Oczywiście zaraz ktoś napisze, że chłodnik litewski w wersji wege to nie chłodnik litewski, i-jo, i-jo, policja, proszę przyjechać na bloga! Dajcie żyć. Są ludzie, którzy nie jedzą mięsa i z powodu takich tekstów nie zaczną go jeść. A dobry chłodnik to dobra rzecz, więc cieszmy się nim wszyscy.
Zwróćcie, proszę uwagę na kolejność i czas gotowania buraczków, łodyg i liści. Chcemy, aby buraczki i łodygi pozostały chrupkie, dlatego jest to ważne. Ja mam swoje preferencje i nie dodaję ogórka, tylko rzodkiewkę. Odpuszczam też szczypior na korzyść większej ilości koperku. Ale to moje widzi mi się, nie musicie robić tak samo.
Chłodnik litewski – przepis podstawowy
Składniki na 5-6 porcji:
-1 l. bulionu
– 2 pęczki botwinki
– 800 ml. zsiadłego mleka
– 200 ml. śmietany 18% tłuszczu
– 3-4 ogórki gruntowe lub pęczek rzodkiewek (albo jedno i drugie zależnie od upodobań)
– pęczek szczypiorku
– pęczek koperku
– sok z połowy cytryny
– sól, pieprz, gałka muszkatołowa
– 5-6 jajek na twardo – do podania
Wykonanie:
1. Zagotowujemy bulion, buraczki kroimy na ćwiartki i później na cienkie plasterki. Łodygi i liście siekamy drobno, ale osobno. Rym przypadkowy.
2. Do gotującego się bulionu dodajemy buraczki, minutę później łodygi i minutę później liście. Zdejmujemy z ognia. Dodajemy sok z cytryny i szczyptę gałki muszkatołowej.
3. Chłodzimy i dodajemy zsiadłe mleko oraz śmietanę, posiekane lub starte na dużym oczku (zależnie od preferencji) ogórki i rzodkiewki. Doprawiamy do smaku (można dodać jeszcze dwa przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku) i wstawiamy do lodówki.
4. Podajemy z jajkiem i jeszcze odrobiną koperku.
Wersja bezmięsna:
1. Drobno siekamy jedną cebulę i szklimy na oliwie. W międzyczasie dodajemy 4 liście laurowe (jeśli macie taką możliwość, to kupcie krzaczek w ogrodniczym, liście będą miały zupełnie inny, znacznie bardziej intensywny aromat od wersji suszonej. Mój przyjechał z Włoch i ma już dwa metry!), kilka ziaren ziela angielskiego, 1/3 łyżeczki gałki muszkatołowej i jeszcze chwilę smażymy wszystko razem cały czas delikatnie mieszając.
2. Dodajemy wodę i wrzucamy włoszczyznę pokrojoną w duże kawałki.
3. Kiedy włoszczyzna się ugotuje i odda swoje aromaty do bulionu odławiamy ją, podobnie liście laurowe i ziele angielskie.
4. Pozostałą, drobno posiekaną cebulę, blendujemy. Nie martwcie się, nie wyjdzie z tego zupa cebulowa. Jeśli nie boicie się masła, to dodajcie łyżkę. Bo umami jest ważne.
5. Dalej postępujemy jak w przypadku chłodnika na bulionie mięsnym – dodajemy buraczki, łodygi, liście, itd.
Smacznego!
Magda
Spodobał Ci się przepis? To fajnie! Będzie mi miło, jeśli podasz go dalej 🙂