I wcale nie będzie o mitycznej czapeczce. O dziwo, o czapeczce nie usłyszałam jeszcze nigdy. Być może pytanie o czapeczkę ma tak złą prasę, że info dotarło już nawet do kolejki na poczcie. Ale to dopiero pięć miesięcy. Jeszcze tyle dobrych rad przed nami!
Gdybyście nie wiedzieli czym jest macierzyństwo w XXI wieku w tym kraju w środku E-u-ro-py, to już tłumaczę: dziecko to ma być trud, znój i utrapienie. Inaczej, to ty rzycia nie znasz, lambadziaro.
Aktualna lista przebojów prezentuje się następująco:
1. Zobaczysz jak…
…jak skończy dwa miesiące. Cztery miesiące. Pół roku. W mojego Brajanka, złote dziecko, wstąpił wtedy szatan. Już siódmy rok nie odpuszcza. Rozważamy egzorcyzmy. Zobaczysz jak podrośnie. Jak zacznie raczkować. Chodzić. Pyskować. Zobaczysz jak przestanie spać. Jak będzie ząbkował. Zobaczysz.
Co to jest, że mamy taki wewnętrzny imperatyw, by tymi dziećmi straszyć, szczuć? W ciąży też tak było: zobaczysz jak przytyjesz. Zobaczysz jak pod koniec jest trudno. Zobaczysz. Nic się nie sprawdziło. Możliwe, że zrobiłam to z wrodzonej złośliwości.
2. Dać mu wody z cukrem!
Bo cukier wiadomo – krzepi. Kilka razy usłyszałam taką radę i kompletnie jej nie kumam. Że niby miałoby to wzmóc apetyt, co jak wiadomo jest pozytywne, bo jak dziecko je za dwoje, to się dobrze rozwija. A nie od dziś wiadomo, że kula to kształt doskonały. No więc od początku dziudziutek jest karmiony nie według zegarka, lecz na żądanie w myśl zasady, która mówi, że jeszcze żadne dziecko nigdy mając swobodny dostęp do jedzenia nie umarło z głodu. No i raz jest głodny bardziej, innym razem mniej, a czasem wcale. Rozwija się świetnie i wszelkie parametry ma jak trzeba. Drogie Bravo, co robię źle? Bo coś na pewno.
3. Jak to wyjechaliście z takim małym dzieckiem????!!!11
No. Tak to. Pierwszy raz jak miał ledwie dwa tygodnie. Nad morze. W listopadzie. Wtedy prawie cały dzień spędził na dworze po raz pierwszy. Od tej pory wietrzenie funduję mu codziennie. Czasem w Tatrach, innym razem na Mazurach i niezależnie od aury – na naszej podwarszawskiej wsi. Średnio trzy godziny dziennie, a często i pięć. Nie miał. Nawet. Katarku. Ale jak wiadomo: zobaczysz jak… Podrośnie, pójdzie do przedszkola, baba spojrzy złym okiem.
4. Jak to wyjechaliście bez dziecka????!!!11
No. Tak to. Miał cztery miesiące jak pierwszy raz urwaliśmy się na weekend bez przyległości. Nawet psy się nie załapały. Skrajny egoizm, Bożeno, jak się cudownie wyspałam. Na stos, na stos! A jak nam to dobrze na wszelkie aspekty wszystkiego zrobiło, oh la la. Na stos, na stos!
5. Dziecko musi się wypłakać!
Oczywiście. Gdyż dziecko jest osobnym gatunkiem i dotyczą go zupełnie inne potrzeby, niż dorosłych. My też czasem musimy się wypłakać do zdarcia gardła, bo jak się nie wypłaczemy, to nie zaśniemy.
To jest tak złe, szkodliwe i głupie stwierdzenie, że aż boli. Płacz to nie jest manifestacja radości, tylko wprost przeciwnie. Dziecko płacze, bo czegoś mu brak i nie potrafi tego inaczej zakomunikować. Może coś go boli, może czegoś się boi. Dziecko płacze, bo potrzebuje wsparcia, przytulenia albo zwykłej zmiany pieluchy, a nie dlatego, że lubi. Nie trzeba być Einsteinem rodzicielstwa, żeby to wykminić.
6. Śpij, kiedy dziecko śpi
Zawsze tak robię. A jak dzidziutek bierze się za prasowanie, to obok rozstawiam drugą deskę i jedziemy koszule synchronicznie.
7. Jak wystarczająco często nie będziesz go kładła na brzuchu, to będzie leworęczny
Normalnie. Jak każda wyrodna matka przyzwyczaiłam swoje dziecko, że o określonej porze je przytulam, całuję, kładę do łóżeczka i wychodzę. Zwykle po dziesięciu minutach śpi. Czary. Polecam to rozwiązanie wdrażać od pierwszych dni życia. Dzięki temu całą zimę, z kilkoma drobnymi wyjątkami, które gdyby się nie wydarzyły, to bym pomyślała, że urodziłam świętego, mieliśmy długie, miłe wieczory przy kominku tylko dla nas. Ile się nagadaliśmy, to tylko ten kominek wie.
9. Co on taki spokojny? Może chory?
Przespał całą noc? Może chory?
Mało płacze? MOŻE CHORY?!
Generalnie zasada jest jedna: jak dziecko jest spokojne, uśmiechnięte i mało wymagające, to coś jest z nim nie tak. Możliwe, że jest chore. A nawet jak jest zdrowe, to i tak kiedyś będzie chore. Trolololo.
10. A gdzie CZERWONA WSTĄŻECZKA?
Nie wiem, proszę pani, może w tej bajce z zabobonami robi za zakładkę.