Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Wyzywam Cię, niejadku! – prolog

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Wszystko zaczęło się od warsztatów, których tematem przewodnim był karczoch. Piękny kwiat o smacznym sercu, który budzi tylko zachwyt, ale za to żadnych kontrowersji. Czy któraś z nas przewidziała, że skończy się to wyzwaniem rzuconym rozkosznej Malwinie, która nie je prawie nic, a już w ogóle dziwnych rzeczy? No więc nie, tego nikt nie przewidział.

To będzie saga w wielu odcinkach, bo przecież niejadka w zaczarowany świat owoców morza, surowego mięsa i podrobów nie można wprowadzać drastycznie i pod przymusem. Nie chodzi o to, żeby Malwa spróbowała, lecz o to, by polubiła. By polubiła rozkoszne wysiorbywanie muli z muszelek, oblizywanie tłustych paluszków po szpiku i jak pies Pawłowa zaczynała się ślinić na widok tatara z sarny. Trudne, ale nie niemożliwe.

Nie będę się jednak pastwić nad Malwą, lecz subtelnie i z wyczuciem przeprowadzę ją przez meandry potraw, których dotychczas nie dotykała nawet kijem. Ten proces już się właściwie zaczął. Pierwszego dnia zjadła mule, których nigdy wcześniej nie miała nawet ochoty spróbować. I poprosiła o dokładkę. Pewnie dlatego, że przygotowane zostały pod okiem Witka Iwańskiego i rzeczywiście były powalająco smaczne. Jakieś trzy godziny później zajadała się już krążkami kalmarów. Początek wybitnie obiecujący.

Tak więc będziemy się spotykać od czasu do czasu i aby podsuwać Malwie najlepsze kąski w bardzo starannie wyselekcjonowanych knajpach. Jeśli ma spróbować czegoś nowego, to tylko w najlepszym możliwym wydaniu. Z tego cyklu powstanie pewnie przewodnik, ale jeśli macie ochotę chodzić po naszych śladach i próbować samych frykasów, to nie krępujcie się. Właściwie to brzmi jak dobry plan.

IMG_7666
– I ośmiornicę też zjesz, czujesz to?

Nie ma w tym procesie miejsca na przypadkowość. Wszystko, czego spróbuje musi być bezwzględnie doskonałe, nie bierzemy jeńców. Śledźcie więc naszą historię u Malwiny i tutaj. Może dzięki temu też krok po kroku przekonacie jakiegoś niejadka lub sami porwiecie się na coś, co dotychczas wydawało Wam się niejadalne? To potrwa, ale obiecuję Wam, że na końcu Malwina będzie wciągała ostrygi nosem. I błagała o jeszcze.

Magda

fot. Asia Matyjek

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

3 odpowiedzi

Dodaj komentarz