Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

kuchnia meksykańska

Señor Lucas – na własne oczy widziałam, jak jeden pan płakał

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Och, oficjalnie mamy perełeczkę. Jeśli lubicie meksykańskie jedzenie, to tu się odnajdziecie. Jeśli lubicie na ostro, to też. A nade wszystko jeśli lubicie jedzenie przygotowywane od podstaw, z sercem, to tutaj Wam się spodoba. 

Szybciutko, bo to food truck, a nie ośmiodaniowe menu degustacyjne. Ale bardzo smacznie. Nie będę udawała wielkiej ekspertki od meksykańskiego jedzenia, bo najbliżej Meksyku byłam w San Diego, owszem, pełnego Meksykanów i leżącego tuż przy granicy. I owszem, jadłam tam tyle meksykańskiego ile dałam radę. I owszem, bywały to rzeczy wspaniałe, szczególnie w ponurej jadłodajni w środku ponurej dzielnicy na przedmieściach. I powiem Wam, że te smaki są niebezpiecznie blisko tamtych. Wiem też na pewno kiedy jedzenie jest smaczne i nie krzywdzi żołądka. To dość, żeby się wypowiedzieć. Uwaga, wypowiadam się: żarcie tu mają pierwszorzędne!

Menu liczy zaledwie trzy pozycje: tacos, burrito i quesadillę, do których możecie wybrać cztery różne nadzienia i pięć sosów. Jeśli lubicie kolendrę, to rekomenduję wziąć ekstra, bo jednak ta dostępna w Polsce daleka jest od aromatu, jaki może mieć dobra kolendra.

kuchnia meksykańska

Oczywiście spróbowaliśmy wszystkiego, przy czym burrito z szarpaną wieprzowiną i czarną fasolą pojechało z nami w podróż. Było świetne, nawet na zimno – mięso soczyste, delikatne, bardzo aromatyczne. Na miejscu natomiast zjedliśmy tacos i to rozwiązanie serdecznie Wam polecam, bo do trzech placuszków możecie dobrać trzy różne nadzienia i po prostu spróbować. Mnie najbardziej smakowała wolno pieczona wołowina, czyli beef barbacoa – była wspaniale soczysta i pełna smaku. Dalej w kolejce wylądował pulled porc i na końcu kurczak. Choć przygotowany naprawdę dobrze, to jednak kurczak nie ma w sobie zbyt wiele smaku.

kuchnia meksykańska

Jeśli chodzi o salsy to one regulują poziom ostrości. My poszliśmy w łagodne, bo dziecko (może raz ugryzie, a może nie), ale i tak było lekko pikantnie lecz w taki przyjemny, elegancki sposób. Bardzo fajnie. Widziałam natomiast jednego pana, który poprosił ostro-ostro i później płakał. Choć w sumie wyglądał na zadowolonego. Ale płakał najprawdziwszymi łzami.

Salsy do wyboru to: roja, habanero-mango, mango, pico do gallo i pink onion. Tak naprawdę rotując mięsem i sosami możecie uzyskać bardzo wiele kombinacji. Tylko opcji vege nie próbowałam, ale daję znać, że jest.

kuchnia meksykańska

kuchnia meksykańska

kuchnia meksykańska

Señor Lucas stacjonuje w Zalesiu Górnym pod Warszawą i chyba tu warto się udać, bo gotuje Meksykanin i jest fajnie. Może to nawet właśnie TEN Señor Lucas. Natomiast w centrum Warszawy odpalili stacjonarny lokal i to też trzeba Wam wiedzieć.

Jest to bardzo, bardzo smaczne miejsce, a brzuszek ma się po tym jedzeniu znakomicie. Jak nie po meksykańskim! If you know what I mean 😉

Rachunek

Magda

Info

fb

ul. Pionierów 11/13, Zalesie Górne
ul. Hoża 41/1LU, Warszawa

Spodobał Ci się wpis? To podaj dalej i wyskocz ze znajomymi na tacos! 🙂

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Dodaj komentarz