A jeśli nie jest to najlepsze włoskie w kraju, to na pewno ścisła czołówka. TOP 3, TOP 5. Podobno bezwzględnie doskonałe jedzenie, które tu dostaniemy może się równać jedynie bezwzględności właściciela, gdy ktoś nie docenia kunsztu jego kuchni. Tyle legenda, my nic złego tu nie doświadczyliśmy. Wprost przeciwnie – samych wspaniałości.
A mógł nas spotkać jego słuszny gniew, bo jedno z nas jest aktualnie na Dąbrowskiej i jadło warzywa z grilla, których nie ma w karcie i zostały przygotowane na specjalną prośbę. Boże, cóż za bezużyteczny żołądek. I to w takiej sytuacji!
Ileż nad tym stołem było pomruków zachwytu, ile mlaskania z zadowoleniem, ile westchnień, ile “Jeeezu, już nie mogę, ale jeszcze dopchnę”?! No i co? Na doskonałe włoskie zapraszam do Łodzi!
W poprzedniej lokalizacji (bo Trattoria się przeniosła) dwukrotnie odbiłam się od drzwi z powodu braku wolnych stolików. Tutaj wieczorem też prawdopodobnie będzie potrzeba rezerwacja, natomiast my byliśmy wczesnym popołudniem i byliśmy sami. Menu dostajecie na tabletach, światowo, podzielone jest na trzy główne części (plus desery, napoje): Sycylia, Sardynia i Lazio. Dwie wyspy i Rzym z przyległościami. Nie znajdziecie tu pizzy, ale jest sporo mięsa, ryb i owoców morza.
Z Sardynii wybraliśmy ślimaki morskie unurzane w treściwym, wybornie doprawionym sosie pomidorowym. Niebyt jednorodnym, powiedziałabym, że rustykalnym, z wyraźnie wyczuwalnymi kawałkami pomidorów. Wyborność. A jeszcze lepszy był tatar z tuńczyka. Pozbawiony zbyt wielu dodatków, ot sok z cytryny, oliwa, orzeszki pinii. Ciekawym zabiegiem było to, że pokruszone orzeszki zostały wmieszane w mięso, co daje przyjemne wrażenia chrupania. Tatar jest tu porywająco wspaniały, a porcja naprawdę po byku.
W ogóle porcje są tu ogromne, więc nie spróbowaliśmy wszystkiego, na co mieliśmy ochotę, bo to jest po prostu nie do przejedzenia.
Dalej Sycylia i ośmi0rnica z pieca pieczona z ziemniakami, pomidorami, oliwkami i kaparami. Och, cóż to jest za cudowność! Ośmiornica idealnie miękka. Nie wiem czy na zdjęciach to widać, ale porcja to dwie solidne macki, jest naprawdę duża i tak na dobrą sprawę można tu zjeść tylko to danie i wyjść naprawdę sytym. Ośmiornica – wspaniała! I nie piszcie mi, że nie wolno jeść ośmiornic, bo oglądaliście ten dokument. Ja też go oglądałam i wiecie co? Świnie są inteligentne, krowy są inteligentne i co? A kury są głupie, więc można je bardziej jeść? Nie bądźmy hipokrytami.
Ale wracamy na nasz tor. Dalej wpadło pappardelle z kawałkami bez wątpienia inteligentnego miecznika, który miał plany na przyszłość oraz – uwaga – sosem ze smardzami, borowikami, podgrzybkami i białą truflą. Jeeezu, jaki szał! Ten sos, te grzyby, jak to wciąga, ileż w tym umami, jakie cudo! I miecznik delikatny jak tchnienie, wspaniale przygotowane mięso. Serio, to danie jest poza skalą.
Tak samo jak zwarte lecz delikatne jak muślin tiramisu, niezbyt słodkie. Wzorzec z Sevres! Cannoli także trzymają poziom, ciasto jest kruchutkie, a krem cytrynowy z mascarpone treściwy. Gdyby wszystkie restauracje tak karmiły, to byśmy się toczyli.
Słuchajcie, to miejsce, to jest szał, przysięgam!
Magda
Info
fb
ul. Dr. Stefana Kopcińskiego 62/lok.7, 90-032 Łódź (w Monopolis)
Spodobał Ci się wpis? To fajnie 🙂 Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz. I koniecznie jedź do Łodzi!