Ta książka powstała z sentymentu i chęci zachowania tego, co zniknęło razem z naszymi babciami i ich poplamionymi zeszytami w kratkę, w których pieczołowicie, dbając o kaligrafię całymi latami notowały przepisy. Te zeszyty powinny zostać uznane za dobro narodowe!
Ta książka powstała po to, by za jednym machnięciem łyżki przenieść nas do czasów, które już nie wrócą. Wierzę, że jedzenie ma moc przywoływania wspomnień i rozgrzewania nie tylko brzucha, ale również serca.
Ta książka powstała również po to, byśmy mogli naszym dzieciom uprzykrzać życie zupą mleczną i umilać koglem moglem – w zależności od tego czy akurat były grzeczne czy nie.
Żartuję. Nie ma tu przepisu na zupę mleczną.
Dlaczego ebook?
Z trzech bardzo prostych powodów:
1. Bo to ekologiczne.
2. Bo to wygodne. Przepisy możecie mieć na ipadzie czy telefonie – zawsze pod ręką. Polecam Wam pobrać #ebooKK na komputer i wysłać sobie na maila. W ten sposób Wam nie zginie. Na każdym jest też znak wodny z danymi kupującego. Właściwie można powiedzieć, że każda sztuka jest podpisana, więc gdybyście chcieli zrobić komuś taki prezent, to napiszcie do mnie – ogarniemy odpowiednie dane. Mail do kontaktu w sprawie ebooka to [email protected].
3. Bo to tańsze. Dzięki temu, że to książka w wersji elektronicznej odpadają koszty druku, dystrybucji, etc. A więc mogę sprzedawać ją w całkiem rozsądnej cenie, choć VAT na ebooki wynosi aż 23%, a na książki tylko 5%.
Co znajdziecie w środku?
Znajdziecie tu przepisy na dania, które przygotowywały nam w dzieciństwie mamy i babcie. Są kopytka, jest sprawdzony przepis na ciasto drożdżowe, kluski na parze czy faworki. Starałam się tak dobrać przepisy, aby stanowiły zbiór wspólny dla nas wszystkich, choć nie oparłam się kilku regionalnym przysmakom, które są powszechnie znane i lubiane, takim jak kartacze czy lubelskie cebularze.
Znajdziecie tu też kilka receptur na różne lecznicze mikstury, którymi poiły nas babcie i niewielki dział z przepisami, których nie umiałam przyporządkować do innych kategorii, a koniecznie chciałam się nimi z Wami podzielić. Na przykład przepisem na poczciwe zapiekanki, które koniecznie zróbcie w wersji “na bogato” – są genialne! No i cudowne orzeszki mojej babci! I… Przy większości przepisów znadziecie również adnotacje, które mówią o tym co – korzystając z dostępu do szerokiej gamy produktów – możemy do tych potraw dodać, aby stały się ciekawsze i bardziej współczesne.
Zależało mi na tym, by ta książka rozgrzewała nie tylko brzuchy, ale i serca. Bo w tych smakach kryje się mnóstwo ciepłych wspomnień.
Czy przepisy są wyłącznie mięsne?
To może być zaskakujące, ale przepisy są głównie jarskie. To wynika wprost z faktu, że tak kiedyś jadaliśmy. Mięso było na kartki, nawet na wsi, jeśli ktoś hodował zwierzęta, to rosół był tylko w niedzielę (i w poniedziałek pomidorowa na rosole). Owszem, jest w tych przepisach sporo masła, ale jeśli ktoś będzie chciał, to może je zamienić na tłuszcz roślinny i z powodzeniem uda mu się zweganizować dużą część przepisów.
Czym się różni wersja limitowana od podstawowej?
Okładką i ilością sztuk. Wersji limitowanej jest w tej chwili tylko 100 sztuk, a dochód z jej sprzedaży przekażę na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Uważam, że przy okazji realizowania własnych projektów warto pamietać o innych i to cegiełka, którą wspólnie dołożymy do ogólnej puli dobra krążącej we wszechświecie.
Czy będzie wersja papierowa?
Nie. Na pewno nie w takiej formie i na pewno nie w czasie najbliższego roku. Na ten rok mam zaplanowanych kilka dużych projektów i one są pierwsze w kolejce do zrealizowania. Choć rozumiem to zapotrzebowanie, też jestem analogowa.
Podzielcie się smakołykami!
Książka ma swój hasztag: #ebooKK i jeśli użyjecie go na instagramie, to łatwo Was odnajdę i wpadnę przybić piątkę. Dlatego śmiało – pokażcie mi swoje kopytka! 🙂
Dziękuję wszystkim, którzy mnie dopingowali, wspierali dobrym słowem i wierzyli, że się uda. Mieć takich Czytelników to skarb!
Dziś ekscytacja sięga zenitu. Oddaję w Wasze ręce coś, co pochłaniało mnie przez ostatnie miesiące. Życzę Wam, by ta książka przywołała najcieplejsze wspomnienia i rozgrzała nie tylko brzuchy, ale również serca.
Magda
Będzie mi szalenie miło, jeśli pomożesz mi dotrzeć z tą treścią do szerszej publiczności i udostępnisz ten wpis. Dziękuję!