Kto nie był, ten trąba. Można sobie odpuścić wiele innych festiwali, ale Gruczno jest obowiązkowe dla każdego smakosza i ciekawego nowych smaków pasibrzucha. Jak zwykle wróciliśmy z zapasami, które teraz będziemy z rozkoszą wyjadać. Prawdopodobnie przywieźliśmy również kilka dodatkowych kilogramów, ale tego nie wiem na pewno, ponieważ waga jest w naszym domu przedmiotem mało poważanym. Chyba, że kuchenna.
W tym roku motywy przewodnie były dwa: jabłka i gęsina. Co nie znaczy, że na blisko 150-ciu stoiskach nie można było dostać nic innego. Jak zwykle mocna reprezentacja serów i miodów, choć w tym roku najbardziej za serce chwyciły mnie domowe krówki, te z mirabelką i makiem najbardziej.
Te ule być muszą. Zawsze.Konkursy, konkursy. Po lewej Maciek Barton z Folwarku Ustronie, po prawej Paweł Powroźnik.Niezmiennie zaczynam od serów i kończę na serach.Nie tylko można spróbować, ale też dowiedzieć się jak są produkowane. U źródła.U Kaszubskiej Kozy zawsze pięknie.Po lewej Marek Grądzki, po prawej Gieno Mientkiewicz, czyli jak serowar z seromaniakiem.Mięsny raj, nie jeż.Klasyka. I ogórek kiszony.…a także pajda chleba.A to właśnie są te sławne domowe krówki cioci Tekli. Rzeczywiście znakomite.Fiut wzbudzał powszechne zainteresowanie i nie wiem w jakim stopniu wpływał na to jego smak. Tego fiuta.Sękacz w rozmiarze XXL.Takie rzeczy tylko w Grucznie!Podczas śniadania prasowego karmili nas Artur Moroz (po lewej) i Maciek Nowicki (po prawej).Przy okazji dowiedzieliśmy się jak powstają linoryty.Gdyby Was naszła chętka, to podrzucam przepis.…i żebyśmy z głodu nie pomarli. Amen.Hieronim Błażejak o jabłkach i cudach, które można z nich wyczarować. Mój prywatny hit to szampan dla dzieci i galaretki.Jasna strona dziennikarstwa kulinarnego: degustacja na śniadanie.Tu fenomenalne nalewki Hieronima. Czarny bez – obłęd.Lody z czerwonej porzeczki od Misia. Re-we-la-cja.Fejmy: po lewej Grzesiek Łapanowski podczas pokazu gotowania, po prawej Przemek Błaszczyk z Manany. Zaraz będzie sprawdzał czy sandacz aby nie mdły. Nie był mdły, było bardzo smaczny.Na którą tu już nóżkę? Panie, ja nie mam tylu nóg!Dzieciarnia miała ubaw po pachy. I niektórzy dorośli też.“Sprytny pomysł babcia miała, że przed dziadkiem bimber w śmietanę chowała”, czyli śmietanówka. Mocna, słodka i bardzo podobna do ajerkoniaku. Fajna rzecz do kawy.Zaczynam serem i kończę serem. Tu kozi w przyprawach i oliwie.
Magda
P.S. Spaliśmy u absolutnie cudownych Małgosi i Krzysztofa Furtaków, którzy zadbali o nas, jak o własne dzieci. Dam Wam dobrą radę – jeśli chcecie w przyszłym roku odwiedzić Gruczno i mieć gdzie spać, to rezerwacje trzeba robić już teraz. Numer do Furtaków: (52) 33 19 147. Mówię serio, nie myślcie, że na dwa miesiące przed Festiwalem znajdziecie jakikolwiek nocleg w bliskiej okolicy.