Syrop jest łatwy w przygotowaniu, a drogi w sprzedaży. Trzeba łapać moment, kiedy kwitnie czarny bez, aby całą zimę cieszyć się dobrym zdrowiem. I ten moment jest właśnie teraz!
Czarny bez spotkacie wszędzie. Rośnie dziko i najlepiej zbierać kwiaty w miejscu oddalonym od dróg, a jeszcze lepiej daleko od wszelkiej cywilizacji. Baldachy należy zbierać w suche dni i przerobić dość szybko. Kiedyś łączony był z czarną magią, pewnie z powodu swoich właściwości. Świetnie sprawdza się w walce z grypą, katarem, gorączką czy nieżytami górnych dróg oddechowych, działa napotnie i moczopędnie. Kwiaty można suszyć, aby przygotowywać z nich napar, który ma świetne właściwości oczyszczające organizm, ale równie dobrze panie mogą zrobić sobie z takiego naparu tonik, który genialnie koi cerę naczynkową, dobry jest też do skóry przetłuszczającej się. Krótko mówiąc: czarny bez dużo może.
Syrop z kwiatów czarnego bzu
- 40 dużych lub 50 średnich kwiatostanów
- ok. 2 l wody źródlanej (aby przykryła kwiaty)
- 1 kg cukru
Baldachy po zbiorze odstawiamy na 2-3 godziny, aby wyszły wszystkie robaki, które potencjalnie mogą w nich być. Po tym czasie obcinamy nożyczkami kwiaty, starając się pozostawić jak najmniej łodyżek. Wbrew pozorom idzie dość szybko. Kwiaty zalewamy wodą i odstawiamy na noc. Następnego dnia dodajemy cukier i doprowadzamy do wrzenia jednocześnie mieszając, aby cukier się rozpuścił. Po zagotowaniu zdejmujemy z ognia, przecedzamy przez gazę lub jeszcze lepiej – pieluchę tetrową. Byle czystą. Tetra zatrzyma najdrobniejsze nawet paproszki. Jeszcze gorący przelewamy do wyparzonych butelek lub słoików pod sam korek. Odstawiamy w chłodne, ciemne miejsce.
Magda