Nie jemy kurczaków. W ogóle. To jest taki rodzaj mięsa, który nie funkcjonuje w naszym pojęciu jedzenia. Bo przemysłowo hodowane kurczaki nie są ani smaczne, ani zdrowe. Ale nie powiem – czasem mi się za dobrym kurczakiem zatęskni. I czasem nawet uda się kupić! No, cuda!
Patent z szałwią podpatrzyłam u Marty Wąsiakowskiej, tej od Folwarku Przykop i Starej Kuźni. Rzecz to była niebywale smaczna, ale kurczak był wyhodowany przez Martę. I szałwia też. Dlatego przepis daję Wam pół roku później, bo dopiero teraz miałam okazję odtworzyć go na produktach dobrej jakości.
Możecie zrobić to danie w wersji dietetycznej lub hedonistycznej. Ja nie liczę godzin, lat oraz kalorii, dlatego wybieram tę drugą opcję.
Kurczak z szałwią – przepis
Składniki na 2 porcje
– podwójna pierś z kurczaka
– szklanka mleka 3,2% (opcja dietetyczna) lub szklanka śmietany 30% (opcja hedonistyczna)
– dwie łyżki oliwy
– 150 g startego parmezanu
– garść listków szałwii
– sól i pieprz do smaku
Wykonanie
Kurczaka kroimy w większą kostkę (powiedzmy 2×2 cm), oprószamy sola i pieprzem. No jeszcze trochę tej soli, nie bójcie się. Na patelni rozgrzewamy oliwę i obsmażamy kawałki kurczaka. Następnie wlewamy mleko lub śmietanę i na średnim ogniu dusimy do momentu, aż płyn się wyraźnie zredukuje. W praktyce trwa to ok. 10 minut.
Jeśli wybierzecie mleko, to w którymś momencie się zwarzy. Nie wpływa to na nic, a na talerzu aż tak bardzo tego nie widać, ale sami chcieliście. Śmietana by Wam tego nigdy nie zrobiła. NIGDY!
Gdy płyn się zredukuje dodajemy porwane w palcach listki szałwii, starty parmezan, mieszamy jeszcze przez chwilkę i możemy serwować.
Najlepiej wchodzi z bagietką lub kromką dobrego pszennego chleba, bowiem sos się sam z talerza nie wyczyści.
Magda
Spodobał Ci się przepis? To fajnie, bo jest szybki i bardzo smaczny. Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz. Dziękuję!