Via Cesare Sersale, 1 / 3
80139 Napoli
Margharita czy marinara? U Da Michele nie ma innego wyboru. Ale chyba w niczym to nie przeszkadza, w kolejce widocznej na zdjęciu staliśmy dwukrotnie – raz wieczorem, raz w południe, za każdym razem przeszło godzinę. Pora nie ma żadnego znaczenia, zawsze jest komplet i kilkadziesiąt osób czekających na miejsce.
Pewnie w dużym stopniu do popularności Da Michele przyczynił się film “Eat, pray, love”, w którym Julia Roberts właśnie w tym miejscu zajadała się pizzą, co nie zmienia faktu, że jest to najlepsza pizza jaką jadłam w życiu. Jasne, że spróbowaliśmy obu, nie bylibyśmy sobą. Obie są genialnie pyszne. Tak pyszne, że mimo braku miejsca w żołądku dopychasz do końca ze zwykłego łakomstwa. Po prostu nie sposób się oderwać od talerza.
No i cały ten urok z otwartą kuchnią, panią wydającą numerki w drzwiach, Papą siedzącym w wejściu przy kasie, uwijającymi się kucharzami… I zapachy, zamieszanie, tłok, smak, smak, smak.
Chrupiąca na brzegach, cieniutka, z doskonałym sosem pomidorowym i świetnej jakości, ciągnącą się mozarellą. Wierzcie mi, nie potrzeba nic więcej do pełni szczęścia.
Cała misteria wykonania, szybkość i dokładność, kiedy widzisz, że pizza nie leży tak po prostu w piecu; jest podrzucna, przekładana, by dokładnie opiekła się w każdym miejscu, później na minutę ląduje na kamieniu, by mogła odetchnąć i już jest u ciebie na talerzu. Cały proces nie zajmuje więcej niż trzy minuty.
Niby placek, a nie można się nie zakochać.
No i ceny, które przy tej ilości chętnych mnie lekko zszokowały – za najbardziej wypasioną, z podwójną mozzarellą płaciliśmy pięć euro, czyli grosze za coś, czego nie jesteś w stanie przestać jeść.
Papa nadzoruje, nabija na kasę i jest przesympatyczny.
Cóż, zostawiam was w tym miejscu, gdyż poczułam nieodpartą potrzebę zjedzenia czegoś. A będąc w Neapolu udajcie się do Da Michele KONIECZNIE. Nie zawiedziecie się, obiecuję.
Magda
P.S.
Szukajcie naszych wlep – oznaczamy miejsca godne polecenia. Tu jak widać rekomendacji jest masa.
6 Responses
Znam, byłam, lubię 🙂
Ja miałam okazję jeść tam pizzę rok temu jakoś na początku listopada- owszem, lokal był pełen, ale w kolejce udało mi się nie stać.. Wiadomo, poza sezonem mniej turystów, to łatwiej się do pieca dopchać 😉
Pizza owszem jest przepyszna, ale! to nie jest najlepsza pizza jaką w życiu jadłam. Lepszą jadłam w pizzerii w Neapolu na starówce (jak tylko zlokalizuję nazwę tej knajpki obiecuję dopisać, bo pizza była genialna!) a druga- również we Włoszech, tylko w środkowej części- w pizzerii Mediterranea w Perugii. W tej ostatniej sprawdzałam już wielokrotnie- zawsze pizza jest tak samo dobra, albo.. jeszcze lepsza!
Polecam & pozdrawiam!
Kasiu, daj koniecznie znać! 🙂
Znalazłam 🙂 Lokal nazywa się “Antica pizzeria dell’angelo” – mam nadzieję, że utrzymują poziom i że pizza jest zawsze tak dobra, jak była wtedy 😉
Super, dzięki! Następnym razem pójdziemy 🙂
Tez odwiedzilem ten lokalw marcu. Pizza przesmaczna. I wbrew wszystkim ja trafilem kiedy nie bylo ani kolejki do wejcia ani tloku w srodku 🙂 moze to szczescie.