Najpopularniejszy w Polsce blog z kategorii food&travel

Pausa Włoska, Warszawa

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

fb

ul. Ząbkowska 9, Warszawa

Pausa otwarta od niedawna, ale z notorycznie zajętymi wszystkimi stolikami, powinna się już z grubsza ogarnąć, bo ewidentnie mają na kim trenować. Ostatecznie menu jest krótkie.

IMG_3724

Nie wiem czy Ząbkowska jest już teraz najszczęśliwszym adresem na knajpę, może będzie nim za kilka lat, ale wybór dokonany przez właściciela – Czesława Mozila – nie jest zaskakujący. Mieszka na Pradze i tam się bawi.

Sam lokal jest niewielki, upchnięto w nim chyba ciut za dużo przymałych stolików, więc jest dość ciasno. Na samym początku miałam niespodziankę, ponieważ z trzech dań, które zamówiłam nie było ani jednego, a trafiliśmy tam w niedzielne popołudnie. Biorąc pod uwagę naprawdę krótkie menu nagle okazuje się, że nie bardzo jest w czym wybrać (np. brakowało jedynej w menu ryby). Nie wiem kto zajmuje się zaopatrzeniem – manager czy szef kuchni, ale widocznie ma duże braki w warsztacie.

IMG_3731

Ostatecznie zrezygnowaliśmy z przystawek (ponieważ nie było opcji wege) i zamiast tego zamówiliśmy dwie pizze. Cóż, nigdy nie przechodzę obok nich obojętnie będąc we włoskiej knajpie (łącznie jest ich w karcie tylko cztery, więc rozsądek podpowiadał, że będą pyszne i dopracowane). Najpierw wjechała ta z szynką parmeńską i rukolą. Była bułowata i niedopieczona, więc wróciła do kuchni, by ponownie do nas dotrzeć w identycznej formie. Podejrzenie, że po prostu nie potrafią przygotować dobrego ciasta potwierdziła druga – z kaparami i anchois. Zgodnie rozdzieliliśmy ją między siebie i zgodnie zdiagnozowaliśmy jej niejadalność. Oficjalnie – pizza w Pausie Włoskiej jest do kitu i nie ma nic wspólnego z oryginałem. Bo czy w cieście powinnam czuć mąkę? Nie, nie powinnam. Mimo mocniejszego wypieczenia wciąż była ciastowata i miękka. Co ciekawe – byliśmy jedynymi klientami, którym to przeszkadzało. To zasmucające, że Polacy mają wciąż tak niskie wymagania. A jeszcze smutniejsze jest posiadanie pieca do pizzy i brak umiejętności zmieszania ze sobą w odpowiednich proporcjach mąki, wody, szczypty soli i odrobiny oliwy, to nie jest fizyka kwantowa.

Wiecie po czym poznać bez smakowania, że ciasto na pizzę jest ok? Wystarczy podnieść kawałek – nawet najcieńsza, ale dobrze zrobiona, zachowa kształt. I nie mówię tu o wspaniałej, prostej i przesmacznej pizzy włoskiej, lecz o tej, którą znajdziecie wszędzie poza Włochami. Choć nawet ta oryginalna chwycona w palce i złożona na dwoje rzadko prezentuje taki oto smutny widok (lub nigdy):

IMG_3733

Brak ostrej oliwy to detal w obliczu zupy pomidorowej. Nie zupy, tylko pasty, pomidorowej brei. W moim prywatnym rankingu ten oto krem osiągnął absolut – był tak gęsty, że przyjął postać stałą. Tak, też się zdziwiłam.

IMG_3734

Jedyne dobre danie, to sałatka ze smażonym kozim serem i grilowanymi warzywami – trochę kwaśna, trochę słodka. Spodziewałam się, że chociaż jeden składnik będzie ciepły, np. SMAŻONY ser, lecz tak się nie stało. Wciąż jednak było to najlepsze, co dostaliśmy w Pausie. Z drugiej strony każdy wyprodukuje coś takiego w domu, nawet jeśli ma to być pierwsze w życiu samodzielnie przygotowane danie.

IMG_3735

Na deser pannacotta z galaretką malinową – smakowała niczym. Na pewno nie widziała wanilii, chyba że wanilinę. Była po prostu płaska w smaku i gdyby nie w miarę wyrazista galaretka, byłaby to rozpacz.

IMG_3737

Do tego bardzo, bardzo złe wino domowe i mamy komplet.

Pausa przez ścianę sąsiaduje z takim oto parkingiem, stanowiącym arcyobrzydliwy widok, zwłaszcza w kontekście jedzenia. Wiem, że parking nie przynależy do knajpy, ale czy chwycenie za miotłę i uprzątnięcie go jest aż takim problemem? Jestem przekonana, że dobry gospodarz by o tym pomyślał, bo aż się niedobrze robi, zwłaszcza patrząc na ten gwałcący oczy dysonas – po lewej za dużym oknem jedzą ludzie, a po prawej taki syf, a jedno od drugiego oddziela cienki, ceglany mur (z solidnymi szparami, przez które wieje). Być może powinnam to uchwycić w jednym kadrze – oczy wypadają.

IMG_3738

Ceny jak widać.

IMG_3726

IMG_3728

Pausa Włoska nawet nie otarła się o Włochy (a szkoda, bo wiązałam z nią nadzieje). Idzie lato, polecam zatem wybrać się do Włoch. I jeść, jeść właściwie gdziekolwiek, bo nawet w przydrożnym barze będzie smaczniej. A później wrócić i spróbować raz jeszcze, bo pierwsza fala pchanych ciekawością klientów minie, a z takim jedzeniem zostanie tylko żal i zgrzytanie zębów.

Póki co dwie świnki i ani połowy więcej.

2 pigs

Magda

Share on facebook
Share on twitter
Share on print
Share on email

5 odpowiedzi

  1. Sper ze w koncu mysle tak jak ja, od dwa tygodnia walcze na ten temat Pausa Wloska i tak pisze na fb : Witam, Ostatnio byłem na pizzeria Pausa Włoska na Warszawa-Praga (łaciciela to Kuba i Czesław X-Faktor) Tak na pisalem do ich bo widze ze kierownika nie chce mnie słuchac z pretencja ze niema czaz (był znamy na MasterChefa).
    Witam Kuba (nie wiem ze ten pismo idze do niego ?). Witam, naziwam Carmelo, jestem włochem i włoska kuchnia znam od małego bo to moja pascja. Bylem do (wasza) pizzeria Pausa Włoska na Praga i wszystko tam spróbowałem, makarony, pizza i mięso…itp Porozmawiałem z kierownika/manadzer i proponowałem moje pomoc bo dużo sprawy nie są tak o włoski smaki i to chę was pomóc za darmo bo chce tylko dobrze dla was lokal bo gastronomia to kocham…! Mówyłem do niego jeśli on che kuchnia alla włocha to może być ale ile będzie twało bo klienci szukają teraz prawdziwie smaki ! Jeśli chcecie prawdzywa włoska kuchnia jest troche robota u was i atmosfera też ! Nie zapomiecie, lokal brak atmosfera…, kuchnia brak prawdziwie włoski smaki, nawet piec nie działa jak ma być, sprawdziłem…! Jeśli nie będzie zmiana, za nie długo będzie brak klienty ! Co z tego ze łaciciela lokal to Kuba i jego kolega jeśli lokal nie jest traktowane na poważne… ? Moze Kuba i jego kollega będą tam na stałe jak kelner co, ze będzie prosperować na warunki ze oni zawsze tam będą pracować… ? Wiec, ja pisze to do was nie na krytika ale jak pomóc, nie interesujecie moje pomóc, niema problem i za nie długo będziecie rozumiec bo wy sie nie znacze i to prawda (żadna krytika). Jesli tam kierownika chę być madrale że nie jest poczebny moj pomóc, no dobra to będzie wasza sprawa… Tylko szkoda. Pozdrawiam. Carmelo.

    Pozdrawiam.
    🙂

  2. I tu się pozwolę nie zgodzić “Wiecie po czym poznać bez smakowania, że ciasto na pizzę jest ok? Wystarczy podnieść kawałek – nawet najcieńsza, ale dobrze zrobiona, zachowa kształt. Ta kiepska tak właśnie będzie wisieć”. Prawdziwa pizza nie ma absolutnie obowiązku stać na baczność..
    Trochę to Magdą Gessler trąci 😉 a ona o pizzy wie naprawdę niewiele

Dodaj komentarz