Bogaczewo. Mała wioska nad jeziorem Bocznym odchodzącym od Niegocina i prowadzącym wprost do kanału Kula. Gdy jako dziecko jeździłam z rodzicami do Rydzewa, na onczas wsi zapadłej, a dziś kurortu, widziałam Bogaczewo z przeciwległego brzegu. Później zdarzało mi się tamtędy przepływać żaglówką z jakimś – niech będzie – absztyfikantem. Lubię te okolice od lat, choć nie każda zmiana im służy. Na przykład stragan z chińskimi magnesami w Rydzewie nie służy. Ale Rybaczówkę lubię za to, że zawsze wiem czego mogę się po niej spodziewać.
Otóż po Rybaczówce można się spodziewać następujących okoliczności: konieczności zrobienia rezerwacji (w sezonie), bardzo przyzwoitych ryb tak generalnie i tak obłędnego śledzia, że mi się łza trzęsie na rzęsie. I naprawdę nie ma potrzeby, żebyście mi pisali, że śledź nie jest rybą słodkowodną. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to wiem. I wali mnie to. To znaczy pardon: jest mi to obojętne.
Poza tym wspaniałym wyjątkiem opierają się na świeżych lokalnych rybach, więc nie zdziwcie się, jeśli coś jest w menu, ale nie ma akurat w kuchni. Bywa. Menu jest proste, znajdziecie w nim kilka przystawek, kilka zup, kilka ryb smażonych lub z pieca, pieczonych w całości. Niezły jest pasztet z leszcza, ale w sumie co można innego zrobić z leszcza, jak tylko go zmielić? Na pewno na uwagę zasługują mazurskie szproty robione według rodzinnej receptury, czyli gotowane w… herbacie. Brzmi dziwnie, ale jest dobre. Nie czuć w nich herbaty, ale mimo wszystko daje ona pewną głębię. Zjada się je w całości, a kręgosłup lekuchno chrupie pod zębami, by zaraz się rozpuścić. W menu jest też tatar ze śledzia czy kanapka z wędzonym pstrągiem, ale te śledzie w oleju… Te śledzie! Proste, a fenomenalne. O konsystencji masła w temperaturze pokojowej. Możecie je w słoiczkach zabrać na wynos, co bardzo, bardzo rekomenduję.
Tym razem nie próbowałam zup, ale flaczki z lina czy chilli con carpie brzmią zachęcająco (dla osób bardziej zachowawczych jest też rosół i w sezonie chłodnik). Z ryb smażonych w menu widnieje sandacz, lin, sielawa, okoń i szczupak. U nas wskoczył sandacz razy dwa – bardzo dobrze przygotowany, soczysty i zwarty. Ta ryba ma specyficzną strukturę mięsa i łatwo zrobić z niej smutny wiór. Ale to nie tu. Przepadam też za sielawami, więc oczywiście musiały wjechać. Bardzo, bardzo dobrze przygotowane, delikatne mięso niemal samoistnie odchodzące od ości i kręgosłupa.
Jeśli chodzi o ryby z pieca, to pamiętajcie, że są pieczone w całości, więc mierzcie siły na zamiary. Ale są tu takie rarytasy jak węgorz, lin czy jesiotr. W przypadku ryb smażonych można wybrać porcję małą, średnią lub dużą, co jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Na zdjęciach widzicie porcje średnie. Dodatki proste: ziemniaki z pieca, domowe frytki (tu akurat nie pykło, bo ewidentnie zostały wrzucone na nie dość rozgrzany olej, więc zamiast się usmażyć – ugotowały się), są świetne ogórki małosolne. Dla miłośników pierogów – te także tu znajdziecie z nadzieniem – a jakże – z mazurskich ryb.
Rybaczówka jest dla mnie takim miejscem, w którym nie kombinuję. Zawsze biorę albo rybę z patelni, albo, jeśli mam się z kim akurat podzielić, to z pieca. Tak po prostu. Knajpa jest pięknie położona, stoliki rozstawione na trawniku, widok na jezioro. Nic skomplikowanego, zwyczajnie dobre miejsce na ryby. I to jest bardzo uczciwe postawienie sprawy.
Info dla żeglujących: Boczne jest na Szlaku Wielkich Jezior, a Rybaczówka ma swoją keję, więc możecie tu podpłynąć na obiad. Też przyjemna opcja.
Polecam!
Magda
Info
www fb
ul. Bogaczewo 32c, 11-500 Bogaczewo
Spodobał Ci się wpis? To fajnie 🙂 Będzie mi miło, jeśli go polubisz lub udostępnisz. Dziękuję!
Podobne wpisy
Barka – z jedzeniem konkuruje tu tylko widok. Nie wiadomo co lepsze
Calma House – cudne nowe miejsce w mojej ulubionej części Mazur
Smutny przewodnik po nędznej giżyckiej gastronomii
Szwajcaria Orzyska – ukryty skarb w samym sercu Mazur
Prato Do Dia – hot dog z ośmiornicą, czyli Portugalczyk na Mazurach
Na Mazury! Mój tajny przewodnik po najlepszych rybnych knajpach w regionie