Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Mykonos – pierwsze wrażenia i odpowiedzi na Wasze pytania

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Dziś tak szybko i krótko, bo rozwinę się w kolejnych wpisach, do których cały czas zbieram materiały i będę to robić jeszcze dłuższy czas. Najwięcej pytań jest o testy, więc od tego zaczniemy, a dalej to już moja swobodna interpretacja otaczającej mnie rzeczywistości.

Jak wjechać do Grecji?

My lecieliśmy lotem bezpośrednim, poza dziećmi do 5 roku życia wszystkich obowiązują albo testy PCR wykonane maksymalnie na 72 godziny przed przekroczeniem granicy, konieczne jest ich tłumaczenie na angielski. Drugą opcją jest aktualne szczepienie (od ostatniej dawki musi minąć co najmniej 14 dni) – tu potrzebujecie wydruku z pacjent.gov.pl, do którego notorycznie nie mogę się zalogować. Może Wam się uda. Trzecią opcją jest potwierdzenie, że przeszliście COVID w ostatnich miesiącach.

Dodatkowo przed wyjazdem należy wypełnić formularz PLF na tej stronie. Na jednym formularzu może wjechać cała rodzina lub cała podróżująca wspólnie grupa. Ja wjechałam na jednym formularzu razem z bobasem. O północy przed planowanym wylotem na maila otrzymacie kod QR. Nie musicie go drukować, wystarczy, że pokażecie w telefonie. Tego warto przypilnować, bo bez formularza nie wjedziecie do Grecji.

Jeśli chodzi o powrót, to wystarczą testy antygenowe, znacznie tańsze niż testy PCR.

Jak jest na Mykonos?

Fajnie, ale też bardzo fancy, bardzo drogo, bardzo imprezowo. My trafiliśmy w moment, kiedy jeszcze nie ma zbyt wielu turystów, więc szczęśliwie nawet pogłos słynnych plażowych imprez do nas nie dociera, póki co jest błogi spokój. O naszym hotelu napiszę Wam osobny wpis, bo jest bardzo fajny i dla par, i dla rodzin z dziećmi, i dla grup przyjaciół.

Mykonos jest śliczne, wiem już że potrafi bardzo fajnie karmić, ale nie zależy mi na super ekskluzywnych restauracjach, nie chcę jeść ani sushi, ani pizzy. Jestem strasznie wytęskniona za prawdziwym greckim jedzeniem i takiego też tutaj szukam.

Chcąc się trochę pokręcić po wyspie konieczny jest samochód, popularne są też quady i skutery. Dla mnie z oczywistych względów dwie ostatnie opcje jeszcze nie wchodzą w grę, szczególnie że jeżdżą tu dość swobodnie i na grubość lakieru. Nie jest to wyspa dobra dla początkującego kierowcy i nawet teraz, kiedy ludzi jest dość mało, trzeba mieć oczy dookoła głowy i swobodnie czuć się za kierownicą. Ale za to Mykonos jest małe i z jednego krańca wyspy na drugi jest zajęczy skok. Za nami już wszystkie ważniejsze atrakcje, więc teraz będziemy zdrapywać ten puder i szukać prawdziwej Grecji. Bo ona tu jest, jestem o tym przekonana.

No i jest drogo. Naprawdę drogo. Jest tak drogo, że po Mykonos nawet nad Bałtykiem będzie tanio. Ale mimo wszystko uważam, że warto tu przyjechać chociaż raz. Miasteczko z tymi wszystkimi cykladzkimi, białymi domkami jest absolutnie urocze, a gubienie się w wąskich uliczkach uważam za obowiązkowy punkt programu. Koniecznie do powtórzenia przynajmniej kilka razy. O tym też Wam napiszę szerzej jak już zobaczę i zjem wszystko, co mam na liście, bo lista jest długa i jeszcze sporo przed nami szczególnie, że teraz zamierzamy się bardziej zapuszczać w interior, a to oznacza, że może się zrobić naprawdę ciekawie i poza utartym szlakiem. Czyli tak jak lubimy najbardziej.

Do usłyszenia!

Magda

Spodobał Ci się wpis? To fajnie 🙂 Będzie mi miło, jeśli go udostępnisz. Dziękuję!

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Dodaj komentarz