Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Bianca Mozzarella – z miłości wynika wiele dobrych rzeczy. Czasem jest to ser

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Lubię historie niezwykłe, w ogóle lubię historie i jeśli za jedzeniem stoi coś. Wiecie przecież. Tutaj jest historia jak się masz – z nasionka wyrósł dorodny krzew. Ideologicznie kibicuję takim przedsięwzięciom. Czytajcie dalej, bo jest o czym.

Pokutuje przekonanie, że dobra mozzarella czy burrata nie może powstawać poza Włochami. Tak się mówi. Ale wiem nie od dziś, że stereotypy są po to, aby je ignorować i robić swoje najlepiej jak się umie. Bo jak jest miłość, to można wszystko.

I tak oto Polka spotkała Włocha, przydarzyła im się miłość, a później już poszło. Najpierw przez dwa lata uczyli się we Włoszech jak robić ser, później robili go we własnym warszawskim mieszkaniu, a teraz skala jest taka, że opada szczęka. Na dole linkuję Wam do ich strony, tam sprawdzicie gdzie można stacjonarnie kupić ich sery,  można je też zamówić on-line i w końcu zjeść w malutkim jak dziupla bistro, w którym wszystko kręci się wokół sera. Czy to nie brzmi jak bajka? Dla mnie na pewno, bo “ser” i “miłość” w jednym stoją domku i zgodzi się ze mną każdy hedonista.

Wiem, że zdjęcia nie są najwspanialsze tym razem, ale na swoją obronę mam fakt, że byłam tam po zmroku, siedziałam na antresoli i o ile mogą to być okoliczności bardzo romantyczne, o tyle światła było jak na lekarstwo. Do tego zagadałam się tak, że zapomniałam zrobić zdjęcie rachunku, wybaczcie. Ale spokojnie, nie zbankrutujecie, a jeszcze weźmiecie na wynos. Znamy się nie od dziś, co?

Wszystko tu jest idealne do dzielenia się, podjadania i podskubywania. Menu jest krótkie i oparte na klasykach, prostych połączeniach, no i przede wszystkim serze. Nie zapominajmy o serze, w końcu nazwa i historia zobowiązuje. Oczywiście wśród przystawek oliwki, chleb z masłem czy anchois i stracciatella, ale jest też drobny lokalny akcent w postaci śledzia z ricottą. My, chcąc spróbować jak najwięcej, decydujemy się na talerz świeżych serów, bo przecież są tutejsze. Warszawskie, a włoskie.

 

 

Tak oto na naszym stole ląduje syty set zawierający kulkę mozzarelli, ricottę, burratę o płynnym, miękkim sercu, majonez bazyliowy i konfitowane pomidorki. Sery są świetne i zadają kłam opinii, jakoby jedynym słusznym miejscem ich powstania mogły być Włochy. Do tego dostajemy bardo dobrej jakości oliwę i życie z miejsca staje się proste.

 

 

Rekomenduję wjechać w tutejszą focaccię jak dzik w żołędzie, bo jest puchata, wyrośnięta i okraszona dodatkami z prawdziwie ułańską fantazją. A ułańska fantazja jest nasza, polska. Puszczem teraz do Was oczko. Opcji jest kilka: z wędzoną scamorzą i karmelizowana cebulką, z truflową stracciatellą, konfitowanym czosnkiem i ziemniakami (na zdjęciu poniżej – przepyszna pozycja!), czy wędzoną makrelą i smażoną kalarepką. Absolutnie świetna sprawa, ale przy zamawianiu miejcie na uwadze, że nie wyjdziecie stąd na lekko, tylko się wytoczycie. Możecie mi nie wierzyć, ale tak właśnie będzie. Proszę bardzo, ostrzegłam, to już nie moja odpowiedzialność.

 

 

Czy mogłam pominąć bianca fondue? No, nie mogłam. Nigdy nie pomijam sera na ciepło. Ciągnącego się sera na ciepło. Do tego ziemniaki, żeby nie było za lekko, karmelizowana cebulka i jeszcze nieco węglowodanów, czyli chleb o cudownym miękiszu i chrupiącej skórce. Idealny zestaw, żeby z wrodzoną łapczywością ciut poparzyć sobie usta. Jak się bawić, to się bawić. Od jutra sałata, kurz i woda.

 

 

Jedyna uwaga, jaka dysponuję, to drobny fakt, że wszystko musiałam ciut dosolić. Ale po pierwsze taka jest natura mozzarelli, a po drugie taka jest moja natura, że wszystko muszę dosolić. Zatem proszę przesadnie tej uwagi nie brać sobie do serca.

 

 

Piękne jest do życie, zaprawdę powiadam Wam. Piękne jest gdy schodzą się proste warunki: dobrzy ludzie, dobre jedzenie, dobre wino. Warszawskie dolce vita. Nie wiem jak Was, ale mnie ta radosna prostota uszczęśliwia. Tak samo jak fakt, że mamy w mieście stołecznym kolejny lokal, który jest JAKIŚ. Za którym stoi jakość, pomysł, wykonanie i ogrzewająca serduszko historia.

Polecam i kibicuję!

Magda

Info

www fb
ul. Natolińska 3, Warszawa

Spodobał Ci się wpis? To fajnie 🙂 Będzie mi miło, jeśli go polubisz lub udostępnisz. Dziękuję!

 

 

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Dodaj komentarz