Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Przepis na shakshukę od Króla Shakshuki z Tel Awiwu

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Dr Shakshuka to nie tylko miejsce, do którego skieruje Was każdy możliwy przewodnik na najlepszą shakshukę w tym mieście. Dr Shakshuka to przede wszystkim człowiek – jowailny, ciepły, lubiący karmić i… jeść. Tej lekcji nie było w planie. Wydarzyła się spontanicznie. A takie przygody zawsze są najlepsze.

Nie musicie dziękować, przecież wiem, że każdego dnia karmicie piętnaście osób i te proporcje są Wam niezbędne. A tak serio – podaję jak robił i jak widziałam. Skrupulatnie notowałam wszystko. Jeśli ktoś chce sobie uszczuplić, to musi przeliczyć sam, bo ja muszę cisnąć dalej, żeby Wam napisać możliwie najlepsze przewodniki. Ale ogólne wytyczne są takie: każdy doda co lubi i będzie dobrze. Każdy zrobi tak ostro jak lubi i będzie dobrze. Chodzi o to, żeby WAM smakowało. Natomiast nie dyskutujemy o tym jaka shakshuka jest najprawilniejsza, bo to nie my wiemy, tylko on.

Naprawdę dokładnie zapisywałam ile czego trafiło na patelnię, ale mam nieodparte wrażenie, że i tak wszystkiego powinno być na oko. I ważna uwaga – jeśli chcecie ostrą, to robicie na ostrej papryce, jeśli zaś łagodną, to na słodkiej. Poniżej przepis i zdjęcia:

Shakshuka wg Dr Shakshuka z Tel Awiwu

Składniki na… 15 porcji (to nie moja wina!)

– olej słonecznikowy – solidny chlust (bardzo solidny, tak na oko filiżanka)
– 2 ostre papryki
– 15 sporych ząbków czosnku
– 10 średnich pomidorów
– suszona ostra papryka w płatkach – 2 łyżeczki
– suszona papryka słodka – 6 łyżeczek
– 30 jajek

Wykonanie

Na patelni rozgrzewamy olej, ale nie tak, żeby dymił. Niedbale kroimy ostrą paprykę razem z ziarenkami i wrzucamy na olej. Następnie, równie niedbale, kroimy czosnek i wrzucamy na gorący olej. Gdy czosnek zacznie brązowieć dodajemy – uwaga – niedbale pokrojone pomidory. Solimy.

Siadamy na krześle i co pewien czas niedbale mieszamy. Pijemy lemoniadę i czasem mieszamy. Koniecznie niedbale. Gdy pomidory nieco zmienią kolor, lekko zbrązowieją i prawie zupełnie się rozpadną dodajemy suszona paprykę w płatkach, suszoną słodką paprykę, mieszamy i dolewamy jeszcze troszeczkę oleju. Wraz ze smażeniem olej nabierze czerwonego koloru i to on skumuluje całą ostrość.

Jajka wbijamy do miseczki uważając, by żółtka pozostały w całości i następnie przelewamy na patelnię (możliwie równomiernie). I teraz uwaga – nie przykrywamy, nie wkładamy do piekarnika, bo nie chcemy, by żółtka z góry się ścięły. Life hack: trzonkiem łyżki lub noża manewrujemy między żółtkami, ale tak, by ich nie uszkodzić. Nim białka się zetną potrzeba jeszcze zaledwie kilku minut. Dzięki tej operacji shakshuka się nie przypali od spodu, ale usmaży równomiernie, a żółtka pozostaną płynne. I to wszystko.

A teraz cały proces w zdjęciach, gdybym nie dość dokładnie opisała (tak, butla z gazem stoi na drewnianym krześle):

mr shakshuka tel awiw przepis

mr shakshuka tel awiw przepis

mr shakshuka tel awiw przepis

mr shakshuka tel awiw przepis

mr shakshuka tel awiw przepis

mr shakshuka tel awiw przepis

mr shakshuka tel awiw przepis

mr shakshuka tel awiw przepis

mr shakshuka tel awiw przepis

mr shakshuka tel awiw przepis

I koniec! Żadnej wielkiej filozofii, żadnego dorabiania ideologii. Wspaniałe żarcie wyjadane kawałkami chleba rwanego ot tak, wprost z bochenka. Cudownie rozpływające się żółtka, wspaniale aromatyczny sos. I to wcale nie chodzi o magię miejsca. To było zwyczajnie pyszne!

Ściskam i lecę nauczyć się robić najlepszy hummus w tym mieście!

Magda

Ten przepis to petarda. Serio. Spisuję go o północy zamiast zbierać siły na następny dzień, więc nie bądź wiśnia – udostępnij!

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Dodaj komentarz