Zastanawialiście się jak będzie wyglądała gastronomia postpandemiczna? Wiadomo, że będzie zupełnie inaczej, wiele miejsc już zniknęło lub zniknie. Pewnie wiele się zmieni, fine dining prawie zniknął, za to względnie radzi sobie street food… Jestem pełna podziwu dla tych, którzy trwają na posterunku i mimo trudności robią wszystko, by karmić nas jak najlepiej.
Jedzenie z dowozem to trudny temat na wielu płaszczyznach. Wiele potraw w transporcie sporo traci i na urodzie i na smaku. Nagle okazało się, że najprzedniejsza nawet pizza, gdy się ją na kilka minut włoży do piekarnika odzyskuje blask i smak, o czym raczej nikt wcześniej nie myślał. Ramen z kolei można dostarczać w częściach z instrukcją jak go poprawnie złożyć w domu, aby miał ten restauracyjny sznyt. Jest też kwestia opakowań, ale póki co nie wymyślono nic lepszego i chyba po prostu musimy z tym żyć.
Zamawiam jedzenie dość regularnie, acz z racji pisania kolejnej książki i związanej z tym własnej nadprodukcji jedzenia nie robię tego codziennie. Bardzo nie lubię wyrzucać jedzenia i zwracam na to dużą uwagę. Z drugiej strony tam gdzie mogę staram się wspierać gastronomię, więc wybieram miejsca, które nie zawodzą. Do podjęcia tego tematu zaprosił mnie bank Citi Handlowy, który w swojej ofercie ma program Citi Specials zkartą Citi Simplicity– ściśle związany z gastronomią i oferujący szeroki pakiet różnego rodzaju zniżek. W programie zrzeszonych jest ponad 150 polskich restauracji (i wiele więcej na całym świecie). Nie jest to rzecz świeża, bo 10-cio procentowymi zniżkami na zamówienia w dostawie lub niespodziankami klienci banku Citi Handlowy cieszą się od dziesięciu lat. Wystarczy za swoje zamówienia płacić kartą z logo Citi. Pełna oferta znajduje się tutaj.
Ciekawym wątkiem, który pojawił się niedawno są kursy gotowania on-line. Ostatnio gotować uczył Robert Makłowicz (love! Kto nie kocha Roberta Makłowicza?!), a 27 marca był Pascal Brodnicki. Czy opowiadałam Wam, że jak sto lat temu mieszkałam we Francji, to Pascal był moim kolegą prawie że z podwórka i na któreś urodziny zrobił mi wielką michę musu czekoladowego? I że to był najlepszy mus czekoladowy świata? On naprawdę umie gotować i ma smak. A tu macie świetnie zorganizowane gotowanie, łącznie z dostawą potrzebnych produktów do domu. Więcej informacji znajdziecie pod tym linkiem. Warto śledzić rozwój wydarzeń, bo będą kolejne kursy. Warto sprawdzić też aktualne promocje związane z kartą kredytową – za założenie karty i spełnienie określonych warunków bank czasem oferuje bonusy warte kilkaset złotych.
No dobrze, wróćmy więc do tematu przewodniego. Spośród restauracji partnerskich zrzeszonych w programie Citi Specials wybrałam pięć, które naprawdę lubię. Pizza pojawia się tu tylko raz i to bardziej jako ciekawostka, bo nie wiem jak Wy, ale ja już bardzo pragnę jeść coś innego. Tęsknię za normalnością, za zwykłym wyjściem do restauracji ze znajomymi. Za tatarkiem, talerzem, za swobodnym oddechem i żeby człowiek nie bał się człowieka. Wierzę, że to wszystko wróci, ale póki co zjedzmy tatarka, który smakuje jak za starych, dobrych czasów.
Elixir
Ach! To jest cudowny przykład na to, że można trzymać znakomity poziom również w dostawie. Moja ścisła czołówka. Ich fenomenalny tatar z naprawdę wysokiej jakości mięsa (krojonego, naturalnie, nie mielonego!) jest wyborny. Z jednej strony wyraźnie czuć smak i strukturę mięsa, z drugiej zręcznie uzupełnia ją emulsja musztardowa i mus z kiszonych ogórków. Do tego żółteczko i świat z miejsca nabiera rumieńców. A grzybowa z białą truflą? Gęsta, treściwa, trochę skręcająca w stronę bardzo bogatego w smaku żuru i do tego intensywny smak trufli. No, cudo! Bobas bez mrugnięcia pokonał pierożki z cielęciną, a ja zapłakałam nad gargantuicznym wręcz schabowym (tego nie widać na zdjęciu, ale on naprawdę jest gigantyczny), którego pół zjadłam na obiad, zaś drugą połowę na kolację. Z tym nawet rosły mężczyzna by sobie nie poradził na raz!
Khuk
Tu polecę Wam moje pewniaki. To taki comfort food, po prostu dobre jedzenie, idealnie pasują do niego dresy i fajny film. Po pierwsze Kiaw Waam – przyjemnie esencjonalny, dość ciemny rosół z pierożkami won ton o delikatnym cieście, które wyglądają jak dorodne welonki (to takie rybki). Przyjemne, łagodne, rozgrzewające brzuch danie. Dalej Kaeng Garee Phak & Tofu czyli znakomite żółte curry z warzywami, tofu, mlekiem kokosowym i tajską bazylią. Do tego osobno ryż. Curry jest łagodne, ale trudno mu odmówić smaku, jest naprawdę pyszne i jarskie, co może być dla wielu osób istotną informacją. No i na deser Kaow Neiw Mamoung czyli mango sticky rice z cudownie słodkim, smakującym jak wakacje pod palmami mango (jest go tutaj sporo!).
Koszykowa 47
Ten adres pojawia się tutaj trochę z powodu uśmiechu, jaki wywołuje u mnie ich menu. Pamiętam czasy gastronomicznej ortodoksji, kiedy kuchnia zawsze musiała być “jakaś” i swobodne łączenie smaków np. greckich i – dajmy na to – tajskich, odbierane było w najlepszym wypadku jako nietakt. Tu ewidentnie ktoś sobie nic z tego nie robi. Sami o sobie mówią, że ich kuchnia to “comfort food”, a więc worek dość pojemny. Znajdziecie w nim takie dania jak: klasyczne mielone z buraczkami i ziemniakami, flaczki z chorizo po hiszpańsku, fish&chips, ale też kalafiora z wegańskim majonezem. Mnie najbardziej ujął “autentyczny Cezar”, który faktycznie jest autentyczny i bez kurczaka.
Wabu
Nieustająco bardzo dobre sushi, z przyzwoitym ryżem i godną ilością ryby. Ten dobry aspekt pandemii (bo zawsze trzeba widzieć jasne strony, pamiętajcie o tym!) jest taki, że restauracje przestały dowozy traktować jako zamówienia drugiej kategorii. Bo to są w tej chwili jedyne zamówienia, a więc kategorii nadrzędnej. Oby ta dbałość weszła im w krew na zawsze. Nie twierdzę, że Wabu tak traktowało wynosy/dowozy, ale wiele restauracji owszem. Tu mamy godną ilość ryby, bardzo dużo smaku (california z węgorzem i foie gras, ach, czemu nie? albo snow crab roll!) i trochę fantazji. Jest dobrze, tak trzymać, polecam szanownym.
San Lorenzo
To bodaj jedyne miejsce w mieście stołecznym, w którym kupicie pizzę na metry! Serio. Pudełko ma 50 cm, pizza jest wcale niezła i jedną spokojnie najedzą się trzy osoby. Jeśli więc macie dziatwę na chacie – oto rozwiązanie Waszych problemów. Traktuję tę informację jako ciekawostkę, którą się z Wami dzielę i przechodzę do meritum: dla bardziej wyrafinowanego podniebienia polecam cudownie pełne smaku risotto z borowikami oraz ravioli nadziewane szpinakiem i ricottą w zielonym sosie. Po pierwsze ciasto robią na miejscu, jest cieniutkie, delikatne jak tchnienie i rozpływa się w ustach, a po drugie nie wiem co jest w sosie, ale smakuje jak niebo i podejrzewam go o ser lub masło lub jedno i drugie. Fenomenalne danie, które nic nie straciło w transporcie!
Chciałabym, abyście w komentarzach dopisali swoje ulubione miejsca, z których najczęściej zamawiacie. Myślę, że wszyscy z tego skorzystamy i w ten sposób trochę im pomożemy wzajemnie sobie je polecając.
Całuję w czułe miejsce!
Magda
Spodobał Ci się wpis? To fajnie 🙂 Będzie mi miło jeśli go udostępnisz lub polecisz nam swoją ulubioną restaurację. Dzięki!
[message type=”info” title=”Ważne informacje”]Ponieważ mówimy tu o karcie kredytowej jestem zobowiązana, aby podać Wam poniższe informacje
Wydawcą opisywanej karty kredytowej jest Bank Handlowy w Warszawie SA. Powyższe informacje nie stanowią oferty handlowej w rozumieniu art 66 kodeksy cywilnego. Informacje na temat kosztów karty kredytowej znajdziesz w Tabeli Opłat i Prowizji dla Kart Kredytowych Citibank oraz w Regulaminie Kart Kredytowych na stronie https://www.citibank.pl/dokumenty.html. Znaki Citi oraz Citi Handlowy stanowią zarejestrowane znaki towarowe Citigroup Inc., używane na podstawie licencji. Spółce Citigroup Inc. oraz jej spółkom zależnym przysługują również prawa do niektórych innych znaków towarowych tu użytych.
Reprezentatywny przykład dla Karty Kredytowej Citibank Simplicity. Rzeczywista roczna stopa oprocentowania 10,24% (RRSO) przy założeniu: całkowita kwota kredytu (bez kredytowanych kosztów) 10000 zł, całkowita kwota do zapłaty 10538,28 zł., zmienne oprocentowanie nominalne 7,2% w skali roku, całkowity koszt kredytu 538,28 zł. (w tym opłata roczna za wydanie karty płatniczej będącej Kartą główną i za obsługę karty kredytowej będącej Kartą główną 144 zł, odsetki 394,28 zł.), 12 miesięcznych rat równych w wysokości po 878,19 zł. Kalkulacja została dokonana na dzień 31/08/2020 na reprezentatywnym przykładzie.