Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Kuk Nuk – wszystko mi się tu podoba /Rzeszów

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Kiedy jechaliśmy do Rzeszowa na okoliczność dobrej knajpy zindagowałam kilka osób. Większość poleciła Kuk Nuk, dwie zastrzegły, że tutejsza kuchnia nie jest równa. Możliwe. My trafiliśmy świetnie i nie zawaham się powiedzieć o tym głośno.

Rzeszów się zmienił. Przez ostatnie lata traktowaliśmy go po macoszemu, jako punkt na mapie w drodze w Bieszczady. Duży błąd. Dziś Rzeszów to piękne miasto z odnowioną starówką i uroczym rynkiem. Chętnie wpadnę tu jeszcze wiele razy. W samym tylko centrum jest przynajmniej kilka knajp, które ściągają oko i kuszą pięknymi wnętrzami, nie odstając w tym względzie ani na jotę od warszawskich standardów.

Kuk Nuk to kawał knajpy urządzonej prosto, ale ze smakiem. Mają dużą, otwartą kuchnię, do tego świetnie wyposażoną. Mają też dobrą obsługę i naprawdę fajne jedzenie. Może karta jest rzeczywiście trochę przydługa, ale rozumiem w niej obecność burgerów – ludzie ich chcą, ludzie dostają.

Na początek zamawiam tatara z sezonowanej polędwicy wołowej rasy Hereford (29 zł), choć moją uwagę ściąga także carpaccio z gęsi (25 zł). Podoba mi się, że menu do każdego dania podpowiada odpowiednie wino i podaje cenę zarówno za kieliszek, jak i za butelkę. Tatar jest idealny, mięso zostało posiekane dokładnie tak, jak lubię, więc wciąż czuć jego strukturę, wmieszano w nie odrobinę krojonego w kostkę i miło chrupiącego ogórka kiszonego. Towarzyszą mu także klasyczne dodatki: tylko odrobina krojonej w kostkę cebuli, spajające wszystko w całość żółtko i pikantna musztarda. Tatar wymiata.

Kuk_Nuk_rzeszow_4476_1024

Moim drugim wyborem jest krem z topinamburu (13 zł). Ilekroć jem taką zupę myślę sobie, że już naprawdę powinnam kupić Thermomix. Krem jest rzeczywiście kremowy i na pierwszy plan wybija się orzechowy, jednoznaczny smak słonecznika bulwiastego, ale miłym akcentem jest znakomity, jakościowy olej rzepakowy. To taki miły ukłon w stronę polskich produktów. Znajdujemy go także w miseczce obok wypiekanych na miejscu pszennych bułeczek.

Kuk_Nuk_rzeszow_4479_1024

Na koniec policzki wołowe (39 zł). Bo tak, bo lubię. Samo mięso przygotowane metodą sous vide jest bardzo smaczne i dość soczyste. Na talerzu towarzyszy mu pieczona pietruszka, puree z ziemniaka, w moim odczuciu zbyt gorzki sos z czerwonego wina i słodkie, znakomite puree z buraka. Gdyby zabrakło tego ostatniego, nuty sosu z czerwonego wina zdominowałyby talerz, ale jednak odnajduje tu piękną równowagę.

Kuk_Nuk_rzeszow_4486_1024

Słowo o produktach – rozmawiałam z szefem kuchni, Maćkiem Stankiewiczem, stąd wiem, że pracują tak, jak wszyscy normalni w tym kraju – szukają dobrych produktów, starają się bazować na tym, co sezonowe i lokalne. Kuk Nuk jest knajpą, która przeniesiona do Warszawy funkcjonowałaby znakomicie, nie różniąc się od modnych miejsc ani wystrojem, ani menu. Proszę bardzo, Rzeszów. Da się? Da się!

Rachunek.

pigs5

Magda

Info

www fb
ul. Jana Matejki 4, Rzeszów

Szef kuchni: Maciej Stankiewicz

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Dodaj komentarz