W Madrycie mieliśmy całodniowy pit-stop w drodze do Marrakeszu. O naszych marokańskich przygodach poczytacie tutaj. Celowo wybraliśmy taki lot, bo dawno nas nie było w Hiszpanii i zawsze miło jest odświeżyć sobie te smaki. Urządziliśmy więc mały rajd przez tutejsze knajpy i knajpeczki, szukając bardzo konkretnych potraw. Z góry wiedziałam czego szukamy i w większości przypadków udało nam się wybrać godnie.
Trafiliśmy też na idealną pogodę – nieco ponad dwadzieścia stopni, a więc doskonały wstęp do trzydziestu marokańskich. Na końcu wrzucam Wam kilka zdjęć. A teraz chodźmy coś zjeść!
1. Tortilla
Banał nad banały, ale tylko w Hiszpanii smakuje tak dobrze. Właściwie w każdej knajpie jest nieco inna, a moja ulubiona to taka, której środek jest na granicy między słowami „płynny” i „stały”. W ogóle w kuchni hiszpańskiej ziemniaki trzymają się mocno, czego dowodem są…
2. Patatas bravas
Znowu banał, ale już za moment skończymy z banałami. To po prostu pieczone ziemniaki podawane z sosami. Taka przekąska. Mam jednakowoż takie spostrzeżenie, że Hiszpanie potrafią w ziemniaki. Wiedzą która odmiana do czego się nadaje i to później wychodzi na talerzu. A my, Polacy, mamy serduszka z cebuli przecież. Cebula doskonale pasuje do ziemniaków.
3. Churros con chocolate
Churros z czekoladą to jest evergreen i nie znam nikogo, kto nie lubiłby tego deseru. Jeszcze ciepłe, nieprzytomnie tłuste churros podawane są z gęstą, gorącą czekoladą. Nawet nie chcę wiedzieć ile to ma kalorii, będę zdrowsza. Tym razem zajrzeliśmy do San Gines (Pasadizo de San Gines 5, 28013 Madryt) – najstarszego miejsca z churros w Madrycie. Przemiał mają taki, że daj boziu każdemu restauratorowi. A churros mają cholernie tłuste, ale i tak nie byłam w stanie się od nich oderwać. No, nie da się i już.
4. Pimientos del padron
To już ostatni banał na liście, obiecuję. Te małe, wcale nie ostre papryczki dostaniecie prawie wszędzie. Są tylko posypane gruboziarnistą solą i bardzo dobrze, bo nic więcej do szczęścia nie potrzebują. Pimientos del padron to jest klasyk nad klasyki. Tak samo, jak…
5. Bocadillo de calamares
…czyli kanapka z panierowanymi i smażonymi w głębokim tłuszczu krążkami kalmarów. No dobra, TO jest ostatni banał. Dla mnie to trochę za dużo grzybów w barszcz i z tym pieczywem mi już nie do końca po drodze, ale zawsze możecie zamówić po prostu krążki kalmarów. Żaden to cud, po prostu smaczna przekąska.
6. Oreja a la plancha
No, wreszcie coś dla nieco bardziej ciekawskich. Świńskie uszy. To takie danie do podziału, zwykle podawane z wykałaczkami i inaczej, niż w pozostałych regionach Hiszpanii – tutaj czasem można znaleźć wmieszane w kawałki świńskich uszu pieczarki czy bekon. Bywa, że podawane są z kawałkiem cytryny, ale nie jest to regułą. Niestety tym razem świńskich uszu nie dorwaliśmy. #smuteczek
7. Callos a la madrilena
To zimowe danie, rodzaj gulaszu serwowanego w glinianych talerzach. Znajdziecie w nim flaki wołowe i chorizo, czasem kawałki kaszanki. Brzmi biednie, smakuje świetnie, a pierwsze przepisy na to danie pochodzą podobno z XVI wieku!
8. Gambas ajillo
Krewetki w oliwie i czosnku. Wszyscy to znamy, nie znam nikogo, kto gardzi.
9. Pisto manchego
Coś w rodzaju warzywnej potrawki z jajkiem sadzonym. Świetna, prosta rzecz, która kolejny raz potwierdza, że wypływające żółtko zmieszane z czymkolwiek na talerzu sprawia, że danie z miejsca nabiera okrągłego, przyjemnego smaku, który chcesz zatrzymać nieco dłużej.
10. Croquetas cesaras
Świetne, niewielkie krokieciki o delikatnym nadzieniu i przyjemnie chrupiącej panierce. Tu nadziane szynką Serrano. Idealnie nadają się do podziału jako przekąska do wina. My naszymi podzieliliśmy się przemiłymi Amerykanami, którzy do Madrytu przylecieli z Los Angeles. I dobrze, że siedzieli obok, bo była druga połowa dnia i mieliśmy już pod korek. Oni za to podzielili się wspomnianym wyżej najstarszym w Madrycie miejscem z churros. Czyli karm, a będzie ci dane.
11. Jamon iberico
Przepadam! Oczywiście dostaniecie ją na całym półwyspie Iberyjskim, tej szyneczki z czarnej świnki nie da się nie kochać. Jest to też świetna opcja na szybką kanapkę, którą złapiecie w przelocie. Czasem do takiej kanapki dodawana jest salsa z drobno siekanych pomidorów – lekko kwaskowa, a z drugiej strony ciut słodka. I to właśnie ta salsa zmienia kanapkę z szynką w przysmak.
Jest też cała masa deserów, trochę zimowych dań i pewnie innych przysmaków, ale umówmy się, że napiszę Wam o nich wtedy, kiedy je wszystkie zjem.
Magda