Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Jak gotować na parze, aby było smacznie – 7 trików i sztuczek

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Urządzenie do gotowania na parze mamy od mniej więcej dziesięciu lat. Jest to wielki kombajn Tefala, w którym mieści się tyle jedzenia, że spokojnie można zrobić obiad dla czterech dorosłych osób. Miałam do niego kilka podejść i za każdym razem kończyły się umiarkowanie dobrze. Aż wreszcie doszłam do kilku patentów, które sprawiają, że jedzenie jest smaczne, a rączki mam tutaj.

Ostatnio byłam na warsztatach zorganizowanych z okazji sześćdziesięciolecia marki Tefal . Przy okazji dowiedziałam się, że Tefal zgłasza rocznie średnio osiemdziesiąt patentów. Niezły wynik. Tak więc podzielono nas na kilka grup, każda dostała inne urządzenie i inne przepisy. Ja trafiłam na parowar właśnie, pomagał nam Grzesiek Łapanowski, lecz tym razem nie był to mój dziesięcioletni kombajn, lecz Vitacuisine Compact, do którego punkt drugi z poniższej listy nie ma zastosowania, bo skonstruowany jest tak, że aromaty się nie przenikają. Sprytne. Kiedy więc Tefal poprosił mnie o napisanie tekstu, ale dał całkowitą wolność w wyborze tematu, wiedziałam że będzie dokładnie o tym.

Kurczę, naprawdę walczyłam i prawie zawsze brakowało mi w tym jedzeniu tej okrągłości, którą daje masło. Ale jadłam w imię zdrowia i odchudzania. Dopiero kilka lat temu na serio pochyliłam się nad gotowaniem na parze i dziś nie ma nic lepszego, kiedy chcę jeść trochę lżejsze rzeczy lub wraca temat diety. A wraca nieustająco. Wiosna to taki czas, kiedy w naturalny sposób odstawiam tłuszcze odzwierzęce. Chce mi się chrupkich warzyw, delikatnych, soczystych ryb, ewentualnie białego mięsa. Gotowanie na parze ma sporo zalet, chociażby taką, że nie musicie stać przy garach, bo wszystko robi się samo. Poniżej moje patenty na to, żeby było nie tylko zdrowo i lekko, ale też smacznie.

1. Pokochaj przyprawy

To jest absolutna podstawa. Jeśli decydujemy się na gotowanie na parze, to również bez tłuszczu. Tłuszcz, jak wiadomo, jest doskonałym nośnikiem smaku. Jeśli z niego rezygnujemy, to trzeba smaku poszukać gdzie indziej. Ryby lubią azjatyckie klimaty, ale nie gardzimy też garam masalą czy innymi mieszankami, które w dużej obfitości przywozimy z podróży. Mięsa i ryb nie zaszkodzi doprawić na kilka godzin przed gotowaniem i pozwolić im przejść smakiem przypraw.

2. Świeże zioła to Twój sprzymierzeniec

Fajne jest to, że w tej chwili świeże zioła możemy dostać przez cały rok. A nadchodzi lato, więc wybór będzie jeszcze większy. Jeśli Twój parowar ma kilka segmentów, to pęczek ziół możesz położyć na dolnym, wówczas wszystko, co gotujesz przejdzie ich aromatem, ale możesz też ograniczyć się to pęczka kolendry pod filetem z dorsza. Zioła naprawdę robią robotę.

3. Zamknij aromat ryby w… rybie

Najłatwiej zrobić to zawijając filety lub całe ryby wraz z przyprawami czy ziołami w papiloty z pergaminu. W ten sposób też się ugotuje, ale jeszcze przy okazji udusi we własnym sosie. To bardzo dobra metoda, a potrawa przy okazji fajnie prezentuje się na talerzu.

4. Marynaty

Tu przydają się szczególnie. Często mięso lub ryby marynuję w lodówce przez noc i następnego dnia mam gotowy obiad, który robi się sam. A do tego ma masę smaku.

5. Sztuczka z wodą

Do wody, którą wlewasz też możesz dodać ziół, liści laurowych, imbiru, lekko rozgniecionego jałowca, trawy cytrynowej, chlust sosu rybnego czy kilka ząbków czosnku. To jeden z najłatwiejszych patentów, a wiem, że wielu osobom nie przyszedłby do głowy.

6. Układaj z głową

Jeśli Twój parowar ma kilka poziomów, warto pamiętać o kolejności układania produktów. Jeśli nie chcesz, aby ryba ugotowała się wcześniej, niż warzywa – ułóż ja na samej górze. Trudno jest mi podać czasy gotowania poszczególnych produktów, ale ogólna rada jest taka, że na górnym poziomie gotuje się najwolniej, a im bliżej do źródła ciepła, czyli niżej – tym gotowanie przebiega szybciej.

7. Bulion

Już kiedyś pisałam, że zawsze warto mieć go w lodówce. A wiesz, że możesz użyć go zamiast wody? Pro tip: gotując ryby lub małże bulion możesz zamienić na białe wino.

tefal_IMG_4641_1024

tefal_IMG_4612_1024

tefal_IMG_4631_1024

tefal_IMG_4670_1024

tefal_IMG_4661_1024

tefal_IMG_4622_1024

tefal_IMG_4677_1024

tefal_IMG_4645_1024

tefal_IMG_4616_1024

Magda

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email
Kup moje książki
W pakietach taniej!
169,00 

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 169,00 .

Add to cart
109,00 

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 109,00 .

Add to cart
109,00 

Najniższa cena w ciągu ostatnich 30 dni: 109,00 .

Add to cart

9 Responses

  1. Trochę się więcej w temacie dowiedziałem. Trener kazał mi przerzucić się na gotowanie na prze jeżeli nadal chcę jeść mięso i schudnąć. Z tym, ze ja mam philipiaka. Generalnie to super sprzęt, z najwyższej półki. Wszystko robi się błyskawicznie.

  2. Ja akurat posiadam naczynie Milano Classic, a gotowanie w nim na parze to prawdziwa przyjemność i przede wszystkim zdrowie na talerzu. Jedzenie takie jest pyszne aczkolwiek musiałam się do niego trochę przyzwyczaić.

  3. wreszcie fajne, praktyczne porady! dopiero zaczynam przygodę z gotowaniem na parze na poważnie, bo zainwestowałam w parowar Intellisteam z Morphy Richards, ale Twoje tipy na bank mi się przydadzą. z doświadczenia w kuchni już wiem, że trzeba się bardzo polubić z ziołami, jak chce sie ograniczyć sól ;D

  4. Ten sposób gotowania uważam za najzdrowszy z możliwych i sama tak pitraszę używając parowaru Phillipiaka, który cenię za poręczność, jakość i niezawodność. Takie gotowanie służy mojej urodzie i wadze:)

Dodaj komentarz