Mam ten przepis od ośmiu czy dziewięciu lat. Jest banalnie prosty i poradzisz sobie nawet, jeśli jesteś obustronnie leworęczny(a). Bo ten chleb robi się właściwie sam. I nie trzeba hodować zakwasu. I może być zielony. How awesome is this?!
Kaman, zielony? Wpadłam na to w ubiegłym roku. Zawsze pieczemy chleb z tego przepisu na Boże Narodzenie, wtedy dodajemy żurawinę, żeby trochę bardziej wpisał się w klimat. W ogóle jest taka sytuacja, że bez chleba nie mamy wjazdu na rodzinną imprezę. Wygląda na to, że wszyscy go lubią. Ale ostatnio zrobiłam eksperyment i okazuje się, że młody sproszkowany jęczmień nie zmienia smaku, skórka pozostaje cudnie chrupiąca, a kolor podczas pieczenia tylko trochę blaknie. I do tego to wszystko jest samą naturą, a nie chemicznym barwnikiem. Ze składu wystarczy wyciąć jęczmień i żurawinę, by chleb był po prostu chlebem i nie wywoływał lawiny dziwnych pytań. Lubię ten przepis także dlatego, że od dawna moja piekarnicza działalność wisi na kołku, a razem z nią padł zakwas. Chleb jest na drożdżach, a te – jak powszechnie wiadomo – dostępne są w każdym spożywczym, do tego wychodzi zawsze taki sam, choć ziarna i orzechy zawsze sypię na oko. I można ich w nim upakować całkiem sporo. Jest tak dobry, że czasem przymykam oko na mój drobny problemik z pszenicą i jem jeszcze ciepły. Dobrze, że piętki są dwie, bo nie wiem jak byśmy się podzielili. Byłaby walka.
Garść dobrych rad:
– jeśli chcesz dodać dużo ziaren, otrębów czy orzechów, to zmniejsz ilość mąki – ciasto po wyrobieniu powinno być dość kleiste
– lepiej wyrabiać ciasto w misie lub mikserze na wolnych obrotach, niż na stolnicy
– dobrze, aby mleko było w temperaturze pokojowej, podobnie drożdże
– mąkę pszenną można mieszać z mąką żytnią czy orkiszową, jednak w proporcji nie większej, niż 3:2 (3 części mąki pszennej typu 550, 2 części innej)
– formę dobrze jest wyłożyć papierem do pieczenia
– po upieczeniu chleb musi przestygnąć na kratce, w ten sposób będzie miał chrupiącą skórkę… z każdej strony
– dno foremki można przed pieczeniem wysypać ziarnami (tu – słonecznik) i dopiero przełożyć ciasto
– można przed pieczeniem wyrównać wierzch, ale ja lubię, kiedy jest mocno niedoskonały, bo to zapewnia więcej chrupania
Chleb 2 w 1
(składniki na dwa bochenki)
– 2 szklanki płatków owsianych (czasem mieszam z gryczanymi)
– 900 g mąki pszennej (jeśli nie zamierzasz dodać ziaren, to zwiększ ilość mąki do równego kilograma)
– 1 litr mleka
– 1 opakowanie świeżych drożdży
– 1 1/2 łyżki soli
– dwie duże łyżki sproszkowanego młodego jęczmienia
– dowolne dodatki – ziarna, orzechy, żurawina
– 1 jajko
Krok 1
Do miski wsypać płatki, rozpuścić drożdże w mleku i wlać całość do płatków. Odstawić w ciepłe miejsce na godzinę.
Krok 2
Dodać mąkę, sól i wyrobić ciasto. Dobrze jest wyrabiać je w mikserze lub misie, bo jest bardzo kleiste. Na koniec wmieszać w ciasto ziarna, przykryć ściereczką i na godzinę odstawić w ciepłe miejsce.
Krok 3
Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Do wyłożonych papierem do pieczenia foremek przełożyć ciasto (dno można wysypać ziarnami), wierzch posmarować rozmieszanym jajkiem i piec przez godzinę. Może wymagać ciut dłużej w piekarniku, ale łatwo to sprawdzić wsuwając z boku nóż – jeśli skórka jest twarda i stawia opór, chleb jest gotowy.
Krok 4
Natychmiast po upieczeniu wyjąć z foremek i przestudzić na kratce. Dzięki temu skórka będzie chrupiąca.
Misa do wyrabiania ciasta i foremka do pieczenia chleba pochodzą ze sklepu Makutra.
Magda
3 Responses
A gdzie tu młody, sproszkowany jęczmień kupić?
W Rossmanie 😀
Wow! Ależ to pięknie wygląda! Pytanie tylko, ile gram drożdży dodać? W moim sklepie są kostki po 42g i po 100g.