Pierwszy raz do pani Uli zabrał mnie Jacek jakieś siedem, może osiem lat temu. Od tej pory, raz na jakiś czas, wpadamy tam na żurek lub schabowego. Pani Ula jest wciąż taka sama, żurek też się nie zmienia, a w porze obiadowej jest w bufecie komplet.
Bufet jest bufetem i nie ma innej nazwy, a pracownicy Instytutu wybierając się tam na obiad mówią, że idą zjeść “do mamy”. I rzeczywiście – to jest prosta domowa kuchnia, za kilkanaście złotych można tu uczciwie napełnić żołądek, szklanka kompotu kosztuje dwa złote, a pani Ula zawsze dołoży do tego uśmiech i dobre słowo.
Tym razem zamawiam trzy dania, choć wiem, że nie dam rady zjeść wszystkiego. Doceńcie poświęcenie. Kiedy więc oddaję talerze i na każdym zostawiam część dania, pani Ula z autentyczną troską pyta, czy coś mi nie smakowało. Jak u mamy, serio. W ogóle bym się nie zdziwiła, gdyby mi kazała zjeść do końca. Prawdopodobnie karnie wróciłabym na swoje miejsce i modliła się nad tymi talerzami tak długo, aż byłyby puste.
I tak oto zjadłam uczciwą michę naprawdę zacnej szczawiowej. Takie domowej, w sam raz kwaśnej i gęstej. Szczawiowa kosztowała – uwaga – 4 zł. Danie nr 2 to smażony dorsz z ziemniakami i kapustą kiszoną (11,50 zł). No powiedzcie mi, że to nie jest domowe jedzenie? Pewnie gdybym pisała o restauracji zauważyłabym, że ryba była lekko sucha, a ziemniaki niedosolone, ale kaman, matce byście to powiedzieli?









Magda
Info
Instytut Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej im. Macieja Nałęcza PAN
ul. Księcia Trojdena 4, 02-109 Warszawa





![48 najlepszych knajp na każdą okazję i każdą kieszeń [NOWE]](https://krytykakulinarna.com/wp-content/uploads/2016/02/40_najlepszych_restauracji_warszawa-150x150.jpg)







2 Responses
Jeśli chodzi o prawdziwe, domowe jedzenie w niezłej cenie to mogę polecić Rozdroże przy alejach Ujazdowskich 😉
Mhm, pani Ula wymiata.