Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Wielki Szlak Tapas – gdzie jeść i pić jak w Hiszpanii?

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Tapas to małe przekąski z hiszpańskim rodowodem. Warszawa kulinarnie kwitnie i też ma w tej sprawie coś do powiedzenia. Odwiedziłam siedemnaście knajp, sprawdzając która tapa jest najlepsza. Wszystkie wymienione miejsca biorą udział w świętowaniu Światowego Dnia Tapas i w dniach 1-15 czerwca oferują przytoczone przekąski wraz z piwem San Miguel lub kieliszkiem wina w cenie 15 zł. W niektórych przypadkach jest to wyjątkowo nęcąca oferta. Zobaczcie, gdzie warto wpaść!

Kolejność jest chronologiczna, niektóre miejsca bardzo warto odwiedzić, inne można pominąć. Warto też głosować na swoją ulubioną tapę i zgarnąć fajne nagrody. Więcej informacji znajdziecie na tej stronie, jest tam także mapa. Ognia!

Sueño

IMG_5797

Zamysł był taki, że podadzą tę tapę na zimno. My dostaliśmy na ciepło i mam nadzieję, że Wy dostaniecie tak samo. Uważam, że w tym wypadku temperatura jest istotna. Na niewielkim talerzyku znajdziecie ratatouille, chorizo i krewetki. Bardzo fajna, kompletna w smaku przekąska i naprawdę rozsądna relacja ceny, do tego, co za nią otrzymujecie (przypominam o piwie w zestawie).

Gdzie?
ul. Oboźna 9, Warszawa

City Wine

IMG_5800

Przyznam, że byłam w tym miejscu po raz pierwszy, zawsze myślałam, że to sklep z winem, nie sądziłam, że można tu też coś przekąsić. Tutejsza tapa jest prosta, ale jakościowa. Świetne oliwki, jedna nadziana serem Manchego, druga serem kozim, do tego plasterek salami, plasterek szynki dojrzewającej i papryczka. Prosta rzecz, a cieszy.

Gdzie?
ul. Grzybowska 2, Warszawa

Tapas Gastrobar

IMG_5803

Postarali się. Na chrupiącym, delikatnie słodkim cieście kataifi znajdziecie plasterek przegrzebka, surowego kalafiora, foie gras, pędy młodego groszku i odrobinę oliwy. Doskonała rzecz – jednocześnie słodka, słona, goryczkowa, chrupiąca i delikatna. To jeden z kilku moich prywatnych faworytów, choć nie obraziłabym się, gdyby na talerzu były trzy takie porcyjki, bo jedna jest… na raz.

Gdzie?
ul. Grzybowska 63, Warszawa

Złoto Hiszpanii

IMG_5812

Nazwa zobowiązuje, więc liczyłam na znacznie więcej. Tu co prawda na talerzu jest dużo, ale za to niezbyt smacznie. W pszenną tortillę zawinięto twaróg, wędzonego kurczaka, czerwoną, żółtą i zieloną paprykę oraz rukolę. Do tego sos na bazie majonezu z curry i imbirem. Niespecjalnie hiszpańska jest ta przekąska, a w smaku tak przeciętna, że aż się przykro robi. Dla mnie to taki dziwny twór kogoś, kto dwa tygodnie temu zaczął gotować.

Gdzie?
ul. Francuska 26, Warszawa

Buñuel

IMG_5817

To nie jest miejsce dla kogoś o wrażliwym nosie. Spalenizną ciągnie już na klatce schodowej i jest to niestety wrażenie dość odpychające. Ich tapa natomiast jest naprawdę niezła. Na talerzu znajdziecie kruche, wytrawne ciasteczka z mąki migdałowej przekładane czymś w rodzaju tortilli z bacalhau – suszonym dorszem. Do tego intensywnie pomidorowo-paprykowy, kwaskowy sos. Takie proste, szczere jedzenie.

Gdzie?
ul. Walecznych 61, Warszawa

La Ibérica

IMG_5821

To było jedno z najprzyjemniejszych doświadczeń podczas tej hiszpańskiej wycieczki. Warto ruszyć się ze Śródmieścia, aby zjeść tę doskonałą, rozpływającą się w ustach ośmiornicę podaną z sosem z mango i chipsem z szynki Serrano. Grill, umiejętnie przygotowane mięso, dobra oliwa, odrobina czosnku, goryczkowe pimientos de padron – ta propozycja jest doskonała.

Gdzie?
ul. Płowiecka 35, Warszawa

Słony

IMG_5824

Otóż Słony brawurowo poradził sobie ze swoją interpretacją hiszpańskiej tapy, bowiem w tej miseczce znalazłam zarówno Hiszpanię, jak i odrobinę Polski, a wszystko razem proste i wyjątkowo smakowite. Obok patatas bravas znalazłam bowiem delikatną jak marzenie wątróbkę drobiową, a wszystko podkręcone wędzoną papryką. Jest lekko pikantnie, bardzo smacznie i adekwatnie do miejsca.

Gdzie?
ul. Piękna 11, Warszawa

Aioli Mini

IMG_5839

Tu mamy standardową wysokość przelotową obu Aioli – dużo się dzieje na talerzu, ładnie wygląda, kiepsko smakuje, produkt też tani. Podobnie jak tania i kiepska sangria, która towarzyszy tej tapie. Nazywa się to “hiszpańskie vol au vent”. Z vol au vent nie ma jednak nic wspólnego. Znajdziemy tu “koszyczek” z tortilli, któremu po wzięciu do ręki odpada dno i wszystko ląduje na stole. Upchnięto tu całą dyskotekę: jest krewetka, kolendra, papryka, chorizo, salsa z mango, chrust z prosciutto, nachos i miękki chips z sera mozzarella. Bez sensu.

Gdzie?
Plac Konstytucji 5

Mojo Picón

IMG_5857

A tu, tak dla odmiany jest pięknie, prawdziwie, prosto i szalenie smacznie. Jest to też chyba największa tapa spośród wszystkich, bo w tej cenie dostajecie pełnoprawną tortille, która właściwie dla wielu osób może być ekwiwalentem obiadu. Ziemniaki są mięciutkie jak marzenie, dobrze doprawione, a towarzyszą im dwa najsłynniejsze kanaryjskie sosy: mojo picon i mojo verde. Grzesznie dobre i do bólu autentyczne.

Gdzie?
ul. Poznańska 3, Warszawa

Mojo Picón & Latino Bar

IMG_5863

Mojo Picón równie dobrze nakarmi Was w swojej drugiej miejscówce. Dostaniecie tu znakomitą kanapkę, tak po prostu. Czarna bułka barwiona sepią kryje w sobie świetne, delikatne krążki kalmara (panierowane i smażone na głębokim tłuszczu). Proste i znakomite.

Gdzie?
ul. Krakowskie Przedmieście 79, Warszawa

Ole!

IMG_5869

Jeśli lubicie łososia, to ten jest naprawdę fajnie przygotowany. Najpierw marynowany w powidłach śliwkowych, które także znajdziecie na talerzu, później zawinięty w szynkę Serrano i zgrillowany. Do tego puree z zielonego groszku i domowy sos Jack Daniels.

Gdzie?
ul. Bracka 2, Warszawa

Aioli

IMG_5875

Jak dla mnie – Aioli mogłoby sobie odpuścić udział w tym przedsięwzięciu. Bez zaskoczenia: ta sama kiepska sangria co w Aioli Mini, do tego podana na zimno krewetka z chorizo i smażonym gniazdkiem spaghetti tak twardym, że można sobie połamać zęby. Nie polecam.

Gdzie?
ul. Świętokrzyska 18, Warszawa

La Viña

IMG_5876

A tu fajnie, bo prosto i smacznie. Na karmelizowanym, lekko kwaskowym jabłku kleks sosu aioli i delikatna, przygotowana w punkt krewetka w tempurze. Do tego kieliszek dobrego wina. Proste, smaczne, warte spróbowania.

Gdzie?
ul. Tarczyńska 1, Warszawa

Bistro Odolany

IMG_5884

No, tego się nie spodziewałam. Wygląda jak osiedlowa kawiarnia, a podsuwa rozkoszne, hiszpańskie smaki naznaczone odrobiną nowoczesności. I tak oto zjecie tu wybornego tuńczyka marynowanego w imbirze. Co ciekawe, każdy kawałek był przygotowany jednakowo dobrze – soczysty, pełen smaku i z różowym środkiem. Do tego sos limonkowy i sojowy, ananas, czarne oliwki oraz pomidory ze szczyptą cukru. Doskonałe, lekkie i bardzo zręczne połączenie.

Gdzie?
ul. Ordona 12E, Warszawa

Prima Pasta

IMG_5887

W menu mają raczej mocno włosko, ale niech będzie. W Prima Pasta dostaniecie marynowanego w kolendrze i musztardzie tuńczyka, któremu towarzyszy sos romesco, mocno przebijająca się pieczona papryka, pesto bez smaku i octowy sos. Wszystkie te smaki występują na talerzu osobno i w moim odczuciu nie tworzą spójnej całości.

Gdzie?
ul. Krasińskiego 10 (Plac Wilsona 2), Warszawa

Fiesta y Siesta

IMG_5895

Nie mogę powiedzieć, żeby jakoś szczególnie się postarali. W roladkach z szynki Serrano znajdziecie serek śmietankowy, kiełki pora i suszone pomidory, a posypane jest to wszystko prażonymi orzeszkami pinii. Czasem jak nie mam czasu rano, to robię sobie takie rzeczy na śniadanie. Krótko mówiąc: nic specjalnego.

Gdzie?
Bulwar J. Karskiego, Warszawa

Ye Ye

IMG_5912

W Ye Ye zaszaleli, bo do wyboru macie aż sześć różnych przekąsek, które możecie kupić z alkoholem w cenie 15 zł lub samodzielnie od 5 do 9 zł. Bardzo fajny pomysł. My spróbowałyśmy świetnej i genialnej w swej prostocie grzanki z rozpływającym się w ustach policzkiem wołowym i filecikiem anchois. Świetna sprawa.

Gdzie?
ul. Franciszka Klimczaka 1, Warszawa

Oba Mojo Picón, La Ibérica, Słony, Tapas Gastrobar, Ye Ye i Bistro Odolany to najsmaczniejsze miejsca, jakie odwiedziłam podczas tej wędrówki. Bezwzględnie. Ale ciekawa jestem też Waszych wrażeń, więc dajcie znać, jak będziecie świętować #TapasDay i ruszycie Warszawskim Szlakiem Tapas!

Magda

Post powstał we współpracy z espana

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

4 Responses

  1. Zastanawia mnie dlaczego tak popularne w Polsce jest zestawienie krewetki z chorizo? W ojczyznie tapas nigdy sie z tym zestawieniem nie spotkalam. Polecam natomiast jamón serrano z melonem – melón con jamón – albo ananasem!

Dodaj komentarz