, ale bardzo fajnie skomponowana. Spokojnie każdy znajdzie tu coś dla siebie, a przy okazji ładna kompozycja talerzy zrobi dobrze estetom. Wiem, że dla wielu Fatamorgana jest ulubionym miejscem. I wcale się nnie dziwię, też ją polubiłam.
Gdzie?
Księży Młyn 16, Łódź
Miski
Bardzo przyjemna restauracja w hotelu Puro, znajdującym się vis a vis Manufaktury. Serdecznie polecam Wam tu tatarka, ale również przyjemną selekcję win. Znajdziecie tu wyraźne inspiracje azjatyckimi smakami, ale te nawiązania potraktowano z dużym przymrużeniem oka. Na przykład w autorskich drinkach traficie na… sos sojowy.
Gdzie?
ul. Ogrodowa 16, 91-065 Łódź
House of sushi
Zapamiętałam ich jako wariatów, którzy startowali w Festiwalu Dobrego Smaku z… ramenem, którego nie byli w stanie ugotować w knajpianej kuchni ze względu na jej liche rozmiary, wiec każdej nocy w wilekim garze gotowali bulion gdzieś tam i rano przywozili go na miejsce. I był to ramen godny oraz zacny. Wygrali wtedy konkurs. Wiem, bo byłam jurorem. Bardzo ich szanuję za podejście do gotowania – oni naprawdę mają do tego dużo serca.
Gdzie?
ul. Piotrkowska 89, 90-423 Łódź
Mitmi
Mitmi, obok Drukarni, było jedną z pierwszych naprawdę fajnych restauracji na OFFie. Nadal mają tu niezłą kuchnię, fajne lemoniady i przyjemną atmosferę. Sam fakt, że kolejny rok są na rynku jest w gastronomii czymś w rodzaju orderu przyznawanego przez gości. Lubię Mitmi. Czasem, zwłaszcza przy dobrej pogodzie, lubię sobie tu usiąść na Aperol Spritz. Bo dobry dają.
Gdzie?
Off Piotrkowska, Piotrkowska 138/140, 90-062 Łódź
Drukarnia
Jedzenie tu jest i dobre i ładne, do tego sama knajpa jest całkowicie pozbawiona niezdrowego zadęcia. Ot, taka w sam raz, żeby coś zjeść, żeby przyjemnie spędzić czas ze znajomymi. Raczej starają się gotować sezonowo, choć jak wiadomo ucieczka od hodowlanego łososia jest w Polsce niemożliwa. Tak, to sarkazm. Ale za to chleb pieką swój.
Gdzie?
Off Piotrkowska, Piotrkowska 138/140, 90-062 Łódź
Powidok
Bardzo mi to miejsce polecaliście i bardzo się cieszę, że nam się udało dotrzeć. jest elegancko, kulturalnie i na poziomie, ale też frontem w stosunku o rodzin z dziećmi, jest niewielki kącik zabaw i pełna akceptacja, kiedy ludzie podają sobie nad stołem rozbrykanego dzidziutka, aby to drugie mogło zjeść. Sami o sobie piszą, że to kuchnia autorska i mają wywalone na wszelkie kategoryzacje. I git. Genialny tatar, doskonałej jakości mięso, oczywiście, że siekane, wszystko się tu zgadza. A szczawiowa? No, marzenie! Powidok jest ekstra.
Gdzie?
pl. Wolności 8, Łódź
Tubajka
Tubajka jest kochana przez rodziców dzidziutków wszelakich. Takiego wózkarium jak tutaj, nie ma w całej Łodzi. W weekend przy słonecznej pogodzie nastawcie się na kolejkę, możliwe, że ogonek będzie się zakręcał aż na dwór. Bardzo dobre tarty, ciasta i kawy. W pobliżu Palmiarnia, Księży Młyn i sporo innych atrakcji, o których przeczytacie w podlinkowanym na końcu przewodniku po Łodzi.
Gdzie?
Plac Zwycięstwa 3, Łódź
Maison A.S.
Tego typu cukierni jest w Polsce coraz więcej. Niektóre robią po prostu ciastka z foremek, inne wzbijają się wyżej w ładnej formie zamykając piękny smak. Na pewno warto spróbować tutejszych ptysi i eklerów, ale jeśli traficie akurat na tę żółtą cytrynowo-tymiankową kulę, to od razu bierzcie dwie. No, to cudo jest, po prostu. Do tego filiżanka dobrej kawy i świat z miejsca jakby jaśniejszy.
Gdzie?
Księży Młyn 16, Łódź
Beza Food and Bourbon
Prawdopodobnie najbardziej instagramowe z wszystkich wymienionych miejsc. Nawet podłoga jest tu instagramowa. A w weekendy mają churros. Porcja taka, że można pęknąć. Fajne ciastka, ale informacja ważna jest taka, że wypijecie tu również dobrego drinka. Ja wiem, bardziej to wszystko wygląda jak wypieszczona cukiernia, a tymczasem taka niespodzianka.
Gdzie?
ul. Ogrodowa 8, Łódź
To cud, że nie pękłam. Na razie to tyle, ale to nie jest moje ostatnie słwo. Dołóżcie sobie do tego pprzewodnik po absolutnie cudnych miejscach w Łodzi i macie weekendowy gotowiec. Wystarczy wydrukować, spakować walizkę i dać się temu miastu zauroczyć.