ul. Topiel 12, Warszawa
Dziś w południe otworzyła się na Powiślu nowa pizzeria. Gdy dotarliśmy wczesnym popołudniem nie zastaliśmy tłumów, ale jednak część stolików była zajęta. Kelnerki jeszcze nie do końca ogarniały i dało się wyczuć, że miejsce debiutuje. Wnętrze jasne, dość przestronne, urządzone na nowoczesną modłę, a więc pozbawione nadprogramowych ozdobników.
Na początek starter w postaci jak widać, czyli trochę tego i owego – szynki parmeńskiej, serów, suszonych pomidorów, etc. Zaś pizza wystąpiła w dwóch odsłonach – biała, bez sosu pomidorowego lecz z czterema serami i ta nieco bardziej klasyczna – z szynką parmeńską.
Ciasto mają nie do końca takie, jak lubię najbardziej, jednak nie mam wątpliwości, że znajdzie ono swoich amatorów. Podobno przez ostatnie dwa tygodnie trwały spory o jego grubość i konsystencję. Kompromis jest zadowalający. Jest nieco grubsze, trochę bardziej pulchne i bardziej ciastowate niż chrupiące w porównaniu do tych najcieńszych, jakie dane mi było jeść. Jest to taki rodzaj placka, który w Polsce możne znaleźć wielu fanów. To nie do końca moja bajka, ale jest nieźle i szukanie dziury w całym byłoby zwykłym czepialstwem. Wydanie z serami nie było zbyt wyraźne w smaku, raczej łagodne, myślę że to z powodu śladowej ilości gorgonzoli.
Sos pomidorowy zmieniał drugą pizzę nie do poznania – była daleko bardziej charakterna w smaku.
I tu trzeba im oddać honor, bo sos robią zwyczajnie świetny.
Dają też bardzo dobre wino stołowe, tak dla odmiany pochodzące z butelki, a nie z kartonu – hiszpańskie Bujonis. Miła odmiana po tych wszystkich karafkach, w których jest nie wiadomo co, na ogół rozczarowanie. Dość powiedzieć, że poszłam wybrać wino, sięgnęłam po właśnie tę butelkę uznając, że będzie w sam raz. Po czym okazało się, że to jest właśnie ich wino stołowe. Radochę popsuły brudne kieliszki, choć szczęściem zauważyłam to przed ich napełnieniem.
Ave Pizza, jak każdy nowootwarty lokal, potrzebuje jeszcze trochę czasu na opierzenie się, ale myślę, że początki są dobre i spokojnie zasłużyli na 4 świnki, choć oczywiście do zweryfikowania za kilka miesięcy.
Za to, co powyżej plus butelka wina, zapłaciliśmy ok. 130 zł.
Magda
Jedna odpowiedź
za pizzetki dałbym max 15zł za sztukę, za przystawkę też ok 15 zł. Czy to oznacza że butelka wina kosztowała ponad 80zł?