Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Bób po sycylijsku – najlepszy, jaki jadłam

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Kilkadziesiąt osób już do mnie pisało w sprawie tego przepisu. Obiecałam i jest. Pewnie pamiętacie, że z Sycylią to nie była wielka miłość, ale na pewno zdarzyło nam się kilka bardzo jasnych momentów. Odkrycie tego bobu było jednym z nich. Udało mi się bezbłędnie odtworzyć ten smak, więc cieszmy się nim wszyscy, alleluja!

IMG_5973

Najpierw uwaga techniczna. Jak gotować bób? Z tego miejsca pragnę pozdrowić Krzyśka M., bo jego patent sprawdza się doskonale. Otóż bób wrzucamy do gorącej wody, gotujemy do momentu aż będzie al dente (starszy potrzebuje więcej czasu, niż młody, więc celowo nie podaję dokładnego czasu gotowania), a później natychmiast hartujemy w lodowatej wodzie. Taki bób pozostaje soczyście zielony i bardzo łatwo obiera się z łupin. My jednak zostawiamy łupiny, bo w nich jest bogactwo witamin. Zresztą sami zobaczycie, że będziecie zjadać go razem ze skórkami. Garściami!

Bób po sycylijsku

  • 1 kg bobu
  • 1 szklanka wody źródlanej
  • 1/2 szklanki oliwy z oliwek
  • 1 łyżka soli morskiej
  • 2 łyżki suszonego oregano
  • 2 ząbki czosnku

 

Bób gotujemy tak, jak napisałam wyżej. Następnie nacinamy skórki, aby marynata dotarła do wnętrza. To najbardziej żmudny etap, ale konieczny. Składniki marynaty, czyli wodę, oliwę, sól i oregano mieszamy w misce, aby sól się rozpuściła. Tu dwie uwagi: wybierzecie oliwę charakterną, wyraźną w smaku. Z kolei oregano należy wcześniej sparzyć niewielką ilością wrzątku, dzięki temu nie będzie twarde. To taki patent, którego nie znają nawet niektórzy kucharze, choć powinni. Do gotowej marynaty przekładamy nacięty bób, dorzucamy ząbki czosnku (obrane, ale nie pokrojone), delikatnie mieszamy i odstawiamy do lodówki na 24 godziny. W teorii można jeść od razu, ale rekomenduję jednak poczekać. W tym czasie warto jeszcze 2-3 razy przemieszać, aby marynata dotarła wszędzie. Podawać w temperaturze pokojowej.

przepis_bob

Tak naprawdę jest to niezły punkt wyjścia do dalszych eksperymentów. Chodzi za mną wędzona papryka, albo w ogóle jakaś mocno pikantna wersja. Lato przed nami, więc…

Magda

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email
Kup moje książki
W pakietach taniej!
169,00 

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 169,00 .

Add to cart
109,00 

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 109,00 .

Add to cart
109,00 

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 109,00 .

Add to cart

16 Responses

      1. Sorry ale gadasz glupoty. tak samo jak zegarem moze byc tylko patka a samochod tylko aston martina. To co jest dostepne w sklepach ma minimum 9-12 miesiecy zanim trafi do dystrybycji. czyli szczerze mowiac w momencie postawiania na polce jest przeterminowane i zadna jakosc tego nie naprawi. chcesz miec najwyzszje jakosci oliwe – musisz ja sobie sama kupic w malej oliwiarni i to najlepiej sama zlac z beczki. w przeciwnym wypadku wloch cie i tak cie oszuka sprzedajac ci cos starszego.
        w polsce nalezy wybierac oliwe gdi ena kontretykicie jest podane konkretne pochodzenie a nie “z krajow ue i poza ue” bo tedy dostajesz zlewki. widzialem wiele firm produkujacyh oliwe. wieksosc z nich to korporacje i serwuja najwyzeszj jakosci oliwe tak samo jak carlo rossi serwuje najwyzszej jakosci wino 🙂

  1. Magda, a a ja zainspirowana twoim przepisem na bob po sycylijskiej ciut zaimprowizowalam i bob zamarynowalam w oliwie z dodatkiem lubczyku i też wyszło pysznie 🙂 czyli to chyba taki Bób po polsku 🙂

  2. Ja obieram ugotowany, wrzucam na kilka sekund na smalec lub masło klarowne z papryka wędzona, chilli, pomidorami suszonymi i czosnkiem niedźwiedzim plus sól i świeży pieprz. Bajka 😉

  3. Bób niemal w każdej postaci – do sałatek, ugotowany, do mięsa, a ten przepis – prostota i czosnek z oliwą. Oregano może być, lubczyk też ;), ale i pietruszka iiiiii inne rzeczy. Pycha i mniam 🙂

Dodaj komentarz