Tapas to małe przekąski z hiszpańskim rodowodem. Warszawa kulinarnie kwitnie i też ma w tej sprawie coś do powiedzenia. Odwiedziłam siedemnaście knajp, sprawdzając która tapa jest najlepsza. Wszystkie wymienione miejsca biorą udział w świętowaniu Światowego Dnia Tapas i w dniach 1-15 czerwca oferują przytoczone przekąski wraz z piwem San Miguel lub kieliszkiem wina w cenie 15 zł. W niektórych przypadkach jest to wyjątkowo nęcąca oferta. Zobaczcie, gdzie warto wpaść!
Kolejność jest chronologiczna, niektóre miejsca bardzo warto odwiedzić, inne można pominąć. Warto też głosować na swoją ulubioną tapę i zgarnąć fajne nagrody. Więcej informacji znajdziecie na tej stronie, jest tam także mapa. Ognia!
Sueño
Zamysł był taki, że podadzą tę tapę na zimno. My dostaliśmy na ciepło i mam nadzieję, że Wy dostaniecie tak samo. Uważam, że w tym wypadku temperatura jest istotna. Na niewielkim talerzyku znajdziecie ratatouille, chorizo i krewetki. Bardzo fajna, kompletna w smaku przekąska i naprawdę rozsądna relacja ceny, do tego, co za nią otrzymujecie (przypominam o piwie w zestawie).
Gdzie?
ul. Oboźna 9, Warszawa
City Wine
Przyznam, że byłam w tym miejscu po raz pierwszy, zawsze myślałam, że to sklep z winem, nie sądziłam, że można tu też coś przekąsić. Tutejsza tapa jest prosta, ale jakościowa. Świetne oliwki, jedna nadziana serem Manchego, druga serem kozim, do tego plasterek salami, plasterek szynki dojrzewającej i papryczka. Prosta rzecz, a cieszy.
Gdzie?
ul. Grzybowska 2, Warszawa
Tapas Gastrobar
Postarali się. Na chrupiącym, delikatnie słodkim cieście kataifi znajdziecie plasterek przegrzebka, surowego kalafiora, foie gras, pędy młodego groszku i odrobinę oliwy. Doskonała rzecz – jednocześnie słodka, słona, goryczkowa, chrupiąca i delikatna. To jeden z kilku moich prywatnych faworytów, choć nie obraziłabym się, gdyby na talerzu były trzy takie porcyjki, bo jedna jest… na raz.
Gdzie?
ul. Grzybowska 63, Warszawa
Złoto Hiszpanii
Nazwa zobowiązuje, więc liczyłam na znacznie więcej. Tu co prawda na talerzu jest dużo, ale za to niezbyt smacznie. W pszenną tortillę zawinięto twaróg, wędzonego kurczaka, czerwoną, żółtą i zieloną paprykę oraz rukolę. Do tego sos na bazie majonezu z curry i imbirem. Niespecjalnie hiszpańska jest ta przekąska, a w smaku tak przeciętna, że aż się przykro robi. Dla mnie to taki dziwny twór kogoś, kto dwa tygodnie temu zaczął gotować.
Gdzie?
ul. Francuska 26, Warszawa
Buñuel
To nie jest miejsce dla kogoś o wrażliwym nosie. Spalenizną ciągnie już na klatce schodowej i jest to niestety wrażenie dość odpychające. Ich tapa natomiast jest naprawdę niezła. Na talerzu znajdziecie kruche, wytrawne ciasteczka z mąki migdałowej przekładane czymś w rodzaju tortilli z bacalhau – suszonym dorszem. Do tego intensywnie pomidorowo-paprykowy, kwaskowy sos. Takie proste, szczere jedzenie.
Gdzie?
ul. Walecznych 61, Warszawa
La Ibérica
To było jedno z najprzyjemniejszych doświadczeń podczas tej hiszpańskiej wycieczki. Warto ruszyć się ze Śródmieścia, aby zjeść tę doskonałą, rozpływającą się w ustach ośmiornicę podaną z sosem z mango i chipsem z szynki Serrano. Grill, umiejętnie przygotowane mięso, dobra oliwa, odrobina czosnku, goryczkowe pimientos de padron – ta propozycja jest doskonała.
Gdzie?
ul. Płowiecka 35, Warszawa
Słony
Otóż Słony brawurowo poradził sobie ze swoją interpretacją hiszpańskiej tapy, bowiem w tej miseczce znalazłam zarówno Hiszpanię, jak i odrobinę Polski, a wszystko razem proste i wyjątkowo smakowite. Obok patatas bravas znalazłam bowiem delikatną jak marzenie wątróbkę drobiową, a wszystko podkręcone wędzoną papryką. Jest lekko pikantnie, bardzo smacznie i adekwatnie do miejsca.
Gdzie?
ul. Piękna 11, Warszawa
Aioli Mini
Tu mamy standardową wysokość przelotową obu Aioli – dużo się dzieje na talerzu, ładnie wygląda, kiepsko smakuje, produkt też tani. Podobnie jak tania i kiepska sangria, która towarzyszy tej tapie. Nazywa się to “hiszpańskie vol au vent”. Z vol au vent nie ma jednak nic wspólnego. Znajdziemy tu “koszyczek” z tortilli, któremu po wzięciu do ręki odpada dno i wszystko ląduje na stole. Upchnięto tu całą dyskotekę: jest krewetka, kolendra, papryka, chorizo, salsa z mango, chrust z prosciutto, nachos i miękki chips z sera mozzarella. Bez sensu.
Gdzie?
Plac Konstytucji 5
Mojo Picón
A tu, tak dla odmiany jest pięknie, prawdziwie, prosto i szalenie smacznie. Jest to też chyba największa tapa spośród wszystkich, bo w tej cenie dostajecie pełnoprawną tortille, która właściwie dla wielu osób może być ekwiwalentem obiadu. Ziemniaki są mięciutkie jak marzenie, dobrze doprawione, a towarzyszą im dwa najsłynniejsze kanaryjskie sosy: mojo picon i mojo verde. Grzesznie dobre i do bólu autentyczne.
Gdzie?
ul. Poznańska 3, Warszawa
Mojo Picón & Latino Bar
Mojo Picón równie dobrze nakarmi Was w swojej drugiej miejscówce. Dostaniecie tu znakomitą kanapkę, tak po prostu. Czarna bułka barwiona sepią kryje w sobie świetne, delikatne krążki kalmara (panierowane i smażone na głębokim tłuszczu). Proste i znakomite.
Gdzie?
ul. Krakowskie Przedmieście 79, Warszawa
Ole!
Jeśli lubicie łososia, to ten jest naprawdę fajnie przygotowany. Najpierw marynowany w powidłach śliwkowych, które także znajdziecie na talerzu, później zawinięty w szynkę Serrano i zgrillowany. Do tego puree z zielonego groszku i domowy sos Jack Daniels.
Gdzie?
ul. Bracka 2, Warszawa
Aioli
Jak dla mnie – Aioli mogłoby sobie odpuścić udział w tym przedsięwzięciu. Bez zaskoczenia: ta sama kiepska sangria co w Aioli Mini, do tego podana na zimno krewetka z chorizo i smażonym gniazdkiem spaghetti tak twardym, że można sobie połamać zęby. Nie polecam.
Gdzie?
ul. Świętokrzyska 18, Warszawa
La Viña
A tu fajnie, bo prosto i smacznie. Na karmelizowanym, lekko kwaskowym jabłku kleks sosu aioli i delikatna, przygotowana w punkt krewetka w tempurze. Do tego kieliszek dobrego wina. Proste, smaczne, warte spróbowania.
Gdzie?
ul. Tarczyńska 1, Warszawa
Bistro Odolany
No, tego się nie spodziewałam. Wygląda jak osiedlowa kawiarnia, a podsuwa rozkoszne, hiszpańskie smaki naznaczone odrobiną nowoczesności. I tak oto zjecie tu wybornego tuńczyka marynowanego w imbirze. Co ciekawe, każdy kawałek był przygotowany jednakowo dobrze – soczysty, pełen smaku i z różowym środkiem. Do tego sos limonkowy i sojowy, ananas, czarne oliwki oraz pomidory ze szczyptą cukru. Doskonałe, lekkie i bardzo zręczne połączenie.
Gdzie?
ul. Ordona 12E, Warszawa
Prima Pasta
W menu mają raczej mocno włosko, ale niech będzie. W Prima Pasta dostaniecie marynowanego w kolendrze i musztardzie tuńczyka, któremu towarzyszy sos romesco, mocno przebijająca się pieczona papryka, pesto bez smaku i octowy sos. Wszystkie te smaki występują na talerzu osobno i w moim odczuciu nie tworzą spójnej całości.
Gdzie?
ul. Krasińskiego 10 (Plac Wilsona 2), Warszawa
Fiesta y Siesta
Nie mogę powiedzieć, żeby jakoś szczególnie się postarali. W roladkach z szynki Serrano znajdziecie serek śmietankowy, kiełki pora i suszone pomidory, a posypane jest to wszystko prażonymi orzeszkami pinii. Czasem jak nie mam czasu rano, to robię sobie takie rzeczy na śniadanie. Krótko mówiąc: nic specjalnego.
Gdzie?
Bulwar J. Karskiego, Warszawa
Ye Ye
W Ye Ye zaszaleli, bo do wyboru macie aż sześć różnych przekąsek, które możecie kupić z alkoholem w cenie 15 zł lub samodzielnie od 5 do 9 zł. Bardzo fajny pomysł. My spróbowałyśmy świetnej i genialnej w swej prostocie grzanki z rozpływającym się w ustach policzkiem wołowym i filecikiem anchois. Świetna sprawa.
Gdzie?
ul. Franciszka Klimczaka 1, Warszawa
Oba Mojo Picón, La Ibérica, Słony, Tapas Gastrobar, Ye Ye i Bistro Odolany to najsmaczniejsze miejsca, jakie odwiedziłam podczas tej wędrówki. Bezwzględnie. Ale ciekawa jestem też Waszych wrażeń, więc dajcie znać, jak będziecie świętować #TapasDay i ruszycie Warszawskim Szlakiem Tapas!
Magda
Post powstał we współpracy z
4 Responses
a gdzie ta mapa? (na spain.info)
Tutaj, musisz zjechać na dół:
http://www.spain.info/pl/swiatowy-dzien-tapas/
Zastanawia mnie dlaczego tak popularne w Polsce jest zestawienie krewetki z chorizo? W ojczyznie tapas nigdy sie z tym zestawieniem nie spotkalam. Polecam natomiast jamón serrano z melonem – melón con jamón – albo ananasem!
Tortilla ziemniaczana to jest to! Uwielbiam ziemniaki pod każdą postacią 🙂