Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Aïoli, Warszawa

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

www fb

ul. Świętokrzyska 18, Warszawa

Mam nieodparte wrażenie, że ktoś tu najpierw ruszył głową, a dopiero później otworzył knajpę, a więc podszedł do tematu rozsądnie i metodycznie. A to przełożyło się niesłabnącą popularność Aioli.

IMG_3158

Jest duży stół, bo ostatnio wszędzie musi być. Poza tym przyjemny lokal z kilkoma zakamarkami, miłą atmosfera i serdeczną obsługa. Są też mini delikatesy, choć ceny trochę zniechęcają.

Do rzeczy: fajna, cienka pizza, choć nasz wybór padł na tę z karmelizowaną cebulą i myślę, że da się wybrać lepiej, zupełnie nie pasowała mi słodycz cebuli. Generalnie są podstawy do tego, by chcieć spróbować innej, w jakimś bardziej trafionym zestawieniu, natomiast wersja z cebulą jest czymś, co spokojnie można sobie odpuścić.

IMG_3171

Pappardelle z orzechami włoskimi. Bardzo przyjemne danie, makaron al dente, pełny smak – jestem na tak.

IMG_3172

Burger Aïoli bardzo dobry. Mięso doprawione i wysmażone w sam raz, co prawda odpuściłam bułkę, choć w smaku nie była zła. Do tego sporo dodatków, sałata, całkiem smaczne frytki podane w miniaturowej doniczce, co uznałam za zabawną grę z konwencją. Do tego sałatka w małym słoiczku – ładna, lecz bez smaku. Reasumując – jest to jeden z tych burgerów, które chętnie zjem ponownie, może być bez sałatki. Co prawda nie lśni jak najjaśniejsza gwiazda na firmamencie warszawskich burgerowni, ale bardzo mi smakował.

IMG_3173

IMG_3174

I sałatka z rostbefem – niestety spodziewałam się czegoś lepszego. Na pewno nie jest to idealny rostbef, taki jak na przykład u Jana Paukerta. Ten jest trochę za suchy, przy tym sałatce brakuje tego czegoś – przypraw, finezji. Jest trochę obojętna w smaku, nie zachwyca.

IMG_3176

W sobotni wieczór w oczekiwaniu na wolny stolik kolejka dobijała do drzwi wejściowych, więc knajpa ma wzięcie. W sumie słusznie – jedzenie jest przyzwoite, obsługa dość sprawna, myślę że nie ma się co czepiać. Ok, nie doznałam kulinarnego objawienia, ale nie mam do kuchni większych pretensji. Pewnie, że jak prawie wszędzie niektóre potrawy można dopracować lub zastąpić czymś lepszym, ale ogólne wrażenie jest na plus.

Menu i ceny znajdziecie tutaj.

4 pigs

Magda

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Dodaj komentarz