ul. Hoża 42, Warszawa
Do pomysłu wegańskich burgerów podchodziłam jak pies do jeża. Wiadomo – utarte koncepcje, które nie zawsze są zasadne. Tym razem udaliśmy się na Hożą z zamiarem zaspokojenia późnowieczornego głodu frytkami z Friterie, ale nogi mnie poniosły same do sąsiadów, właściwie bez informowania o tym fakcie ośrodka zawiadowczego. Przyjęłam to ze spokojem, myśląc: “Raz sałacie śmierć”.
Ad rem: burger dnia był dobry, ale cieciorex podbił moje serce. Kotlet z ciecierzycy z wyglądu do złudzenia przypominający jego mięsny odpowiednik, doprawiono tak, jak lubię najbardziej w kontekście tego warzywa – kuminem, nie tłumiąc jednak jej naturalnego, lekko orzechowego smaku. Bez wątpienia był tam również szereg innych przypraw, więc moje obawy, że dostaniemy coś bez smaku i sensu rozwiały się jak sen złoty. Do tego sporo dobrych, świeżych, chrupiących warzyw i bardzo smaczna bułka. Święty balans został osiągnięty w sposób mistrzowski. Uwielbiam, kiedy ktoś przełamuje schematy i udowadnia, że to, co zazwyczaj kojarzyło się z jałowym żarciem dla żółwi i królików, może być tak smaczne. Ba! Stawiam złotówki przeciwko guzikom, że niejeden zatwardziały mięsożerca byłby z tego burgera zadowolony i zjadłby go ze smakiem.
Ceny: 12-15 zł.
Magda
Jedna odpowiedź
Spodziewałem się raczej innej opinii. Co prawda nie jadłem cieciorexa bo akurat jak byliśmy to nie mieli. Jednak zachęcony przez kumpla że cieciorex jest spoko i z okazji piątku co innego mi pozostało jak nie sprawdzenie innej pozycji z menu. Padł wybór na Seitanex. Nie wiem jak białko pszenne czyli gluten ma się do wegańskiej knajpy i co na to hipsterzy którzy uwielbiają 100% gluten free ale taka pozycja tam się znajduje. Cena tego glutowatego czegoś powinna być tak o 30-50% niższa wtedy mielibyśmy faworyta do zjedzenia czegoś na mieście zamiast np. podejrzanego kebabu .Burgerem tego bym nie nazwał bo burgery to jednak są z wołowiną. Powiedzmy że ta kanapka jest dobra ale nie zachwyca i nie zachęca do kolejnego podejścia. Jako zaspokojenie głodu może być ok ale żeby specjalnie na nią jechać i zachwycać się smakiem to tego nie zrozumiem.