Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

eliksir gdynia

Eliksir – najpierw wkurza, a później daje buziaka. Jak baba!

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Dużej sztuki trzeba, by najpierw głodnego wkurzyć do białości, a później nakarmić tak, że rączki całuję – sorry, sorry, nie było sprawy. Nie każdy to potrafi, a Eliksirowi się udało. Tak naprawdę, po pierwszych trzech kwadransach przy pustym stole, przestaliśmy się spodziewać czegokolwiek. A później wydarzyły się same dobre rzeczy.

I nie to, że obsługa była kiepska. Raczej zawiodła komunikacja. Bo tak oto zajęliśmy stolik, byliśmy właściwie sami, więc w teorii wszystko powinno pójść sprawnie. A szło jak krew z nosa. Dopiero pod koniec dowiedzieliśmy się, że w kuchni coś się zepsuło i mieli kłopot. Tymczasem zdążyło w nas zabulgotać  jak w kotle ze smołą, bo przyszliśmy tu diablo głodni i trzy kwadranse oczekiwania na amuse bouche wcale na to rozdrażnienie nie pomogło. A gdybyśmy wiedzieli wcześniej, to pewnie inaczej byśmy rozłożyli siły. Albo gdybyśmy dostali chociaż pieczywo (nota bene świetne) już na początku, a nie dopiero z przystawkami.

eliksir gdynia

eliksir gdynia

Ale jak już wreszcie zaczęły wjeżdżać kolejne dania, to machnęliśmy ręka. Było zimno, głodno, prawie jak na wojnie, więc krem z palonego kalafiora (12 zł) przyjęłam z wdzięcznością. Świetną wkładką był tu wędzony pstrąg – zwarty, mięsisty, dymny. Tak, to można. A chłodnik (14 zł)?! Prześwietny! Dawno nie jadłam równie zbalansowanego w smaku chłodnika. Jedną uwagę mam do krojonych w kostkę i macerowanych w occie jabłkowym ogórków – były zbyt kwaśne, zbyt octowe. Jeśli zbyt wiele trafiło na łyżkę – kompletnie dominowały smak, ze szkodą dla samej zupy, bo ta była wyborna.

eliksir gdynia

eliksir gdynia

Na główne wybraliśmy perliczkę (55 zł), naprawdę dobrze przygotowane, soczyste mięso podane na trzech wariacjach na temat kapusty i z jarmużowymi chipsami. Trochę domowe smaki, mnóstwo umami, ale w wersji restauracyjnej. Bardzo mi się to danie spodobało, zwłaszcza, że poprosiłam jeszcze o puree ziemniaczane, w którym było mnóstwo masła. A masło zawsze cieszy.

eliksir gdynia

Drugim z dań głównych były absolutnie hitowe kopytka ziemniaczane (29 zł) nadziewane musem grzybowym, podane z grzybami leśnymi i parmezanem. Jeśli zastanowicie się nad doborem składników, to szybko w waszych głowach pojawi się neon: “UMAMI!”. Dokładnie tak. Same kopytka bardzo delikatne, a smaki jesienne, jakieś takie ciepłe i sprawiające, że trudno oderwać się od talerza. Kopytka – sztos!

eliksir gdynia

eliksir gdynia

Eliksir karmi wybornie, tylko czasem za wolno. Ale bądźmy dla siebie ludźmi i wykażmy się odrobiną zrozumienia. Zawsze powtarzam, że wystrój, obsługa i cała otoczka nie jest najważniejsza, bo do restauracji przychodzimy jeść. A w Eliksirze jedzenie jest na piątkę. Tak samo jak zdjęcia, które zrobiła Edyta.

Rachunek.

pigs5

Magda

Info

fb
ul. Mariana Hemara 1, Gdańsk

Szef kuchni: Paweł Wątor

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Jedna odpowiedź

  1. Jestem nieco zdziwiona recenzją. Zaprosiłam znajomych na kolację do Eliksiru i wszyscy byliśmy bardzo rozczarowani. My też długo czekaliśmy, mimo że w knajpie pustka. Smak potraw nijaki, po połowie mojej porcji jagnięciny miałam dość (mdłe puree z grochu, które z każdą łyżką stawało się coraz gorsze), narzeczony też nie był zachwycony. Koleżanka zwracała surową pierś z kurczaka. Dużo czasu musi upłynąć zanim znowu dam im szansę. Uwielbiam ich jako miejsce, w którym napiję się dobrej whisky, albo dobrego drinka, ale tylko tyle 🙂

Dodaj komentarz