Tym razem Wrocław tylko przelotem, na jedną noc. Trochę żałuję, bo przepadam za tym miastem, a pogodę mamy jak żyleta. No i rezerwowany w ostatniej chwili apartament też nam się trafił świetny. Ten widok!

Przede wszystkim mieszkanie jest ogromne. Ma dwa poziomy, na pierwszym jest łazienka i salon z rozkładaną kanapą, a na drugim… Na drugim jest wypas. Wielki salon z jadalnią i przestronną, otwartą kuchnią wyposażoną we wszystko, co może być potrzebne, łącznie z piekarnikiem.

Jest też bardzo wygodna garderoba i duża łazienka z wanną, prysznicem i pralką. Wszystko utrzymane w dość neutralnych kolorach poza czerwonymi kanapami i krzesłami. Do tego spora, wygodna sypialnia z niewielkim balkonem. Widok z salonu zapiera dech. Przede wszystkim mamy jak na dłoni budynek Uniwersytetu, dalej w prawo kamienice i górujący nad nimi kościół św. Elżbiety Węgierskiej. Pod bokiem Wyspa Słodowa i Stare Miasto. Lokalizacja jak milion dolarów. A nie od dziś wiadomo, że w takich przybytkach ważne są trzy rzeczy: lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja.

Blisko stąd do knajp, na fajne kolacje, na śniadania, na wino. Możecie skorzystać z mojego gastronomicznego przewodnika po Wrocławiu, który znajdziecie tutaj. Dziś mam nadzieję dodać o niego jakieś fajne miejsce na śniadanie.

No dobrze, ale czy są minusy? A jak myślicie, dlaczego jest szósta rano, a ja piszę ten wpis? Otóż piszę go, ponieważ poduszki są grube, wielkie i twarde. Kark tak nasuwa, że pobudka o szóstej jawi się jako całkiem dobry pomysł.

W sumie jest w tym jakiś sens, bo do mieszkania przynależy jeszcze przestronny taras na dachu i naprawdę przyjemnie jest tutaj wypić kawę słuchając budzącego się ze snu miasta.

Jednego tu na pewno nie brakuje: przestrzeni. Być może mogłoby być bardziej klimatycznie, bo jednak jest mocno hotelowo łamane przez bezosobowo, ale lokalizacja, przestrzeń i widok naprawdę urywają wszystko.

Apartamenty dostępne w tym budynku możecie sobie obejrzeć tutaj. My trafiliśmy całkiem przyzwoitą cenę, ponieważ rezerwowaliśmy niemal w ostatniej chwili,

To ja lecę na śniadanie i do usłyszenia!

Magda

Spodobał Ci wpis? To fajnie 🙂 Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz. Dziękuję!