Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Zagroda Guciów – najlepsze gołąbki na Roztoczu

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

To nie był nasz pierwszy raz w tym miejscu. Dwa czy trzy lata temu jeździliśmy trochę po Roztoczu, a naszą bazą wypadową był wtedy Zamość. Tym razem zatrzymaliśmy się pod Sandomierzem i w okolice Zwierzyńca wyskoczyliśmy tylko na jeden dzień. Głównie po to, żeby – jakie to zaskakujące – jeść.

Ta okolica stoi kaszą gryczaną. Kasza gryczana jest w bułeczkach, gołąbkach, plackach, we wszystkim. I dobrze, bo to moja ulubiona kasza. Zagroda Guciów to nie tylko knajpa serwujące regionalną kuchnię, ale również niewielki skansen. Ponieważ zwiedziliśmy go już poprzednio, tym razem swoje kroki skierowaliśmy prosto do ostatniego wolnego stolika. W długi czerwcowy weekend mieli tu regularny najazd turystów i dorwanie wolnego stolika na tarasie było jak trafienie małej bańki w totka.

IMG_1304

Nie mam dziś wielkiego ciągu na rozpisywanie się o poszczególnych daniach. To kuchnia niezwykle prosta, a prostota w kuchni jest bliska mojemu sercu. Absolutnie warto zamówić fenomenalny dżem ze świni, czyli smalec z chrupiącymi skwareczkami (8 zł) – jeden z lepszych, jakie jadłam. Solidnie podsypany majerankiem, z odpowiednią ilością jabłka, no i tymi skwarkami, za które dałabym się pokroić. A do tego domowy chleb na zakwasie.

IMG_1294

Niezłe mają też zupy, zwłaszcza pokrzywowa (12 zł) poleca się Waszej uwadze. Jest rozkosznie domowa, wyraźnie jarzynowa, podbita śmietaną i z pływającymi w niej liśćmi pokrzywy. Rozczuliła mnie ta zupa, bo podobne gotowała kiedyś babcia. Smaczny jest też barszcz na kiszonych burakach z krokietami (15 zł) i reczczoniak (10 zł), czyli miejscowy piróg z kaszy gryczanej, sera i ziemniaków, choć może trochę zbyt suchy.

IMG_1296IMG_1299

Prostotą rozbraja kasza gryczana ze skwarkami (7 zł), którą popiliśmy domowym zsiadłym mlekiem (7 zł). Nad tym mlekiem warto pochylić się przez chwilę. Nie pamiętam już, kiedy ostatnio piłam tak dobre i tak prawdziwe zsiadłe mleko. Kompletny odlot.

IMG_1298

W tym momencie byliśmy już tak najedzeni, że z trudem łapaliśmy oddech. I wtedy wjechały one – łupcie (20 zł). Łupcie, czyli gołąbki wypełnione kaszą gryczaną i solidnie podlane olejem konopnym. Prawie klęknęłam przed tym talerzem. Liście kapusty raczej al dente, dobrze doprawione nadzienie i absolutnie fenomenalny olej konopny tłoczony na zimno. To jest jak narkotyk, serio. Zjadłam oba, co piąty kęs dzieląc się z Jackiem. Nie byłam w stanie oderwać się od tego talerza, jak narkoman od działki. Nie używam takich słów, jak “pyszne”, bo mnie to żenuje, ale wyjątki są po to, aby je robić – to były najpyszniejsze gołąbki (sorry, mamo), jakie jadłam w życiu!

IMG_1301

Tak więc w te pędy pognałam do ich sklepiku i kupiłam zapas oleju konopnego. Mają też swój chleb i cudowne, jeszcze ciepłe podpłomyki, które prawdopodobnie wywołałyby swoim obłędnym zapachem ślinotok, ale byłam tak przejedzona, że pierwszy raz mnie to nie ruszyło.

IMG_1307

Jedźcie do Zagrody Guciów pokazać dzieciakom, jak dawniej żyło się w tym regionie i zjeść to, co jadło się sto lat temu. Bezpiecznie będzie zacząć od gołąbków, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że zamówicie drugą porcję. A później trzecią.

Rachunek.

pigs5

Magda

Info

www
Guciów 19, 22-470 Zwierzyniec

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email
Kup moje książki
W pakietach taniej!
169,00 

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 169,00 .

Add to cart
109,00 

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 109,00 .

Add to cart
109,00 

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 109,00 .

Add to cart

2 Responses

  1. Właśnie wczoraj u nich jedliśmy całą rodziną – coś kojarzyłem, że chyba u Ciebie o nich czytałem, ale nie byłem do końca pewien, więc to nie była wizyta na zasadzie “polecali, więc trza sprawdzić” – ot, wakacje w rodzinnych stronach, coby Dzieciorki raz na jakiś czas spędziły trochę czasu z Dziadkami i Ciociami. Przy okazji spływu poszliśmy do Zagrody coś zjeść.
    Straszliwie sie wszyscy rozczarowaliśmy. Zupa z pokrzyw wjechała razy trzy i wszyscy zgodnym chórem orzekli, że jest bez smaku. Zabielona woda z rozgotowanymi liśćmi. Może sie nastawialiśmy na coś w rodzaju wyrazistej szczawiowej i to dlatego? Nie wiem, ale nawet sama “woda”, sam wywar nie miał smaku. Do niej czerstwy chleb rodem z pobliskiego Gie-eSu. Pstrągi sztuk dwie tak waliły mułem, jakby się kąpały ze starymi karpiami. I też bez smaku, nawet bez soli. Reczczoniaki sztuk dwie to samo, przy czym jedna porcja w bonusie z papierem (do pieczenia chyba). Zsiadłe mleko rzeczywiście przeboskie, kapusta kiszona też, ale juz mizeria znowu bez smaku. I buraczki.
    Strasznie drogo (porcja ruskich 18zl), podnieśli też ceny w stosunku do tego, co napisałaś (15-20%), ale wysokie ceny sie wybacza, jeśli jedzenie robi dobrze na duszy i ciele. A tam nie zrobiło i zgodnie orzekło to 8 osób (dzieciarnia jadła naleśniki), goście ze stołu obok mieli takie samo zdanie.
    Szkoda cholera, bo to moje rodzinne strony i ja zawsze wszystkim polecam Roztocze, że ludzie gościnni taką staropolską kresową gościnnością i że gościć też czym mają, bo żarcie proste, ale pyszne. A tu dupa i chyba z tego smutku komentuję, bo zazwyczaj u Was tylko głośno łykam ślinę. Nie wiem co się stało, ale strasznie sie popsuli 🙁

Dodaj komentarz