Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

VIII Festiwal Smaku /Gruczno

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Festiwal Smaku w Grucznie odbywa się corocznie i regularnie przyciąga smakoszy z całej Polski. To nie jest ot, mała imprezka, tylko wielkie przedsięwzięcie. Dziesiątki wystawców, tysiące odwiedzających, setki produktów do spróbowania.

IMG_5645W tym roku pogoda była wyjątkowo łaskawa, więc i my z chęcią wtopiliśmy się w tę nieustająco płynącą ludzką rzekę. Piliśmy wino, kosztowaliśmy serów, wędlin, przetworów, robiliśmy zakupy. Dość powiedzieć, że wróciliśmy z absurdalną ilością jedzenia, choć nie dane mi było spróbować cydru z Tłoczni Maurera, albowiem zdążył już wyjść.

Trochę popodglądaliśmy ludzi dobrej roboty w ich środowisku naturalnym…

IMG_5667

IMG_5648

IMG_5638W tym roku prym wiodły przede wszystkim sery, wędliny i przetwory, choć kupiliśmy też świetne wędzone pstrągi, czy równie dobry, pieczony na miejscu chleb. Nie wspominając o wyciągu z kłącza tataraku, czy smażonych ogórkach cioci Kazi (Smak Roku 2011). Cóż, wybór był ogromny, więc wracaliśmy objuczeni jak wielbłądy. Polscy producenci wykazują się coraz większą fantazją i odwagą w łączeniu smaków, więc im głebiej w las, tym większe zaskoczenie przy kolejnym stoisku. Trudno Festiwalowi zarzucić monotonię, choć z pozoru mogłoby się tak wydawać. Pozory są takie: idziesz, patrzysz – sery, kiełbasy, sery, miód, sery, kiełbasy… Zabawa zaczyna się, kiedy zaczynasz kosztować, bo nagle okazuje się, że co stoisko, to inna historia, inne smaki, inne zapachy, inne wszystko.

GrucznoIMG_5666W przyszłym roku wybierzcie się do Gruczna, jest to bowiem piekna sprawa – spotkacie i tych już trochę znanych w środowisku okołogastronomicznym i tych, których nazwiska usłyszycie po raz pierwszy. Jedno jest pewne – pod Bydgoszcz zjeżdżają ci, którzy oferują dobre, naturalne produkty, wykonane tradycyjnymi metodami. I chwała im za to.

Nie namawiam do bojkotu supermarketów, choć sama w nich kupuję rzadko lub wcale (chyba że liczy się zgrzewka wody?), namawiam jednak do pochylenia się nad coraz szerszą ofertą lokalnych producentów, którzy w wielu wypadkach są już na światowym poziomie. A znaleźć ich aż tylu w jednym czasie i miejscu można bodaj tylko w Grucznie. Dzięki takim imprezom możemy odnaleźć nowy ulubiony smak, czy przekonać się jak wygląda prawdziwa polędwica, która nie jest napompowana chemią, jak przypominające ponton usta rodzimych celebrytek, tylko z pozoru lichych rozmiarów kawałeczkiem mięsa. O niebiańskim smaku, dodajmy. Zaprawdę, cudownym trendem jest ten wyraźny ciąg na dobrej jakości pożywienie.

A prawdziwy sok z jabłek robi się tak:

IMG_5653Do zobaczenia w Grucznie!

Magda

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Dodaj komentarz