Rodzima gastronomia, zwłaszcza w dużych miastach, dostała niezłego rozpędu. W Warszawie knajpy powstają niemal lawinowo, serwując kuchnię mniej lub bardziej skomplikowaną, egzotyczną i ciekawą. Ale. Ale wiele razy słyszałam, że brakuje nam restauracji serwujących kuchnię polską bezwstydnie smaczną i na wysokim poziomie. Kuchnię, z której będziemy dumni.
A gdyby tak przespacerować się w okolicach krakowskiego Rynku, okaże się, że Kraków kuchnią polską stoi. Kuchnia polska atakuje z każdej strony i być może nawet biedni turyści w to wierzą. A w miejsce „być może“ wstawiłabym „z pewnością“, bo przecież te przybytki uciech wątpliwych wciąż istnieją. Tylko, że restauracji serwujących kuchnię polską na naprawdę przyzwoitym poziomie wciąż nie ma zbyt wiele. Dlatego tym mocniej ucieszył nas obiad w Pod Nosem.
Bo oto, na Kanoniczej, miejsce znalazła sobie knajpa, która serwuje i zimne nóżki (22 zł), i przepiórkę w rosole (21 zł), i gołąbki (22 zł). A wszystko to na ładnej zastawie, w przyjemnym wnętrzu nawiązującym do najlepszych polskich tradycji kulinarnych – rozpasania i pasa popuszczania.
Tu nie ma wstydu, bo potencjalnie przaśna, wszystkim znana potrawa podana jest tak, że wreszcie z dumą możemy krzyknąć: „Read my lips – GOŁĄBEK!“. Spokojnie możecie tam zabrać obcokrajowców, gwarantuję, że kuchnię polską zapamiętają jako coś miłego i dla podniebienia i dla oka.
Zimnych nóżek nie mogłam sobie odmówić. Wieprzowina okazała się być doskonale delikatna i pełna smaku. Podana ze startym żółtkiem jajka, marynowaną, drobno krojoną cebulką i marynowanym czosnkiem. Obowiązkowy ocet znalazłam w dzbanuszku obok. Tu warto też wspomnieć o rozkosznych, malutki obwarzankach, które dostaliśmy wcześniej.
Przyjemne było też amuse bouche, czyli niewielki kawałek wyjątkowo smacznego pasztetu. Zaś gołąbek z wieprzowiną i kaszą jęczmienną w sosie grzybowym to prawdziwy hit tego miejsca. Zawinięty w kapustę cudnie al dente, a nie rozgotowaną na śmierć, nadziany wyjątkowo smacznym, dobrze doprawionym farszem i podlany sosem grzybowym. Wreszcie. Sos pomidorowy do gołąbków to nie to, choć pewnie wiele osób się teraz ze mną nie zgodzi.
Polędwicy z jelenia z grzybami i ziemniakami po krakowsku (78 zł) też trudno odmówić smaku i jakości. Przede wszystkim to bardzo delikatne, umiejętnie przygotowane, soczyste mięso, ale nie mniej zaintrygowały mnie ziemniaki po krakowsku. Otóż ziemniaki po krakowsku to bulwy tarte i bardziej duszone, niż smażone. Miękkie, delikatne i szalenie smaczne. Grzybowe nawiązanie do lasu jest tu i oczywiste, i na miejscu.
O ile jeleń jest daniem konkretnym, to delikatny, rozpadający się na płatki dorsz (52 zł) podany z sałatką z fenkuła i kaparami jest opcją lekką i subtelną. Jeśli konkrety są dla Was zbyt konkretne, to ten talerz powinien zadowolić wszystkich, pragnących lekkostrawnego, przyjemnego dla podniebienia dania. Lekko anyżowy smak kopru włoskiego pięknie komponuje się z rybą, a charakteru dodają daniu kapary.
Pod Nosem zrobiło na nas świetne wrażenie. Warto wspomnieć o profesjonalnej, znakomitej obsłudze, co przecież wcale nie jest takie oczywiste. Przycupnęli u stóp Wawelu i karmią tak, jak powinny karmić wszystkie knajpy, które prężą pierś i dumnie opowiadają jakieś historie o kuchni polskiej.
Magda
Info
www fb
ul. Kanonicza 22, Kraków
Szef kuchni: Przemysław Bilski