Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

zanzibar hotel krytyka kulinarna

Gold Zanzibar Beach House – hotel idealny

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Wybrałam ten właśnie hotel z dużym rozmysłem. W sumie zawsze wybieram noclegi z dużym rozmysłem, bo nic mnie tak w podróży nie drażni, jak kiepskie miejsce wypadowe. A tym razem szczególnie zależało mi na trafnym wyborze, bo mieliśmy głównie odpoczywać. I to miejsce jest do tego celu absolutnie bezbłędne.

 

zanzibar hotel krytyka kulinarna

 

Przede wszystkim to nie jest moloch. Powiedziałabym, że to dość kameralny hotel, może nie butikowy, ale taki w sam raz, aby z jednej strony nie trzeba było do przemieszczania się dzwonić do recepcji po melexa, a z drugiej nie czuje się na plecach oddechu innych gości. Idealnie w sam raz, każdy chodzi własnymi ścieżkami i na dystans.

First things first: jedzenie jest pierwszorzędne. Owoce to oczywistość, mango najsłodsze ze słodkich – do oporu. My trafiliśmy jeszcze na sezon na mango, więc do oporu tym bardziej. Kraby bez ograniczeń w bufecie obiadowym to coś, co szanuję szczególnie. Szczególnie mocno. Przez półtora tygodnia nie zdążyłam się znudzić, bo wybór jest kolosalny, łącznie z lokalnymi daniami. A w razie gdybyście się jednak znudzili, to wystarczy wyjść poza teren hotelu, by zjeść już zdecydowanie bardzo lokalnie. I tu dochodzimy do kolejnej kluczowej kwestii: lokalizacja.

 

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 

Stara deweloperska dewiza brzmi: lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja. Hoteli to także dotyczy. Nie bez powodu nie wybrałam jakże popularnego wśród Polaków Jambiani. Wschodnia strona wyspy to te słynne pływy. Jeśli dwa razy na dobę ocean ucieka kilometr lub więcej od brzegu, to nie jest najlepszy pomysł na wakacje z małym dzieckiem. W Kendwa, czyli tu, gdzie się zatrzymaliśmy, pływów nie ma. Gold Zanzibar leży przy jednej z najpiękniejszych, jeśli nie najpiękniejszej plaży na wyspie, z miękkim piaskiem i wodą w absurdalnych wręcz odcieniach błękitu. No i ta strona wyspy funduje przepiękne zachody słońca. Przyznaję, że na tę złotą godzinę czekałam każdego dnia najbardziej.

Cóż więcej?… Pokoje przestronne i wygodne, łóżka idealne, spaliśmy tu jak dzieci. Choć wciąż nie wiem dlaczego się tak mówi, bo dzieci to raczej nocne pobudki. No więc spaliśmy tu doskonale. Co więcej, gdy tylko obsługa zorientowała się, że podróżuję sama z trzylatkiem, otoczyła nas szczególną opieką. Wszystko było pod nos, łącznie z kokosami otwieranymi pokątnie za krzakami i wręczanymi z mrugnięciem okiem oraz zasłanianą moskitierą wokół łóżka podczas gdy my byliśmy na kolacji.

 

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 

Pisałam Wam już, że Zanzibar stoi napiwkami, a ludzie są tu cudownie mili. To wszystko się zgadza i w hotelach także się tipuje. Panie, które sprzątają pokoje. Pana, który po cichu otwiera kokosa za krzakiem. Tak po prostu się tu robi, więc nie szczędźcie. Zwłaszcza, że obsługa zapamiętuje tu swoich gości po pierwszej nutce. Bardzo szybko wiedzą jak masz na imię, co najbardziej lubisz jeść na śniadanie, jaką pijesz kawę i przy którym stoliku jest ci najwygodniej. Cudni są, naprawdę.

Cóż więcej? Duży basen z łagodnym zejściem, więc super dla dzieciaków. Czasem kolacja przy basenie, czasem fajna muzyka grana na żywo. Niby są jakieś atrakcje, ale subtelnie i w tle. I to jest największa zaleta tego hotelu, jaką można sobie wymarzyć: nie ma pseudo aquaparku z kolorowymi zjeżdżalniami, nie ma nikogo, kto piłuje gębę, nie ma tzw. “atrakcji” z pokrzykującymi animatorami. Podobno rano jest jakaś joga, ale my nie wstawaliśmy przed 9:30, więc nie widziałam. Jest cisza, spokój, uśmiech i serdeczność. Nie wiem jakie macie dzieci, ale moje nie potrzebuje w życiu przebodźcowania i ja też go nie potrzebuję, więc omijamy hotele, w których są “animacje”, w których jest głośno, w których beneficjenci ol ekskjuzmi korzystają z uroków baru już od wczesnych godzin porannych. Możliwe, że to krew z krwi, możliwe też, że to wychowanie. Nie wiem, ale wiem, że nie nudziliśmy się ani chwili i wyluzowaliśmy się oboje jak kwiaty lotosu na tafli jeziora. I taki właśnie był cel tego wyjazdu.

Miejcie na uwadze, że na Zanzi nie ma zbyt wielu miejsc do zobaczenia, więc wybór noclegów ma kluczowe znaczenie, bo spędzicie tam prawdopodobnie większość czasu.

Super było. I ten hotel też jest super. Polecanko!

 

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 zanzibar hotel krytyka kulinarna

 

Gold Zanzibar znajdziecie na bookingu (klik)

…ale ma go w swojej ofercie także Prima Holiday (tym razem rezerwowałam akurat przez to biuro, bo mieli po pierwsze ciut lepszą cenę, a po drugie totalnie elastyczne terminy lotów, ale to nie jest jakiś pewnik, więc sprawdzajcie w różnych miejscach).

 

I jeszcze coś innego…

 

dom na zanzibarze

 

A teraz coś z zupełnie innej beczki. Głównie dla babek, które chcą doświadczyć Zanzibaru trochę inaczej. Sprawdźcie na fb Vanilla House (klik). Vanilla House to niewielki guest house prowadzony przez Polkę, Dorotę Katende. Ciepły, klimatyczny dom z tarasem wpadającym wprost do błękitnej wody, jeśli akurat jest przypływ. A jak jest odpływ, to schodzicie prosto na piasek, jak na powyższym zdjęciu. Klimat nie z tej ziemi! Wiem, bo zrobiliśmy im mały nalot, akurat dziewczęta miały siestę. Zjedliśmy awokado i pojechaliśmy dalej.

Od czasu do czasu organizowane są tu kobiece wyjazdy z refleksologią, medytacjami i innymi tego typu atrakcjami. Choć z tego co wiem wyjścia na dicho też są. Ale cicho. To jest taka totalna alternatywa dla dużych hoteli, więc warto wiedzieć, że tak też można.

Więcej o Zanzibarze i potencjalnych zagrożeniach jakie mogą Was tam spotkać pisałam tutaj. Ale tak naprawdę nic złego Was nie spotka. To świetna wyspa jest!

Magda

Spodobał Ci się wpis? To super 🙂 Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz. Dziękuję!

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email
Kup moje książki
59,00 

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 59,00 .

Add to cart
W pakietach taniej!
169,00 

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 169,00 .

Add to cart
109,00 

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 109,00 .

Add to cart
109,00 

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 109,00 .

Add to cart

Dodaj komentarz