Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Lokal Bistro – nigdy więcej /Warszawa [ZAMKNIĘTE]

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Będzie krótko i szybko, choć długo biłam się z myślami, czy zamieszczać ten post. Nie kopie się leżącego. Ale… Pamiętacie jak ostatnio wchodziłam pod stół i odszczekiwałam? (klik) Chyba mi sufit na głowę spadł!

Znajomy zeznał, że po wizycie u nich miał noc z głowy. Nie chcę nawet myśleć o co dokładnie mu chodziło. I mniejsza o to, bo jedliśmy tam tego samego dnia i o ile burger znów był niezły, to obrzydliwe, sine placki ziemniaczane ze starym, śmierdzącym (!) łososiem to było coś, co wołało o pomstę do nieba. Tym razem Jacek osobiście poszedł to gówno odnieść kucharzowi, stąd wiemy, że gravlax leżał na blacie kuchennym, a jego temperatura wskazywała, że nie widział lodówki od dawna (!).

Mam jakąś wyporność, ale jak na mój talerz trafia nieświeże, zapewniające zatrucie pokarmowe jedzenie, to mam ochotę winowajcy nakłaść po gębie. Serio, tracę jakiekolwiek hamulce. Bo to już nie jest kwestia smaków, które zawsze można dyskutować, negocjować czy bronić. To jest zupełnie inna historia.

Lokal Bistro 3 razPo prawej to, co dostaliśmy najpierw, po lewej poprawione.

Po pierwsze, czy to jest wyższa matematyka, że starty rano ziemniak do wieczora będzie się nadawał jedynie do wyrzucenia? Po drugie czy kucharz jest daltonistą, że nie widzi w jakim to jest kolorze? I po trzecie czy kucharz upadł na głowę, że trzyma gravlaxa na blacie kuchennym, aby ten mógł sobie spokojnie śmierdzieć i truć gości? Kurwa mać!, pardon le mot, nóż się w kieszeni otwiera. No i co z tego, że zrobił te placki od nowa, skoro wydał z kuchni dwie potrawy znajdujące się w stanie agonalnym. Albo nie, to nie to słowo. To były TRUPY.

Jak wjeżdża udo gęsie, którym się kiedyś zachwyciłam, teraz odgrzane na głębokim tłuszczu (!), obrzydliwie tymże tłuszczem ociekające, zasmażone na śmierć i twarde jak podeszwa, to już nie wiem czy się śmiać, czy płakać. Tego się nie dało jeść. Nawet pies żarł bez przekonania. Co komu ta biedna gęś uczyniła, że zamordowano ją dwa razy, pytam się?

Lokal Bistro 3 raz1A pisałam już, że całą noc bolały nas brzuchy? Podejrzewam o to sos grzybowy podany do placków zrobionych po naszej interwencji. Trzy podtrute osoby – niezła rekomendacja, co? Ja rozumiem różnice wynikające z rozbieżnych upodobań smakowych, czy inne tego typu historie, ale trucia ludzi nie wybaczam. I nie biorę jeńców. Przykro mi.

LOKAL.BISTRO?
NIGDY.WIĘCEJ

pigs1

Magda

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Dodaj komentarz