Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Rozbrat 20 – śniadaniowa czołówka miasta Warszawy

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Dobrze jest mieć przyjaciół. A jeszcze lepiej mieć przyjaciół, którzy lubią jeść. Po pierwsze ludzie, którzy lubią jeść to na ogół dobrzy ludzie. Po drugie, równie ważne, można zabrać ich na śniadanie i samemu zjadając rozsądną ilość, próbować też innych rzeczy. A później Wam to wszystko opisać.

Dlatego w tym odcinku dziękuję Agnieszce i Karolinie, które nie dość, że umiliły mi czas, to jeszcze pozwoliły dłubać w talerzach.

Z knajpą, która poprzednio mieściła się na ulicy Rozbrat pod numerem dwudziestym miałam dziwną relację. Czasem mnie olśniewali, a czasem wprost przeciwnie. Został po nich adres, a do lokalu wprowadziła się piekarnio-śniadaniownia. Tak to już jest z knajpami spod bandery Pawełek-Gawęda, że nie szukają taniego poklasku czy niezdrowego rozgłosu. One po prostu się otwierają, są, robią dobrą robotę i szybko zaskarbiają sobie grono wiernych klientów. I z Rozbrat 20 będzie dokładnie tak samo, mówię Wam.

Gęgając, plotkując i podjadając spędziłyśmy tam trzy godziny. Pewnie spędziłybyśmy jeszcze trzy, gdyby na zawieję i ponurość styczniową nie wygnały nas obowiązki. Dość powiedzieć, że wypiłyśmy pięć dzbanków herbaty. I koktajl.

Zastanawiałam się jaki będzie ich chleb. Chleb to odważny temat i byle co nie przejdzie. Przyznam, że wbili mnie w podziw cudownie chrupiącą skórką, pachnącym, mięsistym wnętrzem… Szczerością.

Znajdziecie tu oczywiście owsiankę (12 zł), twarożek (9 zł) czy jajka od zielononóżek na wiele sposobów. Są świeże soki, smoothie i organiczne herbaty. Chleb na zakwasie zjecie nie tylko na miejscu, ale także zabierzecie do domu. Jednak tym, co w moim odczuciu decyduje o odmienności tego miejsca, jest nie tylko pieczywo.

Oto bowiem na stół wjeżdża boudin noir z kaczym jajem o idealnie płynnym żółtku (29 zł) i porywa nas kompletnie. To nie nasza kaszanka, bo nie znajdziecie tu kaszy, a samą krew z zatopionymi w niej kawałeczkami cudownej słoniny z Mangalicy, a wszystko to podsmażone i ciepłe. Jakież to jest porywająco doskonałe w swej prostocie! I dobre dla przyszłych mam, bo bogate w żelazo. Nie krzywcie się na krew, w tej wersji jest fenomenalna.

A co powiecie na kanapkę z pastrami, serem szwajcarskim i kiszoną kapustą (29 zł)? Lekko tostowane kromki skrywają między sobą znakomite, delikatne plastry pastrami, lekko stopiony ser i przyjemnie kwaskową, chrupiącą kapustę. Zgodnie ze sztuką towarzyszy im ogórek kiszony. I ten chleb… TEN chleb! Szkoda, że spod sera nie widać rozkosznie różowiutkiego pastrami. Można je jeść na kilogramy i nigdy nie mieć dość. Tu krojone jest w dość cienkie plastry, co doceniam, bo tak lubię najbardziej.

Bezmięsnie także da się, oto bowiem materializuje się przed nami jajko w koszulce na toście z pastą z awokado (14 zł/1 szt., 26 zł/2 szt.). Zarzut mogę mieć do przeciągniętego jajka, ale to zdarza się nawet w najlepszej rodzinie. Ale ponownie – chleb broni wszystko i szybko zapominam, że marzyła mi się nierówna walka z żółtkiem bezwstydnie spływającym po palcach. Następnym razem się uda, wiem to.

Rozbrat 20 dostało drugie życie. Lepsze, bardziej frontem do ludzi, codzienne i wdzięczne. Możliwe, że szybko stanie się miejscem, w którym nagminnie będę się umawiała na spotkania. Bo jest nieformalne, skraca dystans i świetnie smakuje. Do zasiedzenia, do zjedzenia, do zagadania. I zawsze w okolicy są miejsca parkingowe!

Rachunek.

pigs5

Magda

Info

fb
ul. Rozbrat 20, Warszawa

Spodobał ci się tekst? Podziel się z przyjaciółmi!

 

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

Jedna odpowiedź

Dodaj komentarz