ul. Świętokrzyska 32, Warszawa
Jest w Warszawie problem z jedzeniem po godzinie 22. Owszem, oferta fastfoodów i kebabowni jest szeroka, ale co, jeśli chcemy jak człowiek – przy stole i na talerzu? Przyznam, po cichu liczyłam, że Mamma Mia wypełni tę lukę. I tak oto, wiedzeni burczeniem w brzuchu, któregoś dnia zawitaliśmy w jej progach późnym wieczorem. Włoskie, tak? No to zamawiamy włoskie – pizzę i gnocchi.
Hm, pizza była znośna i jest to właściwe słowo. Szału nie ma, ale jeśliś strudzonym wędrowcem, do tego głodnym – zjesz.
Pomijam detale typu nieostra ostra oliwa. Pizza jest taka sobie i koniec.
A gnocchi, no cóż, z mrożonki. Z pewnością każdy takie danie wykona w kwadrans we własnej kuchni. Do tego sos serowy i już. Sos serowy ma to do siebie, że jest smaczny i pewnie wiele może ukryć, ale po knajpie, która nazywa się z włoska i utrzymuje, że serwuje kuchnię włoską spodziewałam się więcej.
Pizza ok. 20-30 zł, makarony podobnie.
Nie zatrujesz się, ale szału nie ma.
Magda
Jedna odpowiedź
Gnocchi wyglądają ,wybacz,okropnie!
Po 22-giej,jeżeli przy stole to ja bym zajrzała do restauracji któregoś hotelu – np.Westin. Do północy można tam zjeść.
Poza tym pozostają ,gotowce’.