Może zacznę od tego, że Dolny Śląsk to mój ostatni największy zachwyt. Tu średnio co dwieście metrów jest pałacyk, zameczek, stodółka, wodospadzik, widoczek… Generalnie zachwycik za zachwycikiem. Dlaczego mu tu wszyscy jeszcze nie mieszkamy?… Nie wiem, ale trzeba to naprawić.
Jest tu tyle do zobaczenia i zrobienia, że będziemy wiele razy wracać, wiem to. Odległości są żadne, a do dyspozycji góry od niskich i łatwych po wysokie i trudniejsze, pod bokiem Czechy, cała lista uroczych uzdrowisk, pięknych miasteczek, zabytków, do tego dołóżcie nieco surową ale piękną poniemiecką architekturę… Tu każda stodoła to cudo. Popadłam w taki zachwyt, że mi się głowa kręci dookoła jak na egzorcyzmach.
No i wszechogarniający spokój, mili ludzie, jak człowiek, to “dzień dobry”, jaskółki, wolność i wolno. Tak człap-człap bez pośpiechu. Chyba, że ja. Bo ja jak zwykle – w pracy. Uskuteczniamy tu takie miłe dwa w jednym, bo moi bliscy na wakacjach.
Wiecie, że szukam niezwykłych miejsc noclegowych i to mnie kompletnie urzekło. Nie nadaje się na głośne imprezy, to raczej okoliczności na książkę, hamak, spacer, dobre jedzenie i dobre wino. A nade wszystko na dobre towarzystwo. Dom jest spory, ale znajdziecie tu zaledwie kilka pokoi. Wszystkie przestronne, urządzone gdzieś na granicy surowości i wygody. Jest tu wszystko, co do szczęścia potrzebne. Jest wspólna jadalnia z wielkim stołem, są wygodne kanapy, mała wspólna kuchenka, są świetne śniadania i genialne obiadokolacje.
No właśnie. Mają tu Panią Danusię. Pani Danusia to czyste złoto. Każdego popołudnia przychodzi z wielkimi torbami warzyw z własnego ogródka i gotuje tak cudownie, jak tylko nasze babcie potrafiły. To nie są skomplikowane dania, ale jak spróbowałam jej barszczu ukraińskiego, to klęknęłam. Jak ona doprawia, z jaką swadą i bezkompromisowością! No więc jedzenie jest świetne. I cała reszta też.
Na drzwiach nie wiszą co i rusz tabliczki “tu nie wolno, tego nie rusz”, ten dom jest naprawdę domem gościnnym. Cały jest dla ludzi. Otacza go spory teren, jest widok na łąki i las, każdy znajdzie swój kawałek cienia. A przez niewielką ilość pokoi ludzie się jakoś rozpraszają, choć na koniec i tak garną do integracji.
To jest miejsce do odpoczynku. Takie na ciszę, na bycie w tu i teraz. Są też bardzo otwarci na rodziny z małymi dziećmi – u nas zestaw trafił się następujący: 6 miesięcy, 8 miesięcy, 10 miesięcy i 12 miesięcy. O dziwo był spokój. Zero wrzasków. Nawet dzidziutki się radośnie integrowały na miarę swoich dzidziutkowych możliwości. A może się po prostu czystego powietrza nałykały i to je nieco otumaniło.
No i ceny! Coś tak wspaniałego kosztuje… 85 zł od osoby za noc. No, uszczypnijcie mnie! Zobaczcie zdjęcia, to jest jak za darmo! Kiedy płaciliśmy rachunek, to naprawdę poczułam, że za te pieniądze dostaliśmy coś, co było warte każdej złotówki. I chyba o to chodzi, prawda?
W okolicy jest dość atrakcji, by przez tydzień wypuszczać się na niedalekie wycieczki, a dla ambitniejszych dojazd do ambitniejszych szlaków to raptem pół godziny. Ja tym miejscem jestem zachwycona. Jestem zachwycona spokojem, fenomenalną obsługą, uprzejmością i tym, że po przekroczeniu furtki przeniosłam się do Prowansji. Chciałabym tak mieszkać. Dokładnie tak.
To miejsce znajdzie się wśród kilkudziesięciu równie wyjątkowych w mojej książce. “Cudne manowce” to przewodnik po Polsce. Znajdziecie w nim wyłącznie takie perełki, do tego obszerną listę małych producentów, od których kupicie sery, wędliny, oleje tłoczone na zimno, miody i wszystko, co najlepsze dla łakomego brzuszka. A do tego kilkadziesiąt regionalnych przepisów w razie, gdybyście za tymi smakami zatęsknili.
To jest książka, która ma być użyteczna, która pomoże Wam pięknie odpoczywać i znakomicie jeść. Włożyłam w ten projekt ogrom pracy, właściwie od kwietnia jestem w drodze, do tego z dzidziutkiem pod pachą. Zrobiliśmy 12 000 km po polskich drogach i bezdrożach, by to wszystko znaleźć, zobaczyć, dotknąć i opisać. W tej chwili wystartowała przedsprzedaż i książka jest dostępna w promocyjnej cenie. Premiera planowana jest na 11 grudnia, więc idealnie pod choinkę. Możecie ją kupić TUTAJ. Mam nadzieję, że sprawi Wam tyle samo radości co mnie, bo mimo, że stoi za nią kolosalną ilość pracy i nieprzespanych nocy, to ludzie i miejsca, które stanęły na mojej drodze są najlepszą nagrodą.
To jest największa przygoda mojego życia!
Magda
Info
www fb
Pokrzywnik 10, Lubomierz
tel. +48 696 442 388
Tym razem będzie mi szczególnie miło, jeśli udostępnisz ten wpis. Oddaję w Twoje ręce piękne, wspaniałe dziecko i zrobisz mi ogromną przyjemność, jeśli pomożesz mi dotrzeć z tą wiadomością do szerszej publiczności. Dziękuję!
Podobne wpisy
- Kimura Glamping – absolutnie zaczarowane miejsce… 30 minut od centrum miasta!
- Przepis na shakshukę od Króla Shakshuki z Tel Awiwu
- Prawdziwego hedonisty przewodnik po Budapeszcie
- Skarby Suwalszczyzny – te miejsca trzeba zobaczyć chociaż raz w życiu!
- Tarta Tatin, czyli odwrócona tarta – łatwiejsza, niż zwykła. Choć wszyscy myślą, że trudniejsza
- Lanckorona, czyli Miasto Aniołów – jedno z najbardziej romantycznych miejsc w Polsce