Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

By the Way BOTTEGAkulinarna, Warszawa – ZAMKNIĘTE

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

www fb

ul. Lipowa 7a, Warszawa

Tu nie będzie opowiastek o wnętrzu, tu będzie konkretnie – pomówimy dziś o jedzeniu. O wspaniałym jedzeniu.

IMG_6386

Nie mieliśmy wczoraj w planach BTW, ale czasem to co najlepsze wydarza się spontanicznie. Trafiliśmy na niemal inaugurację nowej karty, kelnerka uprzedziła, że może jeszcze wszystkiego nie wiedzieć, ale okazało się, że absolutnie nie było żadnego problemu. Poza tym dawno nie spotkałam się z tak sympatyczną, serdeczną i rezolutną obsługą, a więc pierwszy duży plus. Później było tylko lepiej.

Zamówiliśmy nero di seppia – pełne w smaku, makaron idealnie al dente, do tego owoce morza przyrządzone absolutnie wspaniale, wręcz kruche, dokładnie wtedy, kiedy trzeba ustępujące pod naciskiem zębów i zielone warzywa będące gdzieś pomiędzy słowami “ugotowane” i “surowe”, chrupiące ale miękkie. To była najlepsza pasta od bardzo, bardzo dawna, a biorąc pod uwagę fakt, że właśnie wróciliśmy z prawie dwutygodniowej kulinarnej wyprawy do Włoch i mamy dość dobre pojęcie o tym, jak powinien smakować makaron z owocami morza – chapeau bas przed kucharzem po raz pierwszy.

IMG_6392

I mój czarny dorsz… Nadal mi cieknie ślinka, kiedy o nim myślę. Genialna ryba, delikatna jak muślin, rozpadająca się, do tego krążki kalmara przygotowane idealnie – miękkie, przesmaczne, a to wszystko podane na musie z kalafiora z sepią, który domykał smak całości. Dawno nie miałam przyjemności zjeść niczego równie pełnego w smaku. To takie szczególne danie, które zapada w kubki smakowe na bardzo długo i sprawia, że koniecznie chcesz wrócić. Chapeau bas przed kucharzem po raz drugi.

IMG_6396

Nie wspominając o doskonałej, rozpływającej się w ustach polędwicy.

IMG_6393

W BTW podoba mi się wszystko, bo wszystko co cenię w dobrej restauracji tam jest – fantastyczne smaki, w których czuć rękę mistrza, wyjątkowo przyjemna obsługa i JAKOŚĆ. Jakość, którą czuć w każdym kęsie. To jest słowo, które powinno stać się mantrą każdego restauratora, słowo do którego powinien się modlić i oddawać mu cześć. Bez jakości nie ma długofalowego sukcesu, może być mały sukcecik na początku, a później odpływ klientów i łzy, co przy zachowaniu obecnych standardów wróżę np. Pausie Włoskiej. Tu się o to nie obawiam i liczę na to, że BTW zagości na wiele, wiele lat na kulinarnej mapie Warszawy. Bo By the Way to wspaniałe, dopracowane potrawy i jakość, jakość, jakość. W cichości serca dopisałam ten adres do krótkiej listy moich ulubionych knajp po prawej stronie notatnika.

Do tego dostaniecie prawdziwy aperol spritz z prawdziwym prosecco, co jest miłą odmianą po wizycie w Socjalu. Mają też przyzwoite wina. No i news dnia – szef kuchni ma dwadzieścia trzy lata! Mój mózg nie ogarnia jakie cuda będzie wyprawiał, kiedy będzie miał czterdzieści. Pójdźcie tam i cieszcie się tym talentem wszyscy, zaprawdę powiadam wam. Przyznam, że po tym posiłku miałam ochotę zrobić to, co mi się czasem zdarza, czyli wejść do kuchni i pocałować go w rękę. Należy się.

Ceny takie oto, przy okazji macie wgląd w świeże menu:

IMG_6377

Będę wracała, będę polecała, zabiorę przyjaciół, bo bardzo, bardzo warto.

5 pigs

Magda

***

Update z 29 lipca 2013

Czas najwyższy zaktualizować nieco ten wpis, zwłaszcza że BTW na to zasługuje jak żadna inna restauracja. Wczoraj wylądodwaliśmy tam kolejny raz i znów pialiśmy z zachwytu. BTW jest bezbłędne i bezkonkurencyjne, nie trafiłam na ani jedną potrawę, która nie byłaby kwintesencją doskonałości lub jej bliską kuzynką.

Poprzednio poszłam w filet z dorady – cudownie delikatny, z lekko chrupiącą skórką. Zjedliśmy też kalmary w semolinie, z którymi spotkałam się już przy okazji czarnego dorsza i z miejsca pokochałam. A sałatka z ośmiornicą? No cóż, to okropnie nudne, ale świetna.

BTW 2

Tym razem nieco rozwinęliśmy skrzydła i zaczęliśmy od genialnie zrównoważonej w smaku zupy z selerem naciowym, którego organicznie nie znoszę, lecz tu został tak ograny, że miałam ochotę wylizać talerz. Są takie smaki, które zapadają w kubki smakowe na zawsze i to był jeden z nich.

Do tego siekana polędwica wołowa z aromatycznymi, smakującymi słońcem pomidorami i lekko podduszonym na maśle szpinakiem. Tak wygląda przedsionek kulinarnego raju, zaprawdę powiadam wam.

Mój towarzysz zdecydował się na tagiatelle z kurkami i krewetkami, co do którego mam takie same uwagi, jak do pozostałych dań – świetne, idealnie al dente, podobnie jak chrupiące, pyszne krewetki.

BTW 21

Następnie branzino z bobem, kurkami i werbeną na puree z zielonego groszku. Z pewnością już zauważyliście, że w rybach i owocach morza są naprawdę mocni. Tutaj otrzymałam kolejne potwierdzenie – pyszna, delikatna, lekko doprawiona ryba i świetne puree, a wszystko razem dało mi wrażenia na bardzo, bardzo wysokim poziomie.

Ale żeby nie egzaltować się wyłącznie rybami, poegzaltujmy się jeszcze wędzonym kurczakiem podanym z gnocchami, który nie miał sobie równych. Oczywiście wędzonym na miejscu. Tu chyba doszłam do ściany, bo przyznam, że nie wiem jakich słów miałabym użyć, by oddać mój zachwyt. Ten kawałek mięsa jest czystą poezją, podwędzoną, lekko dymną, wilgotną poezją.

BTW 22

Na koniec desery, które smakują tak, jak wyglądają, czyli wybornie – nie za słodko, nie za mdło, oba doskonale trafione w punkt. Po lewej delikatnie słodki kokosowy mus z Malibu i lekko kwaskowatą marakują, zaś po prawej prawdziwie kremowy crème brûlée.

BTW 23

Tym, co charakteryzuje kuchnię BTW, jest doskonały balans smaków, na który natykam się właściwie w każdej potrawie, a to on jest właśnie tym, co lubię najbardziej. Nigdzie wcześniej nie spotkałam się z tak żelazną konsekwencją w dążeniu do doskonałości. Oczywiście w wielu miejscach bywały potrawy wybitne, ale tutaj wybitna jest każda bez wyjątku, a to sprawia, że w moim prywatnym rankingu (oczywiście poza fine dining, bo to zupełnie inna historia) By The Way jest numerem jeden w mieście. I piszę to całkiem na serio – uważam, że nie ma w Warszawie restauracji, która karmi lepiej, właściwie znakomita większość stołecznych knajp może im czyścić buty i biegać po gazety.

Ok, może nie jest najtaniej, ale używając składników takiej jakości po prostu nie może być tanio. A dla obiadu w BTW warto sobie odmówić kilku innych drobnych przyjemności na rzecz czegoś, po czym będziecie mlaskać z zadowolenia jeszcze bardzo długo. Nie wspominam już nawet o prezentacji, która zawsze jest piękna i dopracowana, co sprawia, że nim jeszcze skosztujesz – już pasiesz oczy widokiem.

I na koniec znowu laurka dla obsługi – Karolina jest jedną z lepszych kelnerek, z jakimi przyszło mi się zetknąć – serdeczna, ciepła, wesoła, kompetentna i profesjonalna.

Tu kończę, choć przecież będę tam wracała jak bumerang. To jest ten niezwykle rzadki przypadek, kiedy pięć świnek to za mało. Sześć też.

5 pigs

Magda

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

10 odpowiedzi

  1. knajpa dzila tylko dzieki szefowi kuchni naprawde pomyslowy gosc sala jest na maxa nie ogarnieta wiecej zachowuja sie jak by byli tylko studentami a wlascicielka ma wyraz twarzy od ktorego sie odechciewa tam wchodzic !!!!!!!

    1. Wypowiedź poprzednika widać ,że bardzo stronnicza. Dodatkowo też bez ładu i składu. Zdanie z małej litery bez interpunkcji i nie wiadomo o co chodzi. Mi BTW się podoba bardzo jako miejsce , czyli wystrój i obsługa. Szefowa jest skupiona na pracy to może się nie śmieje jak głupi do sera. Jeśli chodzi o dania to te które próbowałem z poprzedniej karty były super!!! Obecnej jeszcze niemiałem okazji sprawdzić.

    2. @aaa chyba nie wiesz jak wygląda właścicielka… a na pewno nie miales/as okazji z nią porozwawiać o jedzeniu i/lub winie. Kucharz rzeczywiście pomysłowy, ale z tego co wiem to wszystko jest konsultowane z właścicielką, która ma ogromny wpływ na kuchnie. Według mnie absolutnie najlepsza restauracja w Warszawie w tej chwili.

  2. witam. jestem wierną czytelniczką KK , zachęcona waszym ostatnim wpisem o BTW postanowiłam tam wpaść. Muszę w 100% przyznać wam rację (a nie zawsze sie zgadzamy) , jedzenie w BTW jest naprawdę dobre. Finezyjne, pięknie podane. Nie jest tam najtaniej , ale będę wracać – już wróciłam:-)
    Ps. co do wypowiedzi aaa – obsługiwał mnie szalenie sympatyczny chłopak, który swoim “luzem” ośmiela do rozmowy o szczegółach zamówienie. Najbardziej w knajpach nienawidzę sztywności i powagi u kelnerów. Właścicielki nie widziałam , ale czytałam w innych wypowiedziach, że to przemiła osoba. Pozdrawiamm.

  3. Czas się odnieść do komentarza aaa.

    Po pierwsze – szef kuchni jest GENIALNY. Kochamy jego jedzenie: sposób, w jaki je podaje i połączenie smaków, które gwarantuje fantastyczne doznania. Czy działamy tylko dzięki niemu? Taki zarzut jest oderwany od rzeczywistości. Restauracja to zespół naczyń połączonych. Jak każda inna branża. W restauracji wszystkie ogniwa muszą być sprawne, aby finalnie miejsce miało podstawę do osiągnięcia sukcesu i zdobycia stałych gości na lata.
    Po drugie – jesteśmy dumni z naszej obsługi. Owszem, zdarzają nam się potknięcia, ale korygujemy je i staramy się być w kontakcie z gośćmi najlepsi. Jeśli zarzutem jest, że pracują u nas studenci, to nie wiem co powiedzieć. Próbuję znaleźć jakąkolwiek konotację negatywną w tym sformułowaniu i nie znajduję. Z tego co zdążyłam zaobserwować, to w naszym kraju nie ma zawodu kelner, albo zdarza się niezwykle rzadko. Dlatego pracujemy z ludźmi, którzy raczej nie będą kelnerami do końca życia, ale lubią swoją pracę i dają z siebie bardzo wiele.
    A co do zarzutu ad personam – generalnie bardzo lubię ludzi, lubię rozmawiać o jedzeniu i winie, lubię kiedy nasi goście są zadowoleni. Lubię być w By The Way. I tyle. Czy bywam niemiła? Nie. Bywam stanowcza, wobec ludzi, którzy zagrażają innym gościom (jeden odosobniony na szczęście przypadek).

    A aaa zachęcam do odpowiedzialności za swoje opinie i podania imienia i nazwiska. Opinie bezimienne się nie liczą.

    P.S. Dziękuję za komentarze powyżej. Zdecydowanie przyjmujemy krytykę do siebie, bo dzięki temu możemy być lepsi.

Dodaj komentarz