Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Winosfera – wiedz, że coś się dzieje /Warszawa

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Winosfera jest imponująca: potężna, surowa, z wyeksponowaną kuchnią i kucharzami uwijającymi się niczym aktorzy na scenicznych deskach. Jest w niej przestrzeń, stoliki stoją dość daleko od siebie, by swobodnie prowadzić nawet bardzo prywatne rozmowy, zaś jedzenie, które serwują, to idealna harmonia jakości i smaków trafionych w punkt. No i zdradzę wam info spod stołu: Winosferę dwukrotnie odwiedzili inspektorzy Michelin.
Wiedz, że coś się dzieje.

IMG_9282

Dwie mieszanki sałat i warzyw z vinaigrettem (42 zł/duża porcja), jedna z parowanym łososiem (+18 zł), druga z grillowaną wołowiną (+18 zł) to zachowawczy, ale smaczny początek. Zwłaszcza rozpływająca się w ustach wołowina robi duże wrażenie, jest bowiem perfekcyjna. Niestety oba dodatki zimne.

Winosfera

Tagliatelle z truflami, masłem i parmezanem (22 zł/połowa porcji) to rzecz obezwładniająco pyszna i jednocześnie rozbrajająco prosta. W tej sytuacji chyba skończyła mi się amunicja. To danie jest rozkoszne.

IMG_9264

W tyle nie zostają przegrzebki na pietruszkowym puree z wanilią i pomarańczami (44 zł). Z pozoru delikatne smaki, lekko przełamane wyrazistością pomarańczy, a wszystkie tak wyważone, by się wzajemnie nie znosić. Balans idealny. Mam tylko wątpliwość co do usmażonych na chrupko krążków cebuli. Chyba niepotrzebnie dociążały to lekkie jak piórko danie, ale to właściwie detal.

IMG_9266

Szał uniesień przerwała konstatacja, że filet z dorsza z oliwkami, kalafiorem i pomidorami confit (64 zł) jest w środku zimny i półsurowy. Dalej była szybka i profesjonalna reakcja kelnera, następnie nowa porcja dorsza przygotowana absolutnie perfekcyjnie i jak wisienka na torcie – brak tegoż na rachunku. Tak oto wydarza się cud niepamięci, bo zrobili wszystko, co w takiej sytuacji zrobić mogli i do tego zrobili to podręcznikowo. Oto dlaczego opłaca się szkolić obsługę: dobry serwis to połowa sukcesu, bo to on sprawia, że lekką ręką odpuszcza się niedociągnięcia kuchni.

IMG_9269

Bez problemu wracamy na poziom wysokiego C, kiedy kosztujemy sezonowanej polędwicy wołowej podanej z puree ziemniaczanym i salsefią, na paskach pieczarki portobello (94 zł). Zdjęcie tej polędwicy widzicie na górze postu, więc możecie pokontemplować jej doskonałość. Bo taka właśnie była: doskonała, rozpływająca się w ustach, ze świetnie uzupełniającymi jej smak, akuratnie doprawionymi dodatkami. Ktoś tu coś mówił o zimnym dorszu? Proszę cię, już zapomniałam.

Kończymy dwoma deserami: lasagne czekoladowa z gruszką (26 zł) jest dość ciężkim kremem, który co prawda dzięki gruszce zyskuje na lekkości, ale to jednak nie moja rzecz.

IMG_9277

Natomiast fondant czekoladowy z musem z kasztanów i lodami orzechowymi (21 zł) jest kwintesencją tego, co możesz sobie wyobrazić myśląc “fondant idealny”. Ledwie muśnięty wysoką temperaturą piekarnika, chlubiący się cienką skórką i wnętrzem płynącym gorzkim, jakościowym szczęściem. W lodach co prawda bardziej czułam herbatę niż orzechy, ale bardzo mi to odpowiadało. A teraz niech rzuci kamieniem ten, kto nie zjadłby takiego deseru.

Winosfera1

Szef kuchni – duża klasa, do tego perfekcyjny serwis i świetne wnętrze. Nie mam cienia wątpliwości, że wrócę. Tak, prawdopodobnie przesadziłam w tym poście z przymiotnikami. Trudno. Ludziom dobrej roboty szacunek i uznanie, a kucharze w Winosferze bez wątpienia się na swojej robocie znają. Tak oto wszystkie klocki składają się w spójną całość i niepodobna byłoby odmówić im prawa do pełnej, sytej piątki.

pigs5

Magda

Info

www fb
ul. Chłodna 31
oo-867 Warszawa

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

3 odpowiedzi

Dodaj komentarz